Fot: Esther Lin / MMAFighting

Joanna Jędrzejczyk, która po utracie tytułu mistrzowskiego w walce z Rose Namajunas zdecydowała się opowiedzieć o poważnych problemach przy zbijaniu wagi do tego starcia, w rozmowie z Gazetą Olsztyńską powiedziała, że nie była to próba usprawiedliwiania przegranej.

To był wypadek. W jednym z wywiadów powiedziałam o swoich problemach ze zbijaniem wagi. Ludzie, którzy przez to nie przeszli, nie wiedzą, jak to wygląda. Tym wywiadem postawiłam kropkę nad i, ale to nie było tłumaczenie porażki. Gdybym chciała się tłumaczyć i obwiniać kogoś za tę przegraną, czego nie robię, zrobiłabym to kilka minut po walce podczas konferencji prasowej lub w telewizyjnym programie The MMA Hour, który ogląda mnóstwo ludzi z całego świata. Teraz nadszedł czas na refleksję i analizę tego, co się stało. Z tego wszystkiego płynie nauka dla trenerów, działaczy, dietetyków, by zawsze patrzyli na sportowców przede wszystkim jak na ludzi. Bardzo łatwo można bowiem stracić zdrowie. Wiem jednak, że ta walka była do wygrania. Tego dnia jednak moje ciało uniemożliwiło mi to.

Asia w wywiadzie odniosła się również do krytycznych słów jakie zaczęły pojawiać się pod jej adresem po pierwszej przegranej w UFC.

Często słyszałam, żebym nie przyjmowała się hejtem, ale do mnie dochodziły tylko dobre rzeczy. Niedawno Reebok zorganizował w warszawskiej Arkadii spotkanie ze mną, na które przyszło ponad trzysta osób. Był chłopiec, który się rozpłakał, kiedy mnie zobaczył. To było coś niesamowitego. Po przyjeździe do Olsztyna poszłam do sklepu na Jarotach, gdzie od przypadkowego mężczyzny słyszałam same mile słowa. Nie widzę dookoła siebie tego całego hejtu. Owszem, jestem osobą rozpoznawalną. Wielu widzi tylko to, co powiedziałam lub co zrobiłam. Powstaje bardzo dużo filmików, które są zmanipulowane, bo ktoś chce zarobić na moim nazwisku. Używa się słów, których nie wypowiedziałam, a potem ludzie krytykują mnie, bo rzekomo byłam arogancka wobec Rose Namajunas. Z drugiej strony nikt nie docieka, dlaczego coś powiedziałam lub zrobiłam, a zawsze musiał być jakiś powód. Zresztą w tym sporcie nie można pokazać, że jest się słabym psychicznie.

Na koniec była mistrzyni powiedziała kiedy wraca do USA i zapowiedziała, że niedługo ogłosi jakąś ciekawą informację.

Wylot do Stanów mam zaplanowany na koniec stycznia. Ten miesiąc będę miała zresztą bardzo pracowity. Wkrótce podzielę się też wspaniałym newsem, bo coś takiego jeszcze nie było udziałem żadnego sportowca z Olsztyna oraz Warmii i Mazur, a jedynie dla kilkudziesięciu zawodników z całej Polski.

3 KOMENTARZE

  1. Dalej próbuje łapać równowagę….. "rzekomo byłam arogancka wobec Rose" biacz pliss

  2. Dla mnie Aśka może teraz przegrać nawet 100 walk z rzędu a i tak będę jej kibicował. Za to co dokonała w UFC szacunek na zawsze.

  3. "Często słyszałam, żebym nie przyjmowała się hejtem, ale do mnie dochodziły tylko dobre rzeczy.[…] Nie widzę dookoła siebie tego całego hejtu."Widać, że nie zaglądała na cohones. Tu tyle osób założyło sobie nowe (albo następne) konta albo wyszło z wieloletniej hibernacji tylko po to, żeby ponapawać się jej porażką, opluć (sprawiedliwym) jadem albo choćby przyczepić do czegoś, co powiedziała. Zaraz by się jej zmieniło.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.