Podczas nadchodzącej gali UFC 209 Rashad Evans zmierzy się z Danielem Kelly’m. Evans, którego dwie ostatnie walki zostały odwołane z powodu nieprawidłowych wyników rezonansu magnetycznego, nie kryje zadowolenia, że w końcu uda mu się wyjść do klatki. W rozmowie z Fox Sport powiedział:
Gdy komisja potwierdziła, że mogę walczyć, prawie się rozpłakałem. To było dla mnie bardzo emocjonujące. Wiem oczywiście, że kiedyś nastąpi koniec mojej kariery i wiem, że sobie z tym poradzę, ale teraz nie byłem jeszcze na to przygotowany. Nie byłem gotów na to, żeby nie zawalczyć ponownie i nie poczuć już więcej tego, co czuje się wychodząc do walki.
Evans powiedział również, że przy dwóch poprzednich sytuacjach, gdy jego walki były odwoływane, myślał, że to może być już koniec jego kariery.
Trenowałem bardzo mocno, włożyłem w to wiele pracy i zrobiłem wszystko by walczyć, a na końcu powiedziano mi, że nie mogę tego zrobić. Potem powiedziano mi, że istnieje możliwość, iż już nigdy więcej nie zawalczę. To było dla mnie bardzo trudne. Walczyłem przez ostatnie 14 lat, zapomniałem już jak to jest żyć bez tej formy wyrażania samego siebie. Myślałem o tym, że to może być koniec, ale starałem się temu zaprzeczać. Nawet gdy powiedzieli mi, że nie mogę walczyć w Nowym Jorku, liczyłem, że za chwilę wrócą i powiedzą, że tylko żartowali. Nie mogłem uwierzyć w to co się działo. Potem dostałem szansę walczenia w Toronto i tam również mnie to spotkało. Czułem się zupełnie bezradny.
Rashad ze swoją wiedzą po zakończeniu kariery powinien zostać trenerem, albo wziąść się za bukmacherke ten facet to kopalnia wiedzy w temacie MMA. Jak on potrafi przewidywać i analizować walki to istny szok.Tak czy inaczej zawsze już będzie starym mistrzem i nikt mu tego już nie zabierze.