
Al Iaquinta, który podczas gali UFC on Fox 31 pokonał Kevina Lee, w swoim kolejnym boju zmierzy się z Donaldem Cerrone. Amerykanin liczy na to, że kolejne wygrane doprowadzą go do rewanżowego starcia z mistrzem, Khabibem Nurmagomedovem, z którym przegrał w kwietniu 2018 roku. Wówczas jednak wyszedł do walki w zastępstwie, bez czasu na solidne przygotowania.
Gdybym miał czas na przygotowania, wszystko potoczyłoby się inaczej. Gdybym miał choćby pięć tygodni, byłoby inaczej. Jeśli jednak miałbym pełen obóz i dziesięć tygodni na przygotowania pod Khabiba, pod jego styl, byłoby idealnie. Oczywistym jest, że on dalej robiłby to co zawsze, ale ja pokazałbym, że rozwinąłem się znacznie bardziej niż on.
Iaquinta wierzy, że może wygrana nad Cerrone da mu szansę walki o pas, ale zdaje sobie sprawę, że jego spojrzenie na sprawę może być inne niż szefostwa UFC.
Gdybym to ja rządził w UFC, to po pokonaniu Donalda Cerrone dałbym sobie walkę o pas. Z drugiej strony, gdybym zarządzał UFC, zrobiłbym walkę Conora McGregora z Brockiem Lesnarem.