Od pewnego czasu mówi się o walce o pas mistrza wagi półśredniej UFC między Tyronem Woodleyem z Nate’em Diazem, ale jeszcze nic nie ogłoszono oficjalnie. Podczas poniedziałkowego odcinka programu “The MMA Hour” Woodley powiedział, że jego menadżer Malki Kawa negocjuje warunki pojedynku i definitywna odpowiedź UFC ma nadejść w ciągu doby. Do tego momentu Tyron ma zamiar kontynuować przygotowania do walki:
“Nie przestanę trenować, dopóki nie usłyszę słowa “nie” – stwierdził Woodley. “Mam dostać odpowiedź po 24 godzinach, co może oznaczać nawet 48 albo 72, bo czasem bracia Diaz stwarzają problemy przy negocjacjach, nie odbierają telefonów, itd. Więc dla nich 24 godziny mogą oznaczać 3 dni, ale taka jest moja praca.”
“Szukałem takiego nazwiska, człowieku” – kontynuował Woodley. “To może być pierwszy rywal, którego pokonanie doprowadzi mnie do głośnej walki, która będzie coś znaczyć. Pojedynek z Carlosem Conditem był głośny, ale on nie jest gwiazdą największego formatu. Tak samo Robbie Lawler. Ani żaden z pozostałych gości, których pokonałem.”
“Ale to jest gość, który jest bezpośrednio powiązany ze swoim bratem Nickiem, jaki i Conorem McGregorem, więc to może mnie doprowadzić do pojedynku z którymś z tych gości.”
Tyron przyznał, że niechęć do podpisania kontraktu na tę walką przez Nate’a może być spowodowana niespełnieniem przez UFC warunków finansowych, jakie stawia Diaz. Do potyczki miałoby dojść 30 grudnia, na gali UFC 219 w Las Vegas.
Nie i wiem, że to czytasz Woodley