Już na KSW 39 dojdzie do konfrontacji dwóch byłych strongmanów, którzy darzą się sporym szacunkiem. Mariusz Pudzianowski zmierzy się wtedy z Tyberiuszem Kowalczykiem. We wczorajszym Puncherze bardziej doświadczony Mariusz Pudzianowski jasno dał znać, że nie wierzy w to co mówi jego rywal. Pudzian stwierdził, iż jego rywal ma jeszcze do wykonania sporo pracy.

Tyberiusz może wszystkich oszukać, ale mnie nie oszuka. Wywodzimy się z jednego koszyka. Ważyliśmy ponad 140 kilogramów, razem dźwigaliśmy ciężary, struktura mięśniowa była identyczna. Pewnych etapów się nie przeskoczy. Tyberiusz jest na etapie, na którym ja byłem osiem lat temu. Jeśli ma siłę na trzy rundy, chylę czoła. Już dzisiaj. Jeśli tak się stanie, to jesteś fenomenem. W trzy lata zrobiłeś kondycję, której ja nie mogę jeszcze zrobić? Ciężko trenuję, ale znak zapytania zawsze jest.

Zapytany o to jak potoczy się ta walka, Mario przyznał, iż MMA rządzi się własnymi prawami.

Oczywiście, że to może być szybka walka. To jest jednak MMA, które jest nieprzewidywalne. Przypadki chodzą po ludziach, jak to mówią, mogę się na coś nadziać, ale nie przypuszczam. Będę się bardzo pilnował. Po to ciężko zasuwam dwa razy dziennie, dziesięć jednostek treningowych w tygodniu. Jeszcze dużo pracy.

Pudzianowski odniósł się także do przeszłych występów obu zawodników w zawodach Strongman.

Jest to po prostu taka sportowa zazdrość. Każdy chce wygrać. Możemy być dobrymi kolegami, ale wchodząc do klatki, jest taka zazdrość, rywalizacja. Przez to, że ze mną zawsze przegrywali, to na pewno jest taka nutka nienawiści, żeby wygrać z tym Pudzianem.  W zawodach strongmanów wygranie ze mną graniczyło z cudem. Wyrwanie mi jednej z ośmiu konkurencji był już szczytem marzeń chłopaków. Brzmi to nieskromnie, ale tam rządziłem.  W MMA jeszcze nie jestem na etapie, żebym mógł powiedzieć, wchodzę i urywam głowy. Mogę natomiast powiedzieć, że wygram, ale może być jakiś przypadek.

2 KOMENTARZE

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.