W otwarciu gali Polsat Boxing Night 9 na antenach Polsat Sport oglądaliśmy starcie Jana Lodzika z Damianem Tymoszem. Po 8 rundach dobrego, dynamicznego pojedynku wygrał zawodnik z Legionowa, który zdominował swojego rywala od drugiej połowy walki. Na pochwałę zasługuje Lodzik, bo dwie pierwsze rundy zdecydowanie nie układały się po jego myśli, ale z każdą kolejną odsłoną zaczął rysować swoją przewagę — głównie dzięki kondycji. Tymosz w pierwszych sześciu minutach bardzo dobrze pracował na nogach, schodził na boki i punktował lewą ręką, jednak po 2 rundzie porzucił ten styl. Decyzją sędziów starcie wygrał Jan Lodzik.
1 Runda: Tymosz rozpoczął pojedynek od dynamicznej lewej ręki, w dodatku łączył kombinacje. Trzeba przyznać, że ten młody zawodnik świetnie pracował seriami, mieszał uderzenia góra-dół. Wyraźna przewaga Damiana rysowała się z każdą sekundą, najlepiej wychodził na punktowaniu lewą ręką, ale nie pozostawał także dłużny w półdystansie.
2 Runda: Lodzik z początkiem drugiej odsłony ruszył do przodu, ale nie mógł uchwycić Tymosza, kiedy ten sprytnie schodził na boki z ciosami. Lublinianin do swojego arsenału dodał także szereg ciosów na korpus. Nieco mniej punktował Tymosz lewą ręką, a więcej wchodził w otwarte wymiany — zupełnie niepotrzebnie. Jan powoli podkręcał tempo, mimo to druga runda także powędrować powinna na konto jego rywala.
3 Runda: Po pierwszej minucie trzeciego oczka na pewno większą aktywność narzucił Lodzik, ale był kontrowany. Dalej zbierał ciosy proste, ale ciągle napierał do przodu. To właśnie był żywioł byłego kickboksera. W końcu Lodzik presją zmusił Tymosza do wstecznego biegu i trafił pięknym prawym, Damian był oszołomiony, ale wytrzymał do końca. Trzecie starcie bezapelacyjnie należało do Jana, który po podłączeniu rywala wyraźnie karcił go sierpami.
4 Runda: Tymosz doszedł do siebie i powrócił do taktyki z pierwszej rundy. Starał się stopować lewą ręką, mieszał kombinacje na głowę i korpus, ale ciągle musiał być czujny, bo w nieustannym ataku pozostawał Lodzik. Na 30 sekund przed końcem Janek trafił dobrym, czystym prawym prostym, ale na Damianie nie zrobiło to większego wrażenia. Po chwili dołożył kolejny prawy prosty i być może tymi dwoma prostymi ugrał sobie czwarte starcie.
5 Runda: Starcie zdominowane przez Jana Lodzika od samego początku. W końcówce rundy kapitalnie Lodzik trafiał na korpus rywala i Tymosz był dwukrotnie liczony. Gdyby starcie potrwało nieco dłużej, Tymosz przegrałby przed czasem.
6 Runda: Więcej uwagi poświęcił z początkiem starcia Tymosz na ataki Lodzika. Patrzył na nadchodzący pressing i próbował go stopować. Jan musiał zachować spokój, trzeba przyznać, że ten zawodnik ma znakomitą kondycję. Wydawało się, że zawodnik z Lublina ciągle odczuwał ciosy na korpus z poprzedniej odsłony, najprawdopodobniej wpłynęły one na jego kondycję. Tak czy inaczej, to Lodzik wywierał większą presję i kontrolował ring.
7 Runda: Polski ”Iron” wdrożył się w swój tryb boksowania, szedł do przodu i ciągle wyrzucał ciosy proste, sierpowe i podbródkowe. Swoją przewagę zawdzięczał zdecydowanie kondycji, ale i konsekwencji uderzania na wątrobę. Naprawdę ten lewy hak na korpus ranił Tymosza za każdym razem.
8 Runda: Tymosz potrzebował nokautu, aby wygrać. Z początkiem od razu ruszył do ataku, ale Lodzik przyjmował większość ciosów na podwójną gardę i tupał do przodu po swojemu. Starcie ułożyłoby się zdecydowanie zupełnie inaczej, gdyby zawodnik Berej Boxing Lublin pracował lepiej na nogach i używał więcej lewego. Niestety, często pozostawał w narożniku, a to czysty atut Jana Lodzika. Zasłużone zwycięstwo boksera z Legionowa, który czeka na kolejne wyzwania.