Pierwszy Polak na dzisiejszej gali DAZN i Matchroom Boxing w Londynie przegrał swoją walkę z Hughie Furym. Mariusz Wach po pełnym dystansie zdecydowanie uległ na punkty Brytyjczykowi. Po stronie Fury’ego stało przygotowanie kondycyjne i lepsza praca na nogach. Pięściarz wykorzystał swój zasięg i ciągle napierał na Polaka. Mariusz miał w tym pojedynku swoją szansę, Hughie około 4 rundy w efekcie przypadkowego zderzenia głowami rozciął lewy łuk brwiowy, ale Wachowi nie udało się zrobić z tego użytku. Trzeba jednak przyznać, że starcie było całkiem niezłe — dużo ataków jak na wagę ciężką.
1 Runda: Mariusz rozpoczął od lewej ręki — góra, dół. Ciągle pozostawał aktywny i Fury, aby stopować jego zapędy, używał prawego krzyżowego. Od połowy pierwszego starcia był już aktywniejszy, sam inicjował akcje. Polak starał się klinczować, ale też nie pozostawał dłużny. Wydawało się, że nasz rodak raczej wygrał pierwsze 3 minuty.
2 Runda: Narożnik Wacha ostrzegł go, aby boksował luźniej i używał więcej lewej ręki, która stopowała Hughiego. W tej odsłonie zdecydowanie bardziej napierał Brytyjczyk, dużo brudnego boksu i klinczu. Hughie w dużej mierze powtarzał atak prawym prostym na głowę oraz tułów. Co prawda ciosy na Mariuszu nie robiły wrażenia, ale na karty punktowe się przełożyły.
3 Runda: Znowu to Brytyjczyk otworzył rundę, ruszył z otwartym, nieco chaotycznym atakiem, ale Polak pozostał za podwójną gardą. Argumentem przemawiającym w tym starciu za Furym była jego agresja, absolutnie nie zranił Wacha, jednak trafiał i spychał go do obrony. Mariusz sporo sił tracił w klinczu, gdzie musiał się przepychać. Zdarzyły się momenty, gdzie Mariusz trafiał czystym lewym i poprawiał prawym prostym, ale bez wrażenia na jego rywalu.
4 Runda: Kolejny raz otwarcie z atakiem Fury’ego — celnym. Wach został zepchnięty do obrony i znowu mnóstwo krótkich ciosów i brudnego boksu, w którym zdecydowanie dominował Hughie. Przez klincz powstało rozcięcie Brytyjczyka pod lewym okiem, często też, kiedy wpadał w Wacha, to Polak odwracał się od rywala lewym ramieniem i głowa Fury’ego spotykała się z barkiem. Rozcięcie po chwili było bardzo duże.
5 Runda: Narożnik zawodnika z Manchesteru miał sporo roboty, aby zatamować rozcięcie, ale udało się. Przebieg zbytnio się nie zmienił — klincz i spychanie Mariusza do obrony, który tym razem aktywnie boksował, bardzo często kontrował na odejściu. Trzeba przyznać, że w tym starciu Polak dużo używał prawego sierpowego w celu pogłębienia rozcięcia.
6 Runda: 3 minuty pod dyktando Hughiego, który ciągle napierał z ciosami prostymi. Przy atakach Wacha robił uchylenia i uniki, a następnie kontrował. Wydawało się, że Brytyjczyk dysponował znacznie lepszą kondycją. Mariusz przestał trafiać rywala na lewy łuk brwiowy.
7 Runda: Świetna runda w wykonaniu obu bokserów. Cios za cios z jednej i drugiej strony. Obaj napierali do przodu i za wszelką cenę próbowali przełamać się przez obronę. Najlepsza runda jak do tej pory.
8 Runda: Fury powrócił do kontroli, mnóstwo lewej ręki i dokładanie prawego prostego. W dodatku ponawiał kombinacje – 4,5 ciosów prostych na raz. Hughie skupił się na ilości, oczywiście jego ataki nie robiły żadnego wrażenia na rywalu, ale były czyste i celne. Bez wątpienia punktował na swoją korzyść.
9 Runda: Wiadome było, że nie zmieni się taktyka pięściarza z Manchesteru. Zamiast przyjmować i ryzykować pogłębienie kontuzji, jego sposobem na powstrzymanie ataków była ciągła presja. Najlepszą obroną jest atak… Co ciekawe, mimo 9 starcia w wadze ciężkiej — świetnie poruszał się na nogach.
10 Runda: Świetna, waleczna odsłona. Wach od razu ruszył, Fury kontrował, ale mimo tych 10 rund nikt nawet przez chwilę nie był podłączony. Brytyjczyk dociągnął do końca i wygrał z Mariuszem przez jednogłośną decyzję.
Wynik: Hughie Fury zwycięża przez jednogłośną decyzję.