Sean O’Malley wyjaśnił, co musi się stać, aby zaakceptował ofertę na drugie starcie z jedynym dotychczasowym pogromcą.

„Sugar” na UFC 252 musiał uznać wyższość Marlona Very, gdyż na początku pojedynku – na skutek przyjętego kopnięcia – doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu normalne poruszenie. Upadł na matę, a jego przeciwnik zajął górną pozycję w parterze i po potężnych ciosach zmusił sędziego do przerwania walki.

Cieszący się ogromną popularnością wśród fanów 26–latek w swoim podcaście oznajmił, że na tę chwilę nie jest zainteresowany rewanżem z Ekwadorczykiem, który ostatnio przegrał z Jose Aldo. Jednocześnie postawił warunek, jaki musi zostać spełniony, aby przystał na drugi pojedynek.

Aby doszło do rewanżu z Verą, musi być po kilku wygranych z rzędu. To musi mieć sens. W mojej opinii jestem zawodnikiem na innym poziomie. Teraz byłby to krok wstecz.

Powiedział, że nie dostanie wystarczająco dużo kasy za drugie starcie. Ale jeśli przegra następne starcie i stwierdzi, że chce ponownie się zmierzyć ze mną, to stanie się gościem walczącym w karcie wstępnej.

Po pierwszej przegranej w zawodowej karierze, O’Malley ma wrócić do oktagonu na gali z numerem 258, która odbędzie się 13 lutego przyszłego roku. Póki co, nie wiadomo, kto ma być jego najbliższym oponentem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.