Anthony Smith (MMA 31-14), który 1 czerwca zmierzy się w walce wieczoru gali UFC Fight Night 153 z Alexandrem Gustafssonem (MMA 18-5), zabrał głos w sprawie swojego nastawienia do walki ze Szwedem. Gala odbędzie się już w najbliższą sobotę w Sztokholmie, w Szwecji.
Mówiąc szczerze, po walce z Jonesem ostatnią rzeczą o której myślałem, był tak szybki powrót. Chciałem zrobić sobie dłuższą przerwę, ale czułem, że kiedy to rozczarowanie po walce z JJ minie, będę chciał znów zawalczyć. Na szczęście miałem rację i cieszę się, że przyjąłem propozycję walki z Gustafssonem.
Smith wypowiedział się również na temat swojej dyspozycji w walce z Jonem Jonesem (MMA 24-1-1NC), która miała miejsce na UFC 235. Jones wypunktował wtedy Smitha na pełnym dystansie i pozostał mistrzem kategorii półciężkiej UFC.
Z jednej strony jestem dumny z tego, że walka trwała 5 rund, a z drugiej każda przegrana boli. Wyciągnąłem jednak jeden ważny wniosek – nigdy więcej nie ułożę żadnego game planu. Jestem zawodnikiem, który ma mocny cios i nokautuje rywali. Przez game plan zagubiłem swoje prawdziwe ja. W tej walce realizowałem plan na walkę i jak widać, nie był to najlepszy pojedynek w moim wykonaniu.
Zarówno Smith jak i Gustafsson mieli okazję walczyć z Jonesem i obaj przegrywali swoje pojedynki z Amerykaninem. W najbliższą sobotę będą mieli okazję stanąć po raz pierwszy naprzeciw siebie.
Ja w ostatniej walce stoczyłem z mistrzem pięć rund, a Gustafsson nie wytrzymał. Nie ma między nami złej krwi, ale wchodząc ze mną do oktagonu musi liczyć się z tym, że zostanie zbity. Nie lekceważę go w żaden sposób, ale jestem w stanie go złamać.
Amerykanin uważa też, że najbliższe starcie ze Szwedem udowodni, który z nich był w stanie podnieść się po porażce z Jonesem.
Jeżeli on myśli, że jest ode mnie lepszy w każdym aspekcie, to jest w wielkim błędzie. Wtedy udowodnię mu, że ta noc będzie najdłuższą w jego życiu. Jeśli natomiast jest zmotywowany i gotowy na mocną walkę, to taka właśnie będzie. To będzie niesamowite starcie. I szczerze? Nie interesuje mnie czy on wie, w jaki sposób zawalczę. Wejdę do klatki, podejdę do niego i go znokautuję. Jeżeli nie w stójce, to sprowadzę go na ziemię i tam go będę bił. Właśnie taki jest mój game plan i nie jest on żadną tajemnicą.
Po ostatnim występie wstydzę się że mu kibicowałem, a to co tylko zobaczyłem w tytule wystarczy mi. #Teamżodyn