Ostatnio dużo mówi się o kłopotach Mirosława Oknińskiego i kierowanej przez niego Profesjonalnej Ligi MMA. Najpierw Polskę obiegła informacja o prawdopodobnej zmianie dostawcy transmisji gal PLMMA, a potem o zakończeniu współpracy Oknińskiego z Pawłem Nastulą. W międzyczasie okazało się także że w Profesjonalnej Lidze MMA nie zobaczymy też wielu czołowych zawodników z którymi była kojarzona m.in. Marcin Naruszczka czy Michał Tarabańka i Karol Linowski. W programie Klatka po klatce trener wyjaśnia, co tak naprawdę zaszło między nim i zawodnikami, którzy zdecydowali się przejść do WCA Fight Team.
To ja zrezygnowałem ze współpracy z Marcinem Naruszczką z tego powodu, że przekroczył pewne bariery w rozmowie i w zachowaniu. Można powiedzieć,że „zwariował” bo ja to tak nazywam. Z czego to powstało? To dlatego że między zawodnikami powstała zazdrość. Marcin był zazdrosny, że prowadzę Trybsona czy Kołeckiego. On mówi, że chodziło o pieniądze. Może częściowo o nie też. Zrobiliśmy dwie wyśmienite gale i ludziom się wydaje, że jak zrobiliśmy super imprezy, gdzie światła są za 100 tysięcy, to każdy powinien workami dostać kasę. I tak powstały jakieś niedomówienia.
Tak – Zalegam Marcinowi pieniądze. Marcin był moim przyjacielem i ja mu pomagałem więc nie wydaje mi się ze chodzi tylko o kasę. Chodzi o pieniądze również, ale ja zajmowałem się Trybsonem i Kołeckim. Chciałem też zajmować się Marcinem, ale on się obraził, że się nim nie zajmuje. Że niby on, gwiazda 20 walk, a ja się zajmuję Leszczami co mają dużo wyświetleń. Jeżeli telewizja oczekuje ode mnie oglądalności, musiałem mieć zawodników, którzy mają oglądalność i musiałem się nimi zająć.
Oknińskiemu nie raz zarzucano już, że nie wywiązuje się z należności wobec zawodników, których na danej gali mogli oglądać kibice. Trener dość szeroko opowiedział Arturowi Mazurowi oraz Marcinowi Wrzoskowi o tym, jak ma się sytuacja finansowa w PLMMA.
PLMMA nigdy nie miała dużych zasobów finansowych. Zawsze jechaliśmy z rozpędu, że była sytuacja gdy były środki od sponsorów, za chwilę przestawali płacić lub obiecali 100 tysięcy a zapłacili 10 tysięcy. Zawsze staraliśmy się wywiązywać, nawet na zasadzie że jeżeli miałoby to być po roku, to i tak byłoby zapłacone. Nam było ciężko, bo mieliśmy małą telewizję i przez wiele lat byliśmy dyskryminowani przez KSW, które zabierało nam najlepszych zawodników, jak np. tutaj Marcin Wrzosek, który dał dobrą walkę i zaraz poszedł do UFC, a później do KSW. Michał Andryszak, który też u nas wygrywał walki. wiadomo że zawodników podbierają większe organizacje i nam było ciężko pozyskać sponsorów, bo te gwiazdy nam uciekają.
A tak sobie z dzióbków spijali, heh…
teraz to nawet w TV Mango nie puszczą PLMMA;-)