Marcin Najman po skandalicznych faulach w walce bokserskiej na gali FAME MMA 8 idzie w zaparte. W opublikowanym wpisie na swoich profilach społecznościowych „El Testosteron” utrzymuje, że ogromne emocje sprawiły, że nie wytrzymał w walce, co było konsekwencją sprowadzenia rywala do parteru, zadania mu tam uderzeń, a następnie wyprowadzenie kopnięcia, za co został zdyskwalifikowany. 41-latek zdradza, że znalazł powód, dla którego Życiński nie zgodził się na walkę w MMA.

„Jeżeli ktoś pompuje emocje do rozmiarów niebotycznych, powinien się spodziewać, że można nie wytrzymać. Natomiast dziś już wiem, dlaczego Życiński pod żadnym pretekstem nie chciał zgodzić się na MMA! W tej formule jest tak groźny jak Bonus i Lew.”

Trenujący pod okiem Damiana Herczyka Marcin Najman postanowił jednak w walce bokserskiej zaprezentować swoje umiejętności w płaszczyźnie mieszanych sztuk walki. Nie zważając na upomnienie sędziego dotyczące sprowadzenia Życińskiego do parteru, „El Testosteron” zaatakował kopnięciem pozbawiając siebie szans na kontynuowanie starcia.

Mający na swoim koncie 21 pojedynków w boksie zawodowym Najman postanowił wyprowadzić nielegalne i niemożliwe do wyobrażenia akcje mimo tego, iż mógł pokonać Kasjusza Życińskiego w swojej płaszczyźnie, w której zadebiutował w 2004 roku.

Najważniejsze informacje po walce Najman – Życiński:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.