Nie wyszło za pierwszym razem, to może warto spróbować po raz drugi? Właśnie tak postanowił zrobić Mamed Khalidov (MMA 35-7-2) w walce wieczoru gali KSW 55. W pojedynku o pas mistrzowski wagi średniej zawodnik olsztyńskiego Arrachionu w niesamowity i spektakularny sposób znokautował Scotta Askhama (MMA 19-5-0).
Nokaut ten kibice zapamiętają na długo. W zawodowej karierze Brytyjczyka była to jego dopiero czwarta przegrana. Do tej pory nikt nie skończył go przed czasem, a przegrywał na punkty z Magnusem Cedenbladem, Krzysztofem Jotką, Jackiem Hermanssonem i Bradem Scottem.
Akcja z gali KSW 55 okazuje się nie być jednak nowością w repertuarze Khalidova. Próba znokautowania rywala właśnie w ten sposób miała miejsce już podczas gali KSW 52, 7 grudnia 2019 roku. Pod sam koniec drugiej rundy, po powrocie akcji do stójki, Khalidov zaatakował latającym kopnięciem, jednak próba ta się nie udała.
Fragment możecie zobaczyć od 16:40 na poniższym materiale:
Akcję z gali KSW 55 wszyscy znają już prawdopodobnie na pamięć, jednak warto zobaczyć ją raz jeszcze:
Niewykluczone, że w przyszłości dojdzie do trzeciej walki pomiędzy Khalidovem a Askhamem. Dla 40-latka była to pierwsza walka w kategorii średniej od trzech i pół roku. Ostatni raz w wadze do 84 kilogramów Khalidov wystąpil na ACB 54, gdzie w 21 sekund znokautował Luke’a Barnatta. Pomiędzy tymi starciami zawodnik olsztyńskiego Arrachionu walczył w limitach umownych do 82, 85 i dwukrotnie 92 kilogramów.
Było to piętnaste zwycięstwo Khalidova przez nokaut lub nokaut techniczny. Po raz pierwszy przez kopnięcie Mamed zwyciężył w maju 2005 roku, kiedy to posłał rywala na deski w zaledwie 5 sekund.
Na koniec warto sprawdzić, co do powiedzenia po zwycięstwie na KSW 55 miał sam Mamed Khalidov: