Perspektywiczny rosyjski ciężki – Maxim Grishin (MMA 12-6) w końcu dokonał tego, co powinien zrobić już dawno. Ważący niecałe sto kilogramów Rosjanin zadebiutuje w limicie półciężkim na majowej imprezie M-1 Challenge 32. Maxim dysponuje dobrym ciosem i techniczną tajską stójką, choć nie stroni także od niespodziewanych cepów. Takie atuty jak serce do walki, przyzwoite zaplecze i wspólna praca z Fedorem Emelianenko pod okiem duetu Voronova i Michkova nie dawały jednak oczekiwanych wyników. W przypadku Rosjanina prawie zawsze zawodziła kondycja i braki w parterze. Zobaczymy czy decyzja o zejściu kategorię niżej będzie kluczem do wartościowych wygranych. Na przetarcie w nowej wadze – w Moskwie naprzeciw zawodnika starooskolskiego teamu Alexander Nevski stanie duński talentt Joachim Christensen (MMA 7-1).
27-letni Maxim Grishin ubiegły rok zaczął dość szybką porażką z niepokonanym Gruzninem – Guramem Gugenishvillim (MMA 11-0), dopiero w październiku jego serię pięciu zwycięstw z mało wymagającymi rywalami przerwał Amerykanin Kenny Garner (MMA 8-3). Reprezentant American Top Team w piątej odsłonie pojedynku mistrzowskiego zastopował uderzeniami fightera pochodzącego z Tambova. Sparingpartner Ostatniego Cara znany jest w Polsce z występu w turnieju ciężkim na dwunastej gali KSW, wówczas został wypunktowany przez Dawida Baziaka (MMA 8-3).
Duńczyk Joachim Christensen (MMA 7-1) to solidna firma, o czym przekonał się w marcu Wojciech Antczak (MMA 5-3-1, Pretendent w Rankingu PL) odklepując w pierwszej rundzie duszenie zza pleców. Rok 2011 dla fightera z Kopenhagi to tylko dwie walki, ale za to obie wygrane przed czasem: pod trójkątem rękami skapitulował angielski weteran MMA – Pierre Guillet (MMA 10-10-1), z kolei Chorwat Ivan Gluhak (MMA 6-5) w drugiej rundzie poszedł spać. Jedynej porażki w karierze duński grappler doznał z rąk Fina Juhy Saarinena (MMA 8-2).
Słuszne posunięcie. Warunki fizyczne jak na półciężką będzie miał bardzo dobre.
Dobrze zrobił. Chciałbym go zobaczeć w starciu z Fijałką, bo dla Janka będzie pewnie za słaby.
Jednak i tak nie widzę go w pojedynku z Christiensenem.