W miniony weekend odbyła się piąta już gala kobiecej organizacji sportów walki Ladies Fight Night. Tym razem miała ona miejsce w Poznaniu na Sali Ziemi MTP. Zaprezentowały się na niej 22 zawodniczki, które stoczyły 11 walk (6 w formule K1, 5 w formule MMA). Wstęp na galę był darmowy, a pieczę nad całym przedsięwzięciem, powierzono jak w latach ubiegłych Jurasowi i Jankesowi. Transmisję na żywo z komentarzem Piotra Strusa i Artura „Kornika” Sowińskiego można było obejrzeć zarówno na facebooku organizacji, jak na ich oficjalnym serwisie http://www.lfn.com.pl/. Materiały zostały udostępnione również po gali, także daje to świetną okazję do nadrobienia zaległości tym, którzy są zainteresowani przebiegiem walk.
ORGANIZACJA WYDARZENIA
Kolejny raz LFN udowodniło, że w kwestii organizacji gali wszystko ma dopięte na ostatni guzik. Miejsce wydarzenia ulokowane w samym sercu Poznania, bardzo dobrze zorganizowana przestrzeń wewnątrz obiektu, sala wypełniona gośćmi po brzegi – wydarzenie to cieszyło się sporym zainteresowaniem. Wrażenie robiła nie tylko bardzo profesjonalna oprawa, brak opóźnień, koncerty raperów w przerwach technicznych (m. in. KAEN), ale również catering dla wszystkich zgromadzonych, natychmiastowe aktualizacje w social mediach, wielu znanych gości (Kowalkiewicz, Wrzosek), nie tylko związanych z MMA (Piotr Stramowski, bracia Colins) – lecz przede wszystkim, stoczone pojedynki, wśród których parę przyniosło wiele emocji i pozwoliło pokazać zawodniczkom swój wielki potencjał.
INTERESUJĄCE POJEDYNKI
Wśród 11 walk na szczególne wyróżnienie zasługują te opisane poniżej:
1. JUDYTA RYMARZAK (2-1-0) VS LUCIA KRAJCOVIC (19-8-0)
Walka w formule K1 rozpoczęła się zacięcie, dziewczyny od razu przeszły do mocnych wymian i kombinacji, jednak już po chwili można było zauważyć dominację Słowaczki, która skutecznie wykorzystywała swoje warunki fizyczne i zasypywała Polkę front i middle kickami. Punktowała przez całą walkę, wywierała presję, zajęła środek ringu i spychała Rymarzak do narożników. Mimo to, Polka ciągle była bardzo aktywna i atakowała. Zawodniczki z wielkim respektem traktowały się przez całą walkę, jednak to Krajcovic wygrała poprzez jednogłośną decyzję.
- Irena Racz (4-6-2) vs Talita de Oliveira (4-1-0)
W tym starciu, Brazylijka już w pierwszej rundzie po krótkiej wymianie w stójce sprowadziła Węgierkę do parteru, gdzie przez chwilę walczyła o dominującą pozycję, lecz Racz szybko weszła w pełną gardę, po czym wywalczyła sobie szansę na zapięcie gilotyny, z której ostatecznie nic nie wyszło. Sytuację tę wykorzystała Oliveira, która zdobyła dosiad, a następnie poddała Racz trójkątnym duszeniem.
- Kasia Sadura (2-2-0) vs Suvi Salmimies (6-3-1)
Kasia po ostatniej przegranej na grudniowym LFN w Karpaczu, świetnie zrehabilitowała się w starciu ze Skandynawką, pokazując szereg umiejętności kickbokserskich, a przede wszystkim dopasowanie gameplanu do zmieniających się warunków walki. Pierwsza runda zakończyła się klinczem w narożniku, gdzie Suvi próbowała obalić Sadurę, jednak Kasia opanowała sytuacje skuteczną defensywą. Druga runda przewalczona została w większości
w parterze. Ciągłe zmiany pozycji, próba ground’and’pound Sadury, powrót do stójki i Suvi wciśnięta w narożnik pod gradobiciem ciosów Kasi. Wyraźnie widać było, jak Polka na chłodno kalkulowała każdy ruch i kontrolowała walkę. Ostatecznie niespodzianki nie było i jednogłośna wygrana na punkty, została przyznana zawodniczce z Łodzi.
- Sylwia Juśkiewicz (5-4-0) vs Ludmila Phylypiak (2-3-0)
Bardzo emocjonujące i ciekawe starcie, a według wielu najlepsza walka wieczoru. W napięciu trzymała szczególnie pierwsza runda, gdzie Juśkiewicz popisała się bardzo dobrym boksem, a następnie ground’and’pound, z którego Ukrainka podnosiła się i upadała na zmianę. Mimo szeregu nokdaunów, Phylypiak przetrwała obijanie przez oponentkę, pokazując wielkie serce do walki i uciekając do środka klatkoringu, gdzie doszła do siebie. Jednak Juśkiewicz momentalnie przechodziła do ofensywy i ostatecznie środkową odsłonę przerwał gong. Kolejne rundy były typowo stójkowe, u Juśkiewicz pojawiło się obficie krwawiące rozcięcie lewego łuku brwiowego. Ukrainka była niezwykle odporna na silne ciosy Polki, dochodziło do długich i dynamicznych wymian. Phylypiak w ferworze walki ciągnie Sylwię za włosy, sędzia upomina, dziewczyny się przepraszają, koniec rundy – a Juśkiewicz wygrywa kolejną walkę, tym razem jednogłośnie na punkty.
- Natalia Leciejewska (0-0-0) vs Hanna Gujwan (2-1-0)
Druga walka wieczoru całej gali, a jednocześnie pojedynek w K1, który był bardzo wyrównany i zacięty. Obie zawodniczki były niezwykle aktywne w wyprowadzaniu ciosów, a u zawodniczki z Poznania, można było zauważyć charakterystyczną tajską stójkę. Wizualnie więcej ciosów wyprowadzała Leciejewska, jednak uderzenia Gujwan były celniejsze. Dziewczyny całe starcie przewalczyły w półdystansie i dystansie, było bardzo mało klinczu. Obie zawodniczki popisały się świetną kondycją, każda z rund w bardzo szybkim tempie. Ostatecznie werdyktem dwa do remisu, zwyciężyła Gujwan.
- Kasia Lubońska (4-2-0) vs Nubia Nascimento (2-2-1)
Walka wieczoru odbyła się na pełnym dystansie trzech pięciominutowych rund. Na początku Kasia dyktowała warunki, lecz wkrótce Nubia trafiła ją skutecznie i zapędziła do narożnika, gdzie jeszcze przez chwilę obijała zawodniczkę z Piły. Lubońska zdążyła uciec, wracając na środek klatkoringu – koniec rundy został przewalczony w klinczu. Dalsza część pojedynku pokazywała nieskuteczne próby obalenia Brazylijki przez Polkę. Nubia wyjątkowo chciała bić się w stójce, zrywając wszystkie klincze. W trzeciej rundzie zawodniczki „krążyły” w wokół siebie; Lubońska cofała się w lewo, a Nubia goniła ją, wywierając presję. Sytuacja zapętliła się i trwała tak całą trzecią rundę. Ostatecznie główne wydarzenie gali LFN 5, zwyciężyła Polka poprzez niejednogłośną, według niektórych, kontrowersyjną decyzję sędziów.
W planach są już 3 kolejne gale z cyklu Ladies Fight Night, a najbliższa prawdopodobnie odbędzie się w okresie wakacyjnym.