Podczas gali KSW 55 do okrągłej klatki powrócił Michał Materla, który w swoim stylu zdominował w parterze Aleksandara Ilicia i wygrał z nim przez techniczny nokaut. W walce nie obyło się jednak bez trudnego początku dla Polaka. Materla przetrwał kłopoty i ostatecznie rozprawił się z rywalem. W rozmowie z Arturem Mazurem dla serwisu , Maciej Kawulski, jeden z szefów KSW, powiedział, że to właśnie przez takie sytuacje publiczność pokochała Materlę.

Nie dlatego tłumy kochają Materlę? Przecież nie dlatego, że wychodzi i kładzie pierwszym ciosem zawodnika na matę, tylko dlatego, że jest sinusoida, perypetie, że wygrywa, przegrywa, podnosi się. Zaczęło się to wszystko od trylogii z Jayem Silvą. Ludzie zobaczyli, powiedzieli: łał, co to za koleś? I cała jego kariera była jak ta walka z Jayem Silvą i to jest też piękne.

Do pierwszej, dramatycznej walki z Jayem Silvą doszło w roku 2015. Wówczas po ciężkim boju Michał wygrał na punkty i zdobył mistrzowski pas wagi średniej. Starcie zostało wybrane walką wieczoru. Potem Materla walczył w Silvą jeszcze dwa razy. Za pierwszym razem przegrał, a za drugim ponownie wyszedł z walki zwycięsko.

Maciej Kawulski powiedział również jak zapatruje się na fanów Materli.

Każdy zawodnik ma swoich fanów, swoich kibiców. Ci, którzy idą za Michałem Materlą, to są ludzie, którzy nie wierzą, że świat jest papierowy, że jest tylko dobro i zło, biel i czerń. Są różne odcienie szarości. Życie czasem jest słodko gorzkie. Taki jest Michał.

Podczas KSW 55 Michał Materla wrócił do walki po wygraniu starcia, do którego doszło poza klatką KSW. Na gali EFM 5 w Niemczech szczecinianin spotkał się z Wilhelmem Ottem i już w 64. sekundzie pojedynku poddał rywala gilotyną.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.