Kobiece MMA w ostatnich latach zyskało na popularności. Dziś nie jest już niczym zaskakującym, że niektóre gale UFC jako główne walki wieczoru mają zestawienia walczących pań. Martin Lewandowski, współtwórca marki KSW, uważa jednak, że w Polsce nadal zawodniczki nie mają takiej siły sprzedażowej, aby mogły być główną atrakcją gali.
Do tej pory ta tendencja niestety trwa, że damskie MMA jest trochę takim – przepraszam, że użyję takiego słowa – dodatkiem do męskiego MMA. Main eventu, przynajmniej w Polsce na tę chwilę, w damskim MMA… wiadomo, można zestawić. Pytanie jak się na tym wyjdzie? Na koniec dnia my prowadzimy spółkę. Musimy zarabiać, żeby zawodnikom i podwykonawcom móc zapłacić. Nie ma na razie takiego zainteresowania kobiecym MMA, żeby można było zbudować main event, oprzeć na tym całą swoją promocję i powiedzieć: tak, zarabiam na tym.
W audycji „Z Bani” Newonce Radio, Martin Lewandowski w rozmowie z Grzegorzem Sobieszkiem dodał też, że dziś KSW pokłada spore nadzieje z osobie Karoliny Owczarz.
Na pewno taką postacią, która dziś jest frontmanką, czy fronwomanką jest Karolina Owaczarz i duże nadzieje wiążę z jej osobą. Ale jest też kilka kobiet, które dojdą do nas. Zresztą ostatnio mieliśmy świetne dwie kobitki, które lały się jak niejeden facet. Jestem za kobiecym MMA, jestem wielkim fanem, ale od strony sprzedażowej, to jest nadal druga liga.
Podczas ostatniej gali KSW kibice mieli okazję zobaczyć walkę pań w wykonaniu Karoliny Wójcik i Sylwii Juśkiewicz. Natomiast już podczas gali KSW 56, która ma się odbyć w listopadzie, do klatki KSW powróci wspomniana wcześniej Karolina Owczarz. Dodatkowo w najbliższy piątek, na gali Genesis, na gołe pięści zawalczy Ola Rola z Moniką Porażyńską.