Problemy związane z pandemią koronawirusa doprowadziły do odwołania gal KSW 53 i 54. Na razie nie wiadomo czy uda się zorganizować wydarzenie wstępnie zaplanowane na maj. Zarówno organizacja jak i zawodnicy czekają na dalsze decyzje rządu w sprawie zgromadzeń i imprez masowych.
Zobacz również: „Powstało jakieś niezrozumienie w tej sytuacji i to jest przykre” – Szef KSW o odwołaniu gali
Maciej Kawulski współtwórca organizacji KSW, w rozmowie dla serwisu Sport.pl został zapytany o kwestie kontraktowe zawodników i wypłat dla nich w momencie odwołania gali.
Wszystko zależy od tego z jakiego powodu gala się nie odbędzie. Jeśli gala się nie odbędzie, bo źle przygotowaliśmy dokumentację imprezy masowej i z naszej winy się ona nie odbywa, no to wiadomo, że nasza odpowiedzialność, jakaś taka klauzula etyczna, nakazywałaby nam przynajmniej częściowe rozliczenie się z zawodnikami. Być może i całkowite, ale to też zależy jak blisko gali by się to wydarzyło.
Kawulski zwrócił też uwagę na wyjątkowość aktualnej sytuacji i globalnego zaskoczenia pandemią koronawirusa.
W rozmowie poruszono również temat przyszłych gal KSW, w tym planowanej drugiej gali na PGE Narodowym.
I tak w tym roku nie mieliśmy robić Stadionu Narodowego. Planowaliśmy to w przyszłym. Wiemy, że wiele globalnych eventów się przenosi i te karty, jeśli chodzi o branżę eventową są już porozkładane. Trzeba będzie więc je porozkładać jeszcze raz. Są mistrzostwa świata i Europy. Szczególnie mistrzostwa Europy, które mają być przeniesione na przyszły rok, to też będzie kolizja dla wielu wydarzeń, które chciały się robić w lato. […] Mam tylko nadzieję, że producenci eventów nie będą chcieli nadrobić straconego czasu, bo to moim zdaniem zaszkodzi wszystkim. Jest określona ilość hal i określona wyporność tego rynku. Ta wyporność jest związana z popytem. I jeżeli teraz wszyscy ci, którzy stracili pieniądze, bo nie zrobili dwóch eventów, a robią dwa rocznie, będą chcieli w przyszłym roku zrobić cztery, to skończy się na tym, że na każdym stracą, bo ludzie nie zaczną nagle chodzić dwa razy więcej na koncerty, dwa razy więcej do kina. Roztropnym byłoby powiedzieć ok. musieliśmy się na chwilę zatrzymać, a teraz spróbujmy w tym samym rytmie dalej prowadzić biznes, a nie nadrabiać straty, bo nam się coś w excelu nie zgadza. Inaczej stworzy się chaos na rynku, będzie wojna o hale i o klienta. Będzie wojna ekonomiczna w rozrywce i jak to zwykle bywa, na wojnie wszyscy tracą. Zawsze ktoś tam zarabia, ale nie mówmy o tym.
Cała rozmowa z Maciejem Kawulskim do obejrzenia