Jeśli jest jakaś walka, która zasługuje na odkurzenie najstarszego cyklu analiz w krajowym MMA, to z całą pewnością jest to starcie pomiędzy Mamedem Chalidowem a Michałem Materlą. Oczekiwany od kilku lat pojedynek dwóch czołowych zawodników kategorii średniej w końcu dojdzie do skutku, sama walka odbędzie się natomiast w najlepszym możliwym ku temu momencie. Materla po wspaniałej wygranej nad Tomaszem Drwalem wydaje się być w najwyższym osiągalnym dla niego miejscu w KSW. Więcej bez pokonania Chalidowa w organizacji raczej nie jest w stanie osiągnąć – sportowo oraz marketingowo. Czeczen zaś od wielu walk jest klasą samą dla siebie i potwierdza swój kunszt z każdym kolejnym przekroczeniem okrągłej klatki. KSW 33 będzie więc nie tyko ogromnym wydarzeniem w świecie nadwiślańskiego MMA ale też testem najlepszych średnich w kraju, a także szansą dla jednego z nich na ponowne nadanie pędu zbliżającej się do wzniesienia karierze. Który z nich wykorzysta nadarzającą się okazję lepiej? Mistrz organizacji? – Materla, czy może będący w nieformalnej drabince wyżej Chalidow?
Powszechnie za faworyta uważany jest zawodnik z Olsztyna, na niego stawiają również bukmacherzy. Ludzie z branży, którzy swoje opinie opierają o bardziej osobiste relacje nie skreślają jednak Materli, a już na pewno nie tak bardzo, jak czynią to organizatorzy zakładów wzajemnych. Ci bowiem każdą postawioną na Berserkera kwotę w przypadku jego wygranej zobowiązali się pomnożyć przez 2,60. Poniższy tekst będzie próbą ukazania słabych i mocnych stron obu fighterów, będzie też próbą przewidzenia wyniku zbliżającej się bitwy. Czy będzie to próba udana… przekonamy się w sobotę. Muszę przyznać, że po kilku godzinach analiz walk obu fighterów nadal nie mam klarowności w temacie, i nadal nie jestem pewien, który z nich opuści klatkę z tarczą.
Nieważne, jak mocno uderzasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu.
Ten cytat z kultowego “Rocky’ego” jak żaden inny pasuje do stylu walki Michała Materli. Zawodnik ze Szczecina jest jak wóz opancerzony, który prze do przodu pomimo ostrzału artyleryjskiego – nieustannie, bez chwili zawahania czy przestoju. Taki jest Materla: twardy, wytrzymały, nieustępliwy. Jakże inny od Chalidowa, który w walce na pięści polega raczej na szybkości i precyzji. Trudno “wycenić” oba sposoby walki i stwierdzić, który z nich będzie podczas KSW 33 skuteczniejszy. Zarówno jeden jak i drugi ma pewne zalety, ale i pewne wady.
Podwaliną stójkowej gry Mameda jest mobilność. Czeczen znakomicie porusza się w ringu i to ten element leży u podstaw jego skuteczności. Samą pracą nóg oczywiście walki wgrać nie sposób, lecz jest ona jak solidny fundament na którym buduje się kolejne kondygnacje. Dokładnie tak jest w przypadku podopiecznego Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza. Często mówi się, że Mamed jest nieprzewidywalny, że zawsze może czymś niekonwencjonalnym zaskoczyć. W rzeczy samej tak właśnie jest, lecz owa nieprzewidywalność, te wszystkie asy z rękawa – latające kolana, obrotówki, błyskawiczne ataki… one nie biorą się znikąd. U ich podstaw leży praca nóg, która umożliwia Czeczenowi wykorzystywanie posiadanych atutów. Daje to fighterowi Arrachionu Olsztyn spory komfort: z jednej strony możliwość ucieczki poza zasięg rywala, z drugiej sposobność ataku zza tegoż zasięgu. O ile ekwilibrystyczne obrotówki tną powietrze nie przynosząc raczej większych korzyści, tak długi zamachowy, który Chalidow często rzuca – z pochyleniem tułowia, co warte odnotowania… i skontrowania – może już przynieść niezłe efekty. Podobnie kolana z wyskoku czy szybkie kopnięcia boczne, które Czeczen wystrzeliwuje spoza skutecznego zasięgu oponenta.
Materla jest w tym elemencie zdecydowanie bardziej statyczny. Nie lata po ringu jak motyl, nie żądli jak osa – parafrazując Muhammada Aliego. Michał prze do przodu, zachodzi rywala, spycha go w kierunku siatki. Defensywę opiera zaś na tradycyjnej gardzie oraz unikach wykonywanych głową i tułowiem. Nie jest to specjalnie finezyjny styl walki, lecz w połączeniu z twardą szczęką i wspomnianą akapit wyżej nieustępliwością okazuje się być całkiem skuteczny. “Cipek” nie dysponuje zbyt wielką gamą technik kickbokserskich. Większość inicjowanych akcji to podstawowe schematy: lewy prosty, prawy sierpowy; kombinacje sierpów przeplatane niskimi kopnięciami czy dwa szybkie lewe proste wykończone prawym sierpowym – którą to akcję Michał często stosował w trzeciej walce z Silvą. Do tego dochodzą mocniejsze zamachowe, a także okazjonalne podbródkowe. W pojedynku z dysponującym ogromnym zasięgiem Kendallem Grove’m szczecinianin punktował także ciosami na korpus, co było bardzo rozsądne. Podopieczny Piotra Bagińskiego nie kopie zbyt wiele, techniki nożne ogranicza do (mocnych) lowkicków oraz kopnięć frontalnych. Sporadycznie wystrzeli też jakimś kolanem – jak na przykład w walce z Bezerrą, gdzie zaatakował w ten sposób w odpowiedzi na długi cios Brazylijczyka.
Mamed nie wyróżnia się zresztą na tym tle względem Michała. Owszem, jest on bardziej skoczny, znacznie więcej kopie oraz atakuje po obrocie – czego zawodnik ze Szczecina nie robi – lecz większość ataków przeprowadza prostymi kombinacjami dwóch ciosów. Czeczen często kłuje podwójnym lewym, bardzo często doskakuje do przeciwników z obszernych sierpowym. W odróżnieniu do Michała potrafi płynnie łączyć techniki ręczne i nożne, bardzo dobrym tego przykładem jest kombinacja z walki z Cooperem: lewy prosty, prawy podbródkowy, lewy sierpowy i wykończenie prawym middle kickiem. Bardzo ładna akcja, choć niezbyt często przez fightera z Kaukazu wykorzystywana. Omawiając ten element walki nie sposób pominąć siły ciosu obu zawodników. Zarówno Chalidow jak i Materla potrafią mocno przyłożyć i nokautować rywali pojedynczym trafieniem. Doskonale widać to na przykładzie ich pojedynków z Rodney’em Wallace’m. Mamed znokautował Amerykanina prawym sierpowym bitym w odpowiedzi na niskie kopnięcie; Michał posłał go na deski prawym wystrzelonym w momencie, w którym Rodney uderzał lewym sierpowym.
To tyle jeśli chodzi o stójkową ofensywę, choć w obronie podobnie jak w ataku – są to fighterzy walczący zupełnie inaczej. Materla nie boi się otwartych wymian, ba! To on zazwyczaj wywiera presję, dąży do zwarcia. Jego obrona siłą rzeczy musi opierać się więc na tradycyjnej gardzie oraz pracy tułowiem. Niestety nie jest to najlepszy element gry szczecińskiego Berserkera. “Cipao” w półdystansie bardzo dużo trafia, ale też bardzo wiele przyjmuje, głownie ze względu na dziurawą gardę. Kendall Grove sadził proste na twarzy Materli z zatrważającą precyzją, a Jay Silva dwukrotnie posyłał go na deski podbródkowymi – raz nawet definitywnie. Jest to więc element na który Michał musi uważać, Mamed z pewnością będzie chciał te braki wykorzystać. Ten drugi natomiast kickbokserską defensywę opiera w głównej mierze na pracy nóg i poruszaniu się. Niezbyt chętnie wchodzi w półdystans, niezbyt chętnie decyduje się na otwarte wymiany. Raczej stara się być poza zasięgiem ramion oponenta, co daje mu względne bezpieczeństwo. Kiedy jednak rywalowi uda się zapędzić go pod liny – jak na przykład Wallace’owi – Chalidow ewidentnie nie czuje się komfortowo. Odnoszę wrażenie, być może niesłusznie, ale jednak, że spora część obaleń wykonanych na Czeczeńcu (szczególnie tych w zwarciu) była w sporej mierze wynikiem kalkulacji a nie braku umiejętności zapaśniczych.
I jeśli się poddasz, to nieważne, jaki jesteś twardy… przydusi cię do gleby i przytrzyma.
Te są natomiast u obu na dobrym poziomie, choć Michał wydaje się mieć ten element na wyższym poziomie, bardziej poukładany. Nie jest natomiast prawdą, co sugerują niektórzy obserwatorzy, że Chalidow w ogóle nie posiada umiejętności zapaśniczych. W jego walkach bez większych problemów odnajdziemy przecież przykłady skutecznej zapaśniczej ofensywy, tak więc przynajmniej pod względem ataku Czeczen jest fighterem kompetentnym. Zawodnik z Olsztyna bardzo sprawnie wewnętrznym podcięciem przewrócił przecież Matta Lindlanda; ładnie obalił za obie nogi Sakuraja – za jedną nogę zresztą także. Znakomitą pracą zapaśniczą wykazał się również sprowadzając do parteru Kendalla Grove’a (bardzo ładne, dynamicznie obalenie za jedną nogę, ze zmianą kierunku ataku).
Sprawa wygląda zupełnie odmiennie w przypadku zapaśniczych obron, i ten element u podopiecznego duetu Bońkowski-Derlacz ewidentnie kuleje. Jesse Taylor już w pierwszej akcji położył Czeczeńca jak lalkę, a Rodney Wallace zepchnął go pod siatkę, i stamtąd czysto posadził na plecy. W pierwszej walce z Sakurajem “zapaśnicza defensywa” Chalidowa ograniczała się w zasadzie do uchwycenia głowy oponenta i położenia się na plecach, co z defensywnymi zapasami zbyt wiele wspólnego nie ma. W drugim starcu Japończyk natomiast bardzo ładnie przetestował ten element gry Mameda: zaatakował wejściem w obie nogi, które fighter z Olsztyna w początkowej fazie zniwelował, lecz chwilę później Japończyk zmienił kierunek ataku w efekcie czego Chalidow został oderwany od podłoża. Oczywiście przypuszczam – co zresztą napisałem wyżej – że sporo z tych obaleń Chalidow po prostu “przepuścił”, gdyż walka z pleców jest jego mocną stroną, lecz takie akcje jak ta Sakuraja pokazują spore braki w zapaśniczym rzemiośle.
Na tym polu szczeciniak wydaje się mieć sporą przewagę. Nie tylko potrafi skutecznie obalać z klinczu oraz z dystansu, ale też jego zapaśnicze obrony prezentują się bardzo dobrze. Mało tego. Michał nie bazuje wyłącznie na zejściu pod ciosem i szybkim obaleniu w tempo, “Cipek” potrafi obalenie wypracować. Jest to bardzo ważny atut, zwłaszcza w przypadku lubiącego półdystans zawodnika. Bardzo dobrze widać to na przykładzie wieńczącej trylogię walki z Jay’em Silvą. Po powrocie do stójki Materla zaczął obrywać po głowie, szybko zanurkował więc do nóg rywala – ten jednak zdążył złapać podchwyt i udaremnił technikę. Michał nie odpuścił jednak ataku, zepchnął oponenta do lin, tam zmienił uchwyt i wyniesieniem posłał przeciwnika na matę. W podobny sposób Chalidow obalił oczywiście Grove’a, lecz u sportowca ze Szczecina można podobnych akcji zaobserwować więcej. Ta umiejętność może się w starciu z Mamedem bardzo przydać, a wsparta mocnym klinczem zawodnika Berserker’s Team Szczecin może okazać się wręcz kluczowa. Najważniejsze jednak w kwestii zapaśniczej u Michała jest to, jak dobrze potrafi on wplatać obalenia pomiędzy stójkowe techniki. Zauważalne było to w pojedynku z Tomaszem Drwalem, gdzie “Cipao” bez problemu kładł krakowianina na ziemi właśnie dzięki łączeniu boksu i zapasów.
Żebyśmy w tym momencie mieli jasność – nie twierdzę, że zapasy Michała będą krytpronitem na stójkę Mameda. Często dzieje się tak, że kiedy jeden z walczących ma duże umiejętności zapaśnicze samym stwarzaniem permanentnego zagrożenia wyklucza on spory zestaw stójkowych umiejętności rywala. Taką sytuację mogliśmy obserwować na przykład w walce Caina Velasqueza i Juniora dos Santosa. Zapasy materli nie są oczywiście na tym poziomie, to jasne, lecz wplataniem obaleń pomiędzy wymiany bokserskie Michał z pewnością będzie w stanie utrudnić Mamedowi zadanie, sprawić, że jego gra będzie bardziej nieprzenikniona. Na korzyść Michała zaliczam też walkę w zwarciu, zwłaszcza, że bój będzie odbywał się w klatce. Berserker jest fighterem, który potrafi przycisnąć oponenta do siatki, i stamtąd uderzać kolanami, krótkimi sierpowymi (łokciami?) bądź pracować nad obaleniem.
Nie ważne, jak to wygląda dla innych. Ważne, jak to wygląda dla ciebie. Jeśli jest coś, co chcesz zrobić – zrób to. Wojownicy walczą!
Walka w parterze nie zawsze podoba się zgromadzonej na hali publiczności. Często jest ona dla widzów nudna, jeszcze częściej nieczytelna. Dla walczących natomiast wielokrotnie bywa ona ostatnią deską ratunku, swoistą szansą odwrócenia losów batalii. Tak właśnie zdarzało się w starciach Michała Materli. Pamiętamy, jak musiał on się ratować obaleniem w pojedynkach z Silvą czy Grove’m. Pomimo zawadiackiej stójki “Cipka”, parter cały czas pozostaje jego główną bronią, spokojna przystanią, w której może przeczekać nawałnicę i zregenerować siły. Jest też dla niego najłatwiejszą drogą do zwycięstwa – nawet pomimo tego, że ostatnie poddanie Materla zaliczył na KSW 15, cztery lata temu.
Podobnie jest u Mameda – nawet pomimo tego, że tak jak w stójce, tak i w parterze, gra obu fighterów jest diametralnie różna. Chalidow jest bardziej ruchliwy, dynamiczny. Preferuje też walkę z dołu i stamtąd jest piekielnie groźny. Jego grapplerskie ataki są jeszcze bardziej niekonwencjonalne niż kickbokserska ofensywa. Dźwignia na kolano, którą poddał Tylora; balachy wyciągane “z kapelusza” (Irvin, Falcao); gilotyny (Lindland, Manhoef) czy duszenie trójkątne jakim poddał Sakuraja… każda z tych technik zasługuje na pełne uznanie i świadczy o umiejętnościach Czeczena. Dość powiedzieć, że fighter z Olsztyna w ostatnich dziesięciu walkach aż siedem razy zwyciężał przez poddanie, a na przestrzeni całej kariery przez techniki kończące wygrywał aż siedemnaście razy! Bez wątpienia jest on więc jednym z najlepszych specjalistów od poddań w naszym kraju!
Jednak poddania nie są najważniejsze w parterowej grze Mameda. Tak jak gwałtowne ataki w stójce możliwe są dzięki pracy nóg, tak błyskawiczne techniki kończące możliwe są dzięki świetnej pracy gardą. Chalidow wprost fenomenalnie wykorzystuje wiele wariantów gardy, z jednej strony przygotowując grunt pod grapplerski atak, z drugiej – uniemożliwiając oponentowi zdobycie dogodniejszej pozycji. Widzieliśmy to na przykład w pojedynku z Rodney’em Wallace’m, który bezskutecznie próbował obchodzić nogi Chalidowa. Czeczen nie tylko konsekwentnie blokował jego ruchy, ale także sam balansował ciałem, szukając miejsca na ewentualne przetoczenie czy dla ciosów bitych z dołu. Te są kolejnym elementem, który mogliśmy podziwiać w walce z Amerykaninem. Mamed jako jeden z niewielu zawodników potrafi mocno i skutecznie uderzać będąc na plecach. Robi to kapitalnie, z mocnym skrętem całego ciała, co generuje siłę zdolną zakończyć pojedynek. Podczas swej pamiętnej wyprawy do Japonii na galę Sengoku znokautował przecież w ten sposób wysoko notowanego Jorge Santiago!
Szkolony przez Piotra Bagińskiego Materla w paterze walczy całkowicie inaczej. Tak jak na nogach, tak i na ziemi jest bardziej stateczny. Swą grapplerską pracę opiera na górnej kontroli, metodycznym polepszaniu swojej pozycji – dopiero po uzyskaniu której atakuje ciosami bądź próbami poddań. Michał jest na ziemi konsekwentny, często klei się do rywala nie dając mu pola manewru, samemu zadając krótkie ciosy na głowę i korpus. Materla potrafi również pracować z gardy, naprzemienne ciosy – raz skierowane w głowę, raz w tułów – nie tylko wpływają na wizerunek walki ale także umożliwiają mu polepszenie swej pozycji. Znamienne jest to, że Michałowi udawało się obejść długie nogi Kendalla Grove’a, który z gardą pracował bardzo podobnie do Chalidowa! Naturalnie pojedynki z fighterami o podobnym sposobie walki nie zawsze przekładają się na właściwe starcia, lecz muszę w tym miejscu wspomnieć o pierwszej walce Mameda z Ryutą Sakurajem. Japończyk stawiał wyraźny opór Czeczenowi, cały czas kleił się, niwelując grę z pleców fightera z Kaukazu. Jeśli ten plan walki miałby być powtórzony, to myślę, iż grappling szczecinianina jest ku temu najlepszym narzędziem.
Co ciekawe, historia na faworyta grapplerskiego pojedynku wskazuje Mameda. Obaj sportowcy zmierzyli się bowiem w walce na chwyty podczas Mistrzostw Polski ADCC w 2006 roku, i lepszy okazał się wówczas Chalidow – poddał Materlę balachą z gardy. Michał starał się obejść nogi oponenta, co Czeczen wykorzystał do zapięcia techniki. Nie wydaje mi się natomiast, aby ten pojedynek był w dzisiejszym MMA jakimkolwiek drogowskazem. Po pierwsze odbył on się tak dawno, że obaj zawodnicy są już dziś innymi atletami. Po drugie zasady ADCC są specyficzne, a sam pojedynek trwał zaledwie cztery minuty i był kilkukrotnie przerywany z różnych powodów. Nie mówiąc już o tym, że specyfika walki w MMA jest zupełnie inna.
Bez wyzwania, bez jakiejś cholernej wojny w której można wziąć udział, wojownik równie dobrze mógłby być martwy.
Tak jak napisałem we wstępie, patologiczna sytuacja w dywizji średniej sprawiła, że dla obu fighterów powoli zaczynało już brakować w KSW wyzwań. A bez nich – jak mawiał Apollo Creed w jednej z części “Rocky’ego” – wojownik równie dobrze mógłby być martwy. Bez cienia wątpliwości, dla obu fighterów najbliższy przeciwnik jest wielkim wyzwaniem. Tak Mamed dla Michała, jak i Michał dla Mameda. Dla podopiecznego Piotra Bagińskiego jest to bez cienia wątpliwości największe wyzwanie w karierze. Mamed konfrontował się już co prawda z wyżej notowanymi w światowych rankingach przeciwnikami, lecz mimo to “Cipek” jest jednym z najtrudniejszych rywali z jakimi Czeczen mierzył się w ostatnim czasie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności, które są przy okazji KSW 33 niezwykle ciekawe!
Jeszcze półtorej roku temu nikt nie dawałby Michałowi Materli większych szans w starciu z fighterem Arrachionu Olsztyn. Myślę, że szanse Materli przez większość komentatorów byłyby wówczas wyceniane na 30 do 70 na korzyść Czeczena. Przez ten czas jednak wiele się zmieniło. Michał Materla wzniósł się na wyżyny swych umiejętności, w świetnym stylu pokonał Tomka Drwala i zmusił wszystkich obserwatorów do ponownego przewartościowania jego osoby. Chalidow w tym czasie doznał poważnej kontuzji kręgosłupa, która wyeliminowała go ze startów na długi rok. Sportowiec stracił sporo masy mięśniowej, przez długi czas będąc wyeliminowanym z jakiejkolwiek aktywności ruchowej. To stawia spory znak zapytania przy jego obecnej dyspozycji. Do tego wszystkiego dochodzi kontekst treningów Michała w jednym z czołowych klubów MMA – amerykańskim AKA. “Cipek” do swojej walki życia przygotowywał się sparując m.in. z Danielem Cormierem i Lukiem Rockholdem! Nie muszę dodawać, że jest to coś, czego nie sposób doznać przygotowując się w kraju – coś, czego nie da się zastąpić metodyką czy nawet najlepszym zapleczem sprzętowym. Możemy więc mieć do czynienia z sytuacją, w której do czynienia będziemy mieli z najlepszym Michałem Materlą jaki kiedykolwiek wchodził do walki. Jest to nawet bardzo prawdopodobne, zwłaszcza biorąc pod uwagę motywację Berserkera. Z drugiej strony forma Mameda pozostaje zagadką, i może się zdarzyć, że naprzeciw “Cipao” stanie nie najlepszy Chalidow. Nie twierdze rzecz jasna, że na pewno tak będzie, choć nie wykluczam takiej możliwości. To wszystko sprawia, że szanse Materli znacząco rosną, obecnie oceniam je na 45 do 55. Jeśli więc Michał Materla miałby kiedykolwiek pokonać Mameda Chalidowa, to powinien to zrobił właśnie teraz, podczas KSW 33.
Oczywiście na papierze faworytem nadal pozostaje Chalidow, za którym przemawia mobilność, nieprzewidywalność i braki w stójkowej defensywie Materli. Wydaje mi się, że kluczowe będą pierwsze minuty pojedynku – pierwsza runda. Jeśli w tym czasie Mamed nie zdoła posłać Michała na deski lub poddać go jedną ze swych firmowych technik, to Michał będzie miał szansę rozpocząć żmudny marsz po wygraną. Paradoksalnie wraz z upływem czasu to on powinien uzyskiwać przewagę. Paradoksalnie, ponieważ to Chalidow, nie Materla, miał okazję walczyć na dystansie 5×5 minut – podczas walki o pas Sengoku w drugiej walce z Jorge Santiago. Było to jednak bardzo dawno temu, od tego czasu Czeczen większość swych pojedynków kończył w pierwszej rundzie, a gdy starcie wykraczało poza nią zawodnik wykazywał tendencję do wyraźnego zwalniania. Materla odwrotnie. Zdecydowaną większość walk kończył przez decyzje po morderczych bojach, co każe mi sądzić, że trudy trzy rundowej walki zniesie znacznie lepiej.
W ostatecznym rozrachunku skłaniam się więc – nieco irracjonalnie, przyznaję – ku Materli. Wydaje mi się, że będzie on wywierał presję na Mamedzie, będzie starał się wchodzić z nim w półdystans, będzie klinczował, wpychał rywala w siatkę, niwelując tym samym jego mobilność – a za nim stójkowe zagrożenie. Powinien również mocno przetestować zapasy olsztynianina, i ten aspekt może otworzyć mu drogę do górnych pozycji. Sądzę, że Michał jest w stanie powtórzyć to, co udało się Sakurajowi: przytrzymać Chalidowa na ziemi, uniemożliwiając mu aktywną pracę gardą. Oczywiście zupełnie nie będę zaskoczony, jeśli Czeczen zdoła zakończyć starcie przed czasem – czy to na nogach czy na ziemi – lecz mam wrażenie, iż starcie zakończy się na punkty, a pas mistrzowski pozostanie na biodrach Materli.
Świetny tekst ! Oceniając sobie szanse obu w jak najbardziej racjonalny sposób typowałem podobnie, czyli 55-45 na korzyść Mameda. Jednak też uważam, że nie ma lepszego momentu na wygraną dla Michała niż jutrzejsza gala 🙂 Także po raz kolejny podkreślam, cały sercem za Materlą !
War Cipek !
Kozak analiza. Ostatni raz tak się jaralem walka lasa griffina z rampagem o pas! (ufc 87)
Udało mi się przebrnąć przez ten słowotok. Całkiem całkiem Jakubie.
Dobra, kompleksowa w pelni przemyslana analiza. Zgadzam sie w pelni – 45-55 dla Mameda ale sercem za Cipkiem.
To jest bardzo ciekawy element oceny szans obu zawodników. Materla imponuje mi swoją konsekwencją i pracowitością, ciągle inwestuje w swoją karierę i cierpliwie idzie do przodu. To dlatego szanse w tej walce to prawie 50/50, Mamed jest tak dobry jak zawsze był, a Michał ciągle się rozwija.
Chciałbym żeby wygrał Cipek, żeby los wynagrodził mu tą pracę, to, że brał bezsensowne walki z J. Silvą, odpadki po Mamedzie… Dla kariery Khalidova ta wygrana nic nie znaczy, nie będzie miał tyle determinacji co Michał, może to zdecyduje o wyniku?
Jeśli Mamed nie stracił sporo ze swojej formy sprzed kontuzji to powinien wczesniej czy później wykończyć materle. Garda Materli jest dziurawa jak ser szwajcarski a szczeka od walk z jayem, mam wrażenie, mocno podejrzana. Michal moze to wygrać moim zdaniem tylko i wyłącznie leżąc na mamedzie tak jak zrobil to z grove. Problem jest taki ze tam sędziowali Polscy stronniczy sędziowie, którzy niesłusznie przyznali wygrana michalowi. Tu mam nadzieje będą zagraniczni którzy nie będą stawiać dwóch minut leżenia na przeciwniku wyżej niż stojkowe obijanie przez 3 minuty.
W końcu coś porządnego na mmarocks(bez obrazy, ostatnio trochę przysypiacie ;p )
To się nazywa analiza!
ale i tak Mamed podda Michała.
Oczywiście artykuł pierwsza klasa. Niestety jako fan Mameda jestem zawiedziony, że Ty @Jakub Bijan tez typujesz jako zwycięzcę Michała. W ogóle ta walka jest pełna paradoksów, niby Mamed jest lepszy, niby procentowo ma więcej szans, niby Chalidow ma więcej dróg do zwycięstwa a i tak większość ekspertów z branży typuje Materlę.
Edit.
@Jakub Bijan polubił mój wpis – mogę umierać, zważywszy na to, że przy jednym z moich pierwszych postów na cohones @Wojsław Rysiewski sugerował, że jestem trolem bo nie kojarzyłem Bispinga;p
Za duzo czytania- wole wywiady:wink: ale na pewno dobrze napisane i dlatego dalem lajka:wink:
Dzięki za świetną lekturę! W pełni zgadzam się z Twoją opinią odnośnie rozkładu szans.
Dzięki za świetną lekturę! W pełni zgadzam się z Twoją opinią odnośnie rozkładu szans.
Jak zwykle chyla czola przed twoim piorem , ale …..
Zapasy defensywne Mameda sa na duzo wyzszym poziomie niz sie nam wydaje , po pierwsze wyjazdy do Groznego zrobily swoje a po drugie , wiedza jaka zdobyli trenerzy Arachionu szkolac Asie w tej plaszczyznie , na pewno przelozyla sie na poziom zapasow u Mameda.
Poza tym Mamed wcale nie musi wracac za wszelka cene do stojki , mysle ze Michal nie jest wstanie ustabilizowac pozycji w parterze takm jak to zrobil z Drwalem , jedyna plaszczyzna gdzie Michal moze miec przewage to motoryka , ale nie wydaje mi sie zeby Michal byl wstanie dociagnac ta walke do ostatniego gongu.
Ja widze to tak , Mamed narusza Michala w stojce , co nie bedzie takie trudne biorac pod uwage ze wielu duzo slabszych zawodnikow bylo wstanie to zrobic I ekspresowo konczy pojedynek , nie dajac Michalowi szans dojsc do siebie.
Jak zwykle chyla czola przed twoim piorem , ale …..
Zapasy defensywne Mameda sa na duzo wyzszym poziomie niz sie nam wydaje , po pierwsze wyjazdy do Groznego zrobily swoje a po drugie , wiedza jaka zdobyli trenerzy Arachionu szkolac Asie w tej plaszczyznie , na pewno przelozyla sie na poziom zapasow u Mameda.
Poza tym Mamed wcale nie musi wracac za wszelka cene do stojki , mysle ze Michal nie jest wstanie ustabilizowac pozycji w parterze takm jak to zrobil z Drwalem , jedyna plaszczyzna gdzie Michal moze miec przewage to motoryka , ale nie wydaje mi sie zeby Michal byl wstanie dociagnac ta walke do ostatniego gongu.
Ja widze to tak , Mamed narusza Michala w stojce , co nie bedzie takie trudne biorac pod uwage ze wielu duzo slabszych zawodnikow bylo wstanie to zrobic I ekspresowo konczy pojedynek , nie dajac Michalowi szans dojsc do siebie.
ej, ej, ale to bardzo dobre jest. Propsuję, bo przeczytałem w pracy i się jaram.
ej, ej, ale to bardzo dobre jest. Propsuję, bo przeczytałem w pracy i się jaram.
Przecieć KSW jest dla ciot.
Bellatorek>UFC>KSW>FEN
Przecieć KSW jest dla ciot.
Bellatorek>UFC>KSW>FEN
@halibut, moja Ty Rybeczko malutka…
at first: nie "przecieć", lecz "przecież"
at second: Bellatorek>UFC>FEN>WSOF>…lata świetlne…>cyrk Zalewski>KSW!
nie pij więcej!
@halibut, moja Ty Rybeczko malutka…
at first: nie "przecieć", lecz "przecież"
at second: Bellatorek>UFC>FEN>WSOF>…lata świetlne…>cyrk Zalewski>KSW!
nie pij więcej!
Bardzo podobnie to widze.
Mamed narusza materle, on idzie w parter, broni próby poddania wstają, mamed znów marusza materle czego efektem bedzie TKO albo jakis spadający z krakowskiej areny sub.
Bardzo podobnie to widze.
Mamed narusza materle, on idzie w parter, broni próby poddania wstają, mamed znów marusza materle czego efektem bedzie TKO albo jakis spadający z krakowskiej areny sub.
Jaki hipster!
Jaki hipster!
Dobry tekst, jeden z lepszych jakie czytałem spod Twojej klawiatury @Jakub Bijan Podoba mi się brak rozbudowanych metafor i porównań, którymi raczyłeś nas w innych tekstach 😛 a cytaty z Rocky'ego pasują jak…. w mordę strzelił 🙂
Dobry tekst, jeden z lepszych jakie czytałem spod Twojej klawiatury @Jakub Bijan Podoba mi się brak rozbudowanych metafor i porównań, którymi raczyłeś nas w innych tekstach 😛 a cytaty z Rocky'ego pasują jak…. w mordę strzelił 🙂
Zgadzam się z analizą co do tego 55:45 dla Mameda, ale wszystko okaże się jutro.
Zgadzam się z analizą co do tego 55:45 dla Mameda, ale wszystko okaże się jutro.
bardzo Fajny tekst , chociaz tez bardzooooo dlugi 😀 ale argumenty przedstawione bardzo dobrze , plusy – minusy ujawnione 😀 wynik walki najbardziej prawdopodobny według mnie także – materla przez decyzje , dobra robota 🙂
bardzo Fajny tekst , chociaz tez bardzooooo dlugi 😀 ale argumenty przedstawione bardzo dobrze , plusy – minusy ujawnione 😀 wynik walki najbardziej prawdopodobny według mnie także – materla przez decyzje , dobra robota 🙂
Michu udostępnia. 🙂 well done @Jakub Bijan!!!
Michu udostępnia. 🙂 well done @Jakub Bijan!!!
A myslisz, ze czemu mial sluzyc, dokonany po wewnetrznej bitwie, ostateczny typ Jakuba 😉 ?
A myslisz, ze czemu mial sluzyc, dokonany po wewnetrznej bitwie, ostateczny typ Jakuba 😉 ?