Marcin Wrzosek na KSW 44 w czerwcu będzie miał okazję do zrewanżowania się Kleberowi Koike Erbstowi za porażkę z KSW 39, kiedy to Japończyk zwyciężył na pełnym dystansie. Teraz Polak, tak jak zapowiedział w programie Puncher, będzie chciał pokazać, że nawet w najlepszej płaszczyźnie rywala jest w stanie pokazać swoją wyższość.

Nie chcę szukać sobie wymówek i wyglądać, że tak brzydko powiem, na ciotę, no ale byłem wtedy po prostu nieprzygotowany. Miałem kontuzję, ale to już za mną. Teraz jestem w 100% zdrowy.

Mam ten pojedynek z tyłu głowy cały czas i chcę się na nim zemścić. To bardzo przyziemne, ale chcę go po prostu pobić i zmazać tę porażkę z mojej pamięci.

Do tamtej walki podkręciłem ilość treningów ju-jitsu i tak już pozostałem w gazie. W tym pojedynku będę chciał pokazać, że jestem w stanie go rozbroić na ziemi. Jeśli będę z góry w półgardzie i wyeliminuje „motylą gardę”, którą on bardzo lubi grać. Nauczyłem się już to robić. Myślę, że będzie wtedy bezbronny. W stójce każdy głupi Kowalski może Cię trafić. W parterze panują inne zasady.

Do drugiej walki Wrzosek w parterze przygotowuje się z m.in. Damianem Stasiakiem, który na co dzień występuje w organizacji UFC.

2 KOMENTARZE

  1. Jeśli Marcin uważa, że jest w stanie uczynić Koike bezradnym w jakiejkolwiek pozycji parterowej to już przegrał

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.