Bloody Elbow poinformowało że przeciwnikiem czarnej wersji Brocka Lesnara na mieszanej gali boksu z mma, firmowanej przez samego Roya Jonesa Jr. będzie nie kto inny a bohater naszego dzieciństwa Ken Shamrock. Najwidoczniej Shammy po zwycięstwie w ostatniej walce nad 300 funtowym smokiem uwierzył w siebie tak bardzo że nie widzi żadnej różnicy pomiędzy Rossem Clifftonem a Bobbym. Mogę sobie wyobrazić proces myślowy Kena w taki sposób: „160 kg tłuszczu = 160 kg mięśni. Let’s do it”. Niestety dla Ken`a, Bobby poza tym że wygląda jakby od dziecka jadł tylko metkę i popijał ją testosteronem, jest również bardzo doświadczonym zapaśnikiem z bogatą karierą amatorską.
Tą walką Ken dość mocno ryzykuje swoje zdrowie i stawia pod znakiem zapytania walkę stulecia pomiędzy nim a Tankiem do jakiej miało dojść na kolejnej gali Wargods. Sama gala Jonesa będzie chyba całkiem niezła bo poza zawodnikami wymienionymi w temacie posta, na gali wystąpi również Doug Marshall z Sethem Petruzellim oraz Roy “Big Country” Nelson z Jeffem Monsonem.
„Najwidoczniej Shammy po zwycięstwie w ostatniej walce nad 300 funtowym smokiem uwierzył w siebie tak bardzo że nie widzi żadnej różnicy pomiędzy Rossem Clifftonem a Bobbym.” – Cóż, może doszedł do wniosku, że trzeba się rozwijać..tylko czy aby na pewno w porę ? 🙂
“160 kg tłuszczu = 160 kg mięśni. Let’s do it”. dobre:)
„bohater naszego dzieciństwa” – pojechałeś def hehehe
jakoś niewymiernie wyszedł na tej fotce, te dwie witki w połączeniu wyglądałyby na szersze od pleców ;d w przyszłości widzę walke Bobyego z Pudzianem i 70 tys śliniących się na tą walke skosów:p …ehhhh rozmarzyłem się:d
Po walce z Shemrockiem Bobby nie sforsuje bram UFC 😀 😀
Na pewno Ken jest bardziej kompletnym fighterem niż Lashley, ale chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z siły Bobbyego, która w połączeniu z tą masą i zapasami na takim poziomie spowoduje zapewne, że Kenny zostanie rozjechany jak kostka masła przez lokomotywę
Zawsze zastanawiałem się co skłania promotorów do zatrudniania przegrywającego od setek lat Shamrocka…czy jeszcze zostało w nim źdźbło popularności. Ostatnio miałem okazję się o tym przekonać;p
Gdy w pracy zapytałem pewnego młodego anglika o mma (chciałem sprawdzić reakcje;p) zobaczyłem na jego twarzy że „coś świta” – brnę dalej pomyślałem…Bisping…Hardy – rzucam jedno po drugim.
Widzę że koleś coś kuma, ale tak nie do końca 😉
Ostatecznie rzekłem głośne: „UFC” na co otrzymuje równie donośne – „ymmmmmmmmmmmmm I know” – Tito Ortiz i po chwili….Ken Shamrock… 😉 Great fighters…
Tak więc dziadek Ken zadomowił się głęboko świadomości społeczności mma…tak głęboko że jest chyba nie do usunięcia 😉