GSP_Hendricks

(Foto: Dave Mandel / Sherdog.com) Temat dopingu w MMA nieco przycichł, gdy ludzie oswoili się ze skrótem „TRT” i minęło trochę czasu od większych skandali. Jednak podczas konferencji prasowej przed galą, kanadyjscy dziennikarze poddali Johny’ego Hendricksa ostremu ostrzałowi pytań związanych z niedozwolonym wspomaganiem.

Przypomnijmy, że „Bigg Rigg” nie poddał się dobrowolnym testom VADA, które obecnie kontroluje Georges’a St. Pierre’a . Amerykanin nie tylko odbił zarzuty względem siebie, ale rzucił także kilka zdań, które wyraźnie sugerują, iż to obecny mistrz jest tutaj bardziej podejrzany.

Johny przede wszystkim odwołuje się do zdrowego rozsądku, mówiąc, że wystarczy spojrzeć na jego sylwetkę, by wiedzieć, iż nie stosuje dopingu:

Widzieliście go przez ostatnie dwa miesiące? Trochę się skurczył, prawda? Szczerze to nie wiem, czy bierze. Jedyne, co wiem, to że wchodząc do oktagonu nie jestem w stanie mieć „sześciopaku”. Sprawdźcie moje zdjęcia. Jestem gruby. Ale kocham to, jestem grubym kolesiem.

Jestem dość wyrzeźbiony w 170 funtach. Wyglądam nieźle teraz, mając 184. Wyglądam na silnego, dość dopakowanego. Ale kiedy wchodzę do oktagonu, patrzę na zdjęcie z Conditem i myślę: „gościu, jesteś gruby”. Nie da się dopatrzeć dolnych dwóch kostek mięśni brzucha.

Zupełnie inaczej jest jego zdaniem w przypadku GSP:

Nie przybierasz 15-20 funtów, zostając przy takiej sylwetce. Każdego trochę zalewa. Nie można bez tego wprowadzić do swojego organizmu tyle wody i się nie zalać.

Amerykanin nie jest przekonany, czy żądania mistrza mają jakikolwiek sens:

Byłem czysty całe życie. I nagle z niczego jakiś gość, który mnie nie zna i był przez sześć lat oskarżany o bycie na czymś przyczepia się do mnie i mówi, że muszę być na czymś, iż nie chcę uczestniczyć w zabawie z VADA. Spadówa.

Problemem jest tutaj dla niego nie samo poddanie się testom, ale raczej organizacja, która je przeprowadza i jej niejasny związek z GSP:

Rozmawialiśmy z komisją w Nevadzie i nie mieli nic złego do powiedzenia o WADA. Mieli za to kilka spięć z VADA, a Matt Mitrione i kilku innych sugerowało mi, żebym się tam nie zgłaszał. Jestem przed największą walką w karierze i nie mogę pokładać zaufania w tym, że GSP nie ma z nimi zupełnie nic do czynienia. Dlaczego naciska tak mocno akurat na VADA? Widzę tutaj wiele sygnałów ostrzegawczych i dlatego nie zamierzam bawić się w tę grę. Jeśli chcecie mnie sprawdzić, poddam się chętnie sprawdzeniu przez komisję w Nevadzie lub WADA. Wiem, że przejdę testy, niezależnie czy przyjdą trzy, czy dziesięć razy.

Kto tutaj jest bardziej podejrzany? Jaką wartość mają testy VADA? Czy jest szansa na łagodną współpracę organizacji z GSP i czy Hendricks powinien poddać się testom? Wystarczy spojrzeć na nagłówki amerykańskich i kanadyjskich gazet, by wiedzieć, że zdania są mocno podzielone.

F. Georgiew
„To gi or not to gi” to jeden z ważniejszych dylematów w jego życiu. Zarywa noce dla walk technicznych i przekrojowych zawodników. Zainteresowany przebiegiem przygotowań na macie i otoczką biznesową. Realista, ze zrozumieniem znosi kompromisy w polskim MMA.

61 KOMENTARZE

  1. @Arlovski, ale czemu VADA się nie podda? nie rozumiem? co GSP im powie i zapłaci, żeby go uje… uwalili… no przestań…

  2. Tego nie powiedziałem. Widocznie Dżony ma jakieś zastrzeżenia co do nich. Czas pokaże jak to się rozwiąże.

  3. Wzajemne oskarżanie się zawodników szczególnie na takim poziomie jest wysoce nieprofesjonalne !!
    Ta obłuda jest pod publikę ,dziennikarzy i osoby nie zorientowane w temacie.
    To tak jakby prostytutka nazywała prostytutkę „Qrwą” w obecności księdza 🙂

  4. dokladnie, kto najlepszy cykl ten przewaga i tyle, ogien! jeszcze pare lat… 🙂

  5. @Jakub Bijan
    zalegalizować doping to sobie można w sportach typu bieganie itp., ale nie w sportach kontaktowych gdzie przyjmujesz uderzenia na głowę bo to grozi encefalopatią. Zresztą z bieganiem to zły przykład, zbyt wielu przejechało się na efedrynie.

  6. Nie wierze w czyste sumienie ani Johnny'ego ani GSP, ale jakos nie potepiam, niech widowisko bedzie lepsze.

  7. Oczywiście, że biorą, kwestia tylko wyczyszczenia organizmu. Ale to nie zmienia faktu, że na takie rzeczy nie może być przyzwolenia. Narkotyki też ludzie biorą, to co, należy zalegalizować?

  8. Sadze że na tym poziomie sportowym oraz walczac za duze pieniadze wiekszosc zawodnikow bierze. Jednen bedzie miec lepszy cykl i niewykryja drugiemu wykryja i tyle.

  9. Powinno się albo wzmożyć kontrole, zaostrzyć sankcje np. dozgonna dyskwalifikacja w przypadku wykrycia, co spowodowałoby, że wielu zawodników zastanowiłoby się kilka razy zanim by sięgnęło po nielegalne wspomaganie, albo z uwagi na nieudolność systemu zwalczania tego procederu, zalegalizować doping, jednocześnie zmieniając definicję rywalizacji sportowej.

    http://www.zlokcia.blogspot.com

  10. Oczywiście, że biorą, kwestia tylko wyczyszczenia organizmu. Ale to nie zmienia faktu, że na takie rzeczy nie może być przyzwolenia. Narkotyki też ludzie biorą, to co, należy zalegalizować?

    Tak. Zakaz narkotyków powoduje jedynie wzrost przestępstw z tego tytułu i pojawienie się czarnego rynku. Prohibicja w USA była takiego stanu rzeczy świetnym przykładem – spożycie alkoholu nie spadło a na całej sytuacji wyrosła mafia.
    To samo jest z narkotykami. Nie to, żebym był fanem – po prostu, licząc plusy i minusy w przypadku takiego zakazu, tych drugich jest więcej. Podobnie w przypadku dopingu. Już nawet nie mówię o tym, że co to kogo obchodzi, co osoba dorosła i poczytalna je i pije.

  11. @Yoshi 
    WTF dude???? Nie wierzę, że tak doświadczony redaktor tego portalu pisze takie bzdury. 
    Nawet jeżeli zawodnicy prują co się da w cyklu przygotowawczym to kontrola sprawia chociaż, że zchodzą z cyklu na walkę. Jest to chyba jednak lepsze dla sportu i zawodników, bo występ sportowy na ostrym wspomaganiu to o wiele większe ryzyko np. zejścia na serce w trakcie walki. Jesli takie rzeczy zdarzają się we wrestlingo to tym bardziej zdarzałyby się w prawdziwym sporcie gdyby nie było kontroli. 

    A Johnny jak nie mui brać udziału w testach VADA, to nie musi, jego sprawa. Oskarżanie GSP w takiej sytuacji jest faktycznie trochę dziwne. Mógłby po prostu powiedzieć że opłacanie kilku kafli za dobrowolne badania jest łatwiejsze z pensją GSP niż jego dochodami.
    A jeśli chodzi o sankcje to niestety jest tu problem. Wiadomo, że zawsze  nieuchronność kary ma lepszy skutek niż jej wymiar. Zawodnik nie pomyśli o dopingu, kiedy będzie miał 100% szans na wykrycie go, co niestety nie jest realne.
    Nawet gdyby za doping karano chłostą i banicją, zawodnicy będą się wspomagać licząc na oszukanie komisji. 

  12. Zalegalizowanie dopingu sprawiłoby, że zawodnicy chodziliby wręcz napromieniowani teściem. Jasne, że teraz też biorą, ale zakaz powoduje, że przynajmniej się ograniczają. Niby każdy powinien mieć wolną wolę, ale co z tymi, którzy nie chcieliby niszczyć swoich organów już od małego dzieciaka? To by było nawet śmieszne, już widzę małych chińskich gówniarzy wyglądających jak Hulk.

  13. Barnaba, przez większość czasu i w większości miejsc na ziemi dopong w MMA był i jest całkowicie legalny – np. przez cały czas istnienia PRIDE. Gdzie te zgony na ringu? Gdzie te ataki serca?

  14. @Yoshi
    Też sobie zadałem to pytanie i mam odpowiedź z którą możesz się nie zgodzić. 
    M.in. z tego forum wiem, że koszt wspomagania koksem jest bardzo wysoki jak na dochody zawodników MMA. Miesięcznie to dodatkowe tysiąc, kilka tysięcy do i tak ponoszonych kosztów supli i treningów. Mało kogo na to stać i dlatego mało zawodników koksuje na poważnie. Taki Gluchow wszedł na solidny cykl po wygraniu 20000$ w turnieju. 
    W UFC można śmiało założyć że wszyscy by byli na czym się da, bo to inne zarobki i większa determinacja. Szanse na tragiczne wypadki mocno rozsną. I rosną dalej wraz z ilością gal.
    W Pride brali co się dało, ale Pride miało tyle eventów co UFC przez 2 lata. Po prostu po pewnej ilości powtórzeń prawdopodobieństwo zaczyna się spełniać. Zresztą pamiętam właśnie z Pride jak Shamrock wycofywał się z walki przez palpitacje serca. 

    Nie piszę tego, żeby na siłę udowadniać swoje racje. Po prostu lubię MMA i nie chciałbym widzieć takich obrazków jak zejście Eddiego Guerrero….
    Chodzi mi o takie sytuacje, jak w 1:50. To nie ejk, gość padł na serce 2 lata póżniej. Wady serca u atletycznych 30latków wyjątkowo częst zdarzają się w dyscyplinach bez kontroli. Coś musi ograniczać doping.
    http://www.youtube.com/watch?v=25FLK5rtjlM

     

    @down
    Co masz przeciw LSD?

  15. @Jakub Bijan
    sorry, ale Twoje argumenty brzmią jak populizm. Jeżeli chodzi o narkotyki to masz rację, ale tylko pod kątem marihuany, ale co w przypadku kwasu czy helu?
    jeśli chodzi natomiast o MMA to dobrze napisał Comber, że zalegalizowanie dopingu zmieniłoby definicję rywalizacji sportowej. Zresztą zobacz do czego doprowadził doping takich zawodników jak Belfort, Hendo, Sonnen i reszta na TRT. Przecież większość z nich ma zbyt niski poziom teścia tylko dlatego, że wcześniej brali i organizm przestał produkować testosteron na takim poziomie jak u zdrowego człowieka. To jest też chyba kwestia brania odbloków.

  16. @up Akurat kwachy, pomijając to, co można zrobić pod wpływem halucynacji, są mniej szkodliwe nawet niż marihuana, która na dłuższą metę i w dużych ilościach robi z mózgu kisiel.

  17. @Barnaba.
    Wraz ze wzrostem dochodów wzrasta i profesjonalizm a więc i nadzór lekarski. Myślisz, że taki “GSP” walcząc dwa razy do roku i mogąc legalnie stosować wspomaganie jechałby na cyklu cały rok? Myślę, że nie, a wszystko byłoby tak jak (prawdopodobnie) do tej pory z tą różnicą, że pewnie cykl zahaczyłby również o samą walkę.
    Co do PRIDE – nie liczy się ilość eventów, tylko ilość walk jaką zawodnik toczy w roku. Tu niewiele się zmieniło – nadal 3-4 walki rocznie. Nie wydaje mi się, żeby przez większą ilość pojedynków w UFC (a więc i większy przemiał zawodników) ilość wypadków miałaby gwałtownie wzrosnąć. Odsetek idiotów w populacji, a więc i w MMA, jest mniej więcej stały. A nikt normalny nie ma tendencji do autodestrukcji. 

    @Time Bandit. Zarzucasz mi populizm a sam nie podałeś jeszcze ani jednego konkretnego argumentu. Mówisz, że z marihuaną mam rację – skoro zatem zalegalizowanie marihuany przyniesie więcej pożytku niż szkody, to dlaczego z resztą syfu ma być inaczej? Te specyfiki i tak bierze absolutny margines, któremu żadne zakazy nie przeszkadzają.

    Nie rozumiem też zupelnie, co ma zdrowie Vitora do kwesti legalności/nielegalności dopingu? Nikt mu nie kazał niczego brać – zresztą… przecież nielegalne jest!?
    Ta sytuacja natomiast doskonale pokazuje, że cały ten tzw. "czysty sport", to fikcja – fikcja szkodliwa dla potencjalnych zawodników. Młody chłopak wkracza w ten ów "czysty sport" spodziewając się uczciwej rywalizacji, a kiedy dochodzi do pewnego poziomu (z którego często nie ma już powrotu, bo za dużo poświęcił, za wiele mostów spalił) dowiaduje się, że oprócz umiejętności ważny jest też chemiczny arsenał. Być może, gdyby doping w sporcie – a więc szkodzenie własnemu zdrowiu! – był legalny i oczywisty, to wielu młodych chłopaków w ogóle nie weszłoby min. w MMA wiedząc to z wyprzedzeniem.

  18. Nie chce mi się czytać komentarzy i nie ogarniam tematu testów dopingowych na tyle by nie bać się z czymś wygłupić

    ale…

    co stoi na przeszkodzie by obaj poddali się testom we wszystkich wspomnianych organizacjach?
    Farafel Top Team

  19. proponuję zamknąć temat narkotyków bo był to pewien przykład a zrobił się z niego osobny temat

    @Jakub Bijan
    Być może, gdyby doping w sporcie — a więc szkodzenie własnemu zdrowiu! — był legalny i oczywisty, to wielu młodych chłopaków w ogóle nie weszłoby min. w MMA wiedząc to z wyprzedzeniem

    No i niech to będzie podsumowaniem całej dyskusji. Dla mnie byłaby to paranoja, ale to kwestia indywidualnego podejścia.

  20. co stoi na przeszkodzie by obaj poddali się testom we wszystkich wspomnianych organizacjach?

     

    Pewnie koszta.

  21. @PuMMA
    Czy wydałbyś z własnej kieszeni 5 tys. $, żeby spełić kaprys gościa, z którym masz walczyć w oktagonie? gra psychologiczna + kasa 🙂 
    @Yoshi
    Nie każdy zawodnik ma tyle oleju w głowie co GSP. Najbardziej zagrożeni byliby pewnie debiutanci, ale nawet nie o to mi chodzi. Jestem sobie w stanie wyobrazić jakie skutki może mieć np. KO na zawodniku, który nie hamował się robiąc wagę z dieuretykami… 
    Oczywiście każdy odpowiada za siebie i myśli o sobie i ma od tego sztab trenerski. Zrobi sobie krzywdę – jego strata? No nie do końca. Każda tragedia to ogromna strata promotora, fanów i wizerunku sportu. 
    Mówiąc o ilości walk miałem na myśli coś innego. Powiedzmy, że szanse na tragiczny w skutkach występ u "czystego" zawodnkia to 0,0001% a u naćpanego 1%. O wydarzeniu się bądź nie tragedii decyduje liczba powtórzeń. 

    Generalnie w cywilu wyznaję podejście że każdy odpowiada za siebie i ze swoim zdrowiem robi co chce. Ale w sporcie wolę żeby wspomaganie było ograniczane ryzykiem wpadki, niż organizmem zawodnika. Gdzie jak gdzie, ale w MMA znaleźliby się na pewno tacy, którzy nie mieliby za grosz umiaru.
    Problem w tym, że nawet 1 śmierć na ringu w UFC może zepchnąć MMA z powrotem do poziomu z lat 90', a tam gdzie nie ma kontroli są tragedie, nawet jeśli nie ma prawdziwych ciosów (wiem, że porównanie do wrestlingu, może drażnić, ale nie da się ukryć, że jest tam barfdzo dużo zgonów).

  22. @Time Bandit. Dzięki za rzeczowe wypowiedzi bez cienia populizmu;) Tak dopisując jeszcze słowo do ostatniego zdania – dla mnie byłoby to po prostu uczciwe. Każdy od początki do końca wiedziałby na co się pisze. Dziś cały czas obowiązuje fikcja “czystego sportu” przez co wielu, szczególnie młodych, ludzi nie zdaje sobie sprawy z obecności dopingu.

    @PuMMA – koszty. Andrzej dobrze Ci pisze. Kto miałby za to zapłacić?

    @Barnaba
    Nie mylmy pojęć. Nigdzie nie napisałem, żeby zawodnicy mieli wchodzić do ringu naćpani, czy pijani – choć były czasy w boksie, że wchodzili.
    Bardzo dobrze, że poruszyłeś kwestię wizerunku sportu i promotora. Jestem zdania, że skoro promotor organizując galę ponosi koszty i współodpowiedzialność za incydenty podczas swoich gal, dlatego to on powinien ustalać regulamin, który chroniłby go przed takimi incydentami. A więc jeśli chce wprowadzać kontrole u siebie, niech sobie wprowadza. Osobiście natomiast uważam, że doświadczenia z PRIDE i reszty "niecywilizowanego" świata MMA pokazują, że problem jest demonizowany a takie fikcyjne zakazy przynoszą więcej szkody niż pożytku. "Co by było gdyby?", "co będzie kiedy?"… było, jest. Nic się jak dotąd wielkiego nie stało.

  23. @up
    okej, masz argumenty 🙂 w przypadku zalegalizowania odsetek osób uzależnionych wzrośnie kilku, kilkunastokrotnie. Zapłacisz ze swoich podatków za ich leczenie? czy może podniesiesz im składki ubezpieczeniowe? aha, jeszcze pozostaje kwestia zmiany obowiązującego prawa i wydania pieniędzy na testy sprawdzające obecność narkotyków we krwi u kierowców. To nie jest takie proste jak się wydaje. Swoją drogą, kwestia dopingu to całkiem dobry temat na jakiś większy artykuł 🙂

  24. Ja już omijam po prostu tematy związane z dopingiem, bo nie daję rady. Co komuś wyjdzie pozytywny wynik testu, na forum nagle jakieś święte fale oburzenia — oh oh doping w sporcie zawodowym, co za szok, toż to jakieś szaleństwo!!!
    Nie mam siły tłumaczyć po raz kolejny tematu upartym obrońcom moralności i czystości sportu, którzy swoimi wypowiedziami dają tylko dowód naiwności (czasem wręcz ignorancji) i tego, że nie rozumieją i nie znają w ogóle realiów sportu zawodowego, ani nawet celu suplementacji/wspomagania farmakologicznego, czyli absolutnych podstaw funkcjonowania organizmu. Tutaj generalizuję, nie piję do nikogo w tym wątku, ale zmierzam do tego, że brakuje mi cierpliwości, natomiast widzę, że Yoshi wytrwale próbuje

    Wesprę go zatem.
    W idealnym świecie zakazanie czegoś spowoduje, że adresaci zakazu będą się go trzymać i dany problem zostanie wyeliminowany. W rzeczywistym świecie, w którym żyjemy, absolutnie niemożliwe jest osiągnięcie takiego rezultatu. Idea, by w sporcie nie było dopingu, jest owszem zaszczytna, ale niemożliwa do osiągnięcia.
    Po pierwsze — zawodnicy sięgają i będą sięgać po wspomaganie. I nie ważne, czy zabronione, czy będą badani po walce, czy 5 razy czy 20, nawet gdybyś kontrolował ich codziennie i sprawdzał wszystko co jedzą i piją — co fizycznie jest niemożliwe — i tak by próbowali.
    Po drugie — żadne, nawet najnowsze najdokładniejsze i najbardziej skomplikowane badania nie dają 100% szansy na wykrycie dopingu u sportowca — można szukać jedynie tych substancji, które są już znane, pod tym kątem się je wykonuje.
    Do niemożliwości fizycznej i naukowej dodajmy również niemożliwość finansową — badania takie są niezwykle drogie i nie jest możliwe z powodów finansowych stosowanie ich ciągle i na szeroką skalę. Sprawdza się tylko losowo niewielki % zawodników.

    Podsumowując — kulawe procedury, kulawe badania, wybiórczość badania zawodników. To jest jakaś tragedia, podchodząc do czegokolwiek w taki sposób, nie osiągnie się celu. Spróbujcie takim sposobem przygotowywać się do egzaminu na studiach
    Albo bada się wszystkich — jak nie można dokładnie, to jakkolwiek — ale wszystkich na tych samych zasadach. Albo po prostu nie bada się nikogo — tak czy siak, stosowane w tej chwili rozwiązania są najgorsze, najbardziej niesprawiedliwe i wypaczające ideę sportu

  25. okej, masz argumenty :) w przypadku zalegalizowania odsetek osób uzależnionych wzrośnie kilku, kilkunastokrotnie.

    Nieprawda. Po raz kolejny odniosę się do przykładu prohibicji w USA. Gdyby było jak mówisz – zniesienie zakazu zwiększa ilość osób uzależnionych – to jego wprowadzenie miałoby skutek dokładnie odwrotny. Jak wiemy o żadnym zmniejszeniu się alkoholizmu w tamtym czasie nie było mowy – za to rozwinął się czarny rynek i mafia. Zresztą po późniejszym zniesieniu zakazu handlu alkoholem, ilość uzależnionych również nie wzrosła. Według Twojej teorii w USA większość społeczeństwa powinna cierpieć na chorobę alkoholową – jednak tak nie jest. Dlaczego? Wynika to z prostej przyczyny – odsetek degeneratów, idiotów i półgłówków na świecie jest jednakowy bez względu na jakiekolwiek zakazy, czy nakazy. Czubek wchodząc do szkoły w USA z gnatem nie patrzy na tabliczkę “zakaz wchodzenia z bronią palną”, która widnieje przed każdą taką placówką.
     

    Zapłacisz ze swoich podatków za ich leczenie? czy może podniesiesz im składki ubezpieczeniowe? aha, jeszcze pozostaje kwestia zmiany obowiązującego prawa i wydania pieniędzy na testy sprawdzające obecność narkotyków we krwi u kierowców. To nie jest takie proste jak się wydaje. 

    Jestem przeciwny państwowemu leczeniu i przymusowym składkom ubezpieczeniowym. Na narkotesty pieniądze by się znalazły, skoro znalazło się 4 mln złotych na promocję fotoradarów.
     

    Swoją drogą, kwestia dopingu to całkiem dobry temat na jakiś większy artykuł
     

    Było już co najmniej kilka takich tekstów u nas.

  26. @PuMMA
    Czy wydałbyś z własnej kieszeni 5 tys. $, żeby spełić kaprys gościa, z którym masz walczyć w oktagonie? gra psychologiczna + kasa 🙂

    @PuMMA – koszty. Andrzej dobrze Ci pisze. Kto miałby za to zapłacić?

    Toż taka akcja to idealne pole do popisu dla sponsorów.

    Osobiście mam w przedziałku te testy, ale przerzucanie się skrótami i zaufaniem do organizacji za nimi stojącymi to słaba gra.
    Farafel Top Team

  27. Marihuana – W Holandii jest legalna marihuana,co ciekawe Holendrzy nie palą prawie w ogole i to jest prawda, bylem i bylem zdziwiony, to atrakcja dla turystow. Zakazany owoc smakuje znacznie bardziej. Joe Rogan w jednym z podcastow byl zszokowany, ze mimo iz w Holandii trawa jest legalna to Holendrzy wcale nie sa napaleni na jej palenie (jedynie obcokrajowcy) 😉

    PRIDE – akurat bylo widac na oko ze w Pride koksowano bardziej niz w UFC, stad tez te tajemnicze spadki formy zawodnikow, ktorzy przechodzili z Pride do UFC.

  28. @Nilg
    Sedno w tym, że dla mnie sensem badań nie jest pilnowanie, aby żaden zawodnik, nigdy nic nie brał. Póki są kontrole zawodnicy dopasowują cykle do kontroli. Bez kontroli dopasowują do swoich domniemanych możliwości. Większe szanse, że ktoś ktoś się tragicznie przeliczy.

    Moralnie może i jest to zerojedynkowa sytuacja: bierzesz, albo nie bierzesz. 

    Dla zdrowia zawodników ilość i rodzaj zarzywanych substancji będzie inna z kontrolami niż bez. 

  29. Toż taka akcja to idealne pole do popisu dla sponsorów.

    Chyba że u takiego zawodnika wyjdzie pozytyw. Myślę że wtedy sponsor nie byłby zachwycony:)

  30. Skoro wedlug niektorych doping powinien byc calkowicie legalny to dlaczego nie zniesc jakichkolwiek zasad w MMA, wtedy tez byloby uczciwiej bo nikt nie popelnialby fauli i uderzenia glowami, w krocze itd nie stanowilyby o przewadze zadnego z zawodnikow. Tak samo palce w oczy tez by sie przydaly… ale wedlug was wszystko byloby cacy, bo kazdy wie na co sie pisze zanim wchodzi do octagonu. Dodatkowo, na co komu ochraniacz na szczeke, przeciez to tylko oddychanie utrudnia i uniemozliwia gryzienie przeciwnika…

  31. @up nie wiesz co by bylo? Wszyscy tylko by sie skupili na wkladaniu palcow w oczy i kopaniu po jajkach bo by to bylo najbardziej efektywne ale bardzo ucierpialoby widowisko. Juz teraz wielu zawodnikow wklada palce w oczy jak im nie idzie zeby przerwac dobra passe przeciwnika . Z tego co widac kto sie madrze koksuje to nie ma specjalnych problemow zdrowotnych potem, a puszczanie walk bez zasad spowodowaloby produkcje kalek.

  32. Obaj są naszprycowani. Ale Belfort bije ich wszystkich na głowę, bo pewnie ma stosunek teścia 25 albo więcej ^_^.

  33. Chyba że u takiego zawodnika wyjdzie pozytyw. Myślę że wtedy sponsor nie byłby zachwycony:)

    Sponsor w żadnym z wypadków by nie stracił bo nie promowałby żadnego z z zawodników, a grę fair play. Gdyby któryś z zawodników wpadł tylko by go to uwiarygodniło.

    Oczywiście z wielu powodów to utopijna wizja i wcale nie domagam się tego by ktoś się tym zajął. Zwyczajnie argumenty podnoszone przez obu zawodników są słabe. Cała ta wojenka działa mi na nerwy i zaczyna obniżać poziom napalenia na to starcie.
    Farafel Top Team

  34. Przeczytałem przeczytałem komentarze i niektóre spowodowały że od rana puściłem” umysłowego pawia ” Jak to ktoś kiedyś powiedział. Niektórzy niektórzy muszą ” się ogarnąć ” Przepraszam ale nie mogłem się 🙂 powstrzymać
    Może ktoś mi przypomni ilu piłkarzy wciągu ostatnich 5 lat zmarło na boisku na atak serca ?
    Nie interesuje się piłką nożną ale jak sięgnę pamięcią to co najmniej 3 osoby które odbiły się echem w światowych mediach. Czy ktoś mówił w tych przypadkach o dopingu ? NIE Zawsze jako powód podawano ukrytą wadę serca. Czy profesjonalny piłkarz wciągu 5, 10 lat kariery będąc pod opieką sztabu lekarzy,fizjologów mających kasę i dostęp do najlepszego sprzętu nie wykrywa wady serca ??
    APEL Nie demonizujmy dopingu , Jak czytam zwroty niektórzy to płacze ” naćpany” „naszprycowany „

  35. Temat o koksowaniu i jeszcze nie wypowiedział się Tajski czy jak on tam był? Szok.

  36. Doping dopingiem, ale moim zdaniem main eventowcy tym głupim gadaniem psują święto ufc i samą walkę. Powiedzmy że teraz wygra Hendricks, to zamiast wielkiego wydarzenia i podziwiania jego skillsów będzie pieprzenie że nie poddał się tym testom. Albo będzie rozkmina czy GSP stracił masę czy nie. Morda w kubeł i walczyć, a nie się oskarżają :p 

  37. @PuMMA

    Sponsor w żadnym z wypadków by nie stracił bo nie promowałby żadnego z z zawodników, a grę fair play. Gdyby któryś z zawodników wpadł tylko by go to uwiarygodniło.

    Wybacz ale właśnie dałeś wyraz temu, iż całkowicie nie pojmujesz na czym polega sponsoring zawodnika. Układ sponsorski ma właśnie to do siebie, że promowany jest dany konkretny zawodnik, a w efekcie utożsamiany jest on mocno ze sponsorem. Są to z reguły umowy na bardzo długi czas, by osiągnąć lepszy efekt w postaci długofalowego kojarzenia zawodnika z marką. Każdy wybryk takiego zawodnika niesie zawsze ze sobą poważne szkody wizerunkowe dla sponsora – a co za tym idzie, straty. A co dopiero w przypadku wpadki dopingowej? Zastanów się, jak sponsor ma tutaj zyskać wizerunkowo na fair play, jeśli od wielu lat inwestuje w zawodnika, a ten takie testy oblewa?

    Jeśli mowa o sponsorach ogólnych, nie mających umowy z zawodnikami, tylko samym UFC (np. Dodge, Harley itd.) to takie ryzyko odpada. Natomiast mimo tego z marketingowego punktu widzenia badania antydopingowe są sprawą śliską. Sponsor promuje sport, rywalizację, zdrowy tryb życia itd. Gdyby zaostrzyć badania i wpadać by zaczęło coraz więcej zawodników, efektu marketingowego nie osiągniesz i sponsoring taki jest bez sensu. Zaufaj mi, w USA funkcjonują największe sztaby, armie marketingowe na świecie i gdyby coś do ugrania na sponsorowaniu takich testów było, dawno ktoś by na to wpadł. Tym bardziej, że są sporty wielokrotnie bardziej dochodowe, z setkami sponsorów więcej i to dużo większego kalibru – a jednak rozwiązania takiego nie wprowadzono jeszcze nigdzie (chyba, że się mylę, to proszę wyprowadzić mnie z błędu), ani w NBA, NFL, NHL. FIFA ma coś takiego?

    Najzwyczajniej nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz, nie znasz realiów i mechanizmów sportu zawodowego i marketingu, nie poświęciłeś chyba nawet zbyt wiele czasu na próby poznania jego problematyki. Jest taka stara zasada, że jeśli nie mam o czymś pojęcia, to się nie wypowiadam – POLECAM

  38. Wybacz ale właśnie dałeś wyraz temu, iż całkowicie nie pojmujesz na czym polega sponsoring zawodnika.

    Właśnie dałeś wyraz temu, iż nie przykładasz się do czytania. Wyraźnie napisałem, że nie chodzi mi o sponsoring zawodnika.
    Farafel Top Team

  39. To jest polityka i każdy wie, że nic wielkiego się nie dzieje, zawodnicy nie schodzą na zwał w trakcie walki itp. dlatego zostanie wszystko tak jak jest.
    Nikt nie zalegalizuje dopingu w MMA czyt. żaden promotor nie powie oficjalnie, możecie się szprycować — z jednego względu — gdy zdarzy się jakiś dramatyczny przypadek, medialnie promotor będzie skończony a jego gale również i wyobraźmy sobie jakie by to miało przełożenie na cały sport.

    Zalegalizowanie dopingu to głupota z czysto marketingowego względu, strzał w kolano. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że zawodnicy są na cyklach (i nie mówię tu o tych co mają obniżony poziom testosteronu), ale tak długo jak wiemy o tym nieoficjalnie jest dla tego sportu niestety lepsze.

  40. @Barnaba – nie powiem, takie ryzyko gdzieś na horyzoncie może się szykować i nikt tego nie może wykluczyć. Weź jednak pod uwagę, że mówimy o sporcie zawodowym. To nie są ludzie z ulicy, których wrzucasz nagle na ring i dajesz im kikaset tysi jak wygrają – oni nie znają się na temacie i wezmą wszystko by się udało.

    Sportowiec zawodowy na sukces pracuje latami, wie że nie osiągnie go szybciej i nie ma drogi na skróty, a farmakologia nie odwali za niego całej roboty, tylko pomoże mu nieznacznie w szybszej regeneracji organizmu itd. Poza tym są granice dla każdego organizmu i dojebanie cysterny testosteronu do już ułożonych optymalnie cykli nie pomoże a zaszkodzi. Ma również w perspektywie kolejne lata startów. Możesz zatem wierzyć, że zawodnik traktuje swoje zdrowie serio, a na pewnym etapie gdy ma już pieniądze (a właśnie o tym mówimy – o zawodowcach) angażuje do tego naprawdę fachową pomoc, nie bierze się sam za coś, co nieumiejętnie aplikowane może mu zniszczyć karierę. Jeśli zawodnik kariery nie traktuje serio i jest lekkomyślny, nie ma nawet szansy na zbliżenie się do najwyższego poziomu i daje sobie gdzieś po drodze z tym spokój.

    Czy ktoś przedobrzy chcąc osiągnąć sukces? Jak w każdym zawodzie może się to zdarzyć. Kierowca rajdowy zaryzykuje za mocno biorąc kolejny zakręt, makler straci na giełdzie a przedsiębiorca zejdzie za mocno z ceną w przetargu i potem plajtuje. Ryzyko zawodowe.

    Spójrzmy natomiast na całą masę sportów, gdzie kontroli antydopingowej w ogóle nie ma. Gdzie te zgony? W biednej Tajlandii dobry bokser potrafi naprawdę dobrze zarobić i żyć na wysokim poziomie, do tego jest gloryfikowany w społeczeństwie itd, a w aptece dostaniesz absolutnie wszystko BEZ RECEPTY. Gdzie te zgony?? Ryzyko istnieje ale nie demonizujmy 😉

  41. @PuMMA

    Właśnie dałeś wyraz temu, iż nie przykładasz się do czytania. Wyraźnie napisałem, że nie chodzi mi o sponsoring zawodnika.

    Chyba Ty. Czytasz posty do końca? Omówiłem obydwie opcje.

  42. Przeczytałem, ale darowałem sobie polemikę. Zgrywasz oczytanego w temacie mądralę (smutna poza :/) zapominając, że cały kontekst sprowadza się do tego, że pieniądze w przypadku tej dwójki nie powinny stanowić problemu.

    Zaufanie do przeprowadzających testy, opłaty to tylko wymówki, które brzmią słabo i sugerują, że jednak coś jest na rzeczy. To kiepski marketing wizerunkowy. Może na ten temat pierdolniesz referat?
    Farafel Top Team

  43. A myślisz, że jak trenują np. chińscy młodociani sztangiści – na samym ryżu ?

  44. Temat dopingu to trudna sprawa, można zlegalizować i oglądać widowisko na najwyższym poziomie. Ale co w takim wypadku z zawodnikami którzy nie chcą brać dopingu, być czyści ? Na starcie są na gorszej pozycji niż ci na "koksie".

  45. Albo zestawić czystego z nakoksowanym i jeżeli ten drugi przegra to jest rzucany lwą na pożarcie. Oczywiście only ppv. Taki ryzyk fizyk i nikt by wtedy nie mógł powiedzieć, że przez koksy nie można umrzeć.

  46. „Każda tragedia to ogromna strata promotora, fanów i wizerunku sportu.”
    Dokładnie jaka ? Myślisz, że jak od czasu do czasu ktoś by kiwnął w klatce, to ludzie przestaliby oglądać walki ? Tak samo, czy jakby nie było interwencji sędziego i można było dobijać przeciwnika, to ludzie też by przestali oglądać walki ? To przypomnij sobie, jak było w starożytnym Rzymie z walkami gladiatorów. Od tamtego czasu natura ludzka się nie zmieniła, tylko cywilizacja wymusiła pewne ograniczenia.

  47. W USA podatnicy nie płacą ze swoich podatków za leczenie sportowców. Ubezpieczenia sportowe nie są państwowe i obowiązkowe, lecz prywatne i dobrowolne. Specjalne ubezpieczenia sportowe już od dawna są – na ile ubezpieczył swoje nogi Ronaldo ?
    „Narkotesty” już są, właśnie dlatego, że narkotyki są zabronione. Ich legalność czy nielegalność niczego nie zmienia w sprawie ich kosztów i stosowania do kierowców. Czy delegalizacja alkoholu sprawiłaby, że zaprzestanoby stosowania alkomatów do kierowców ?

  48. I tak samo jest z ograniczeniami prędkości. Badania i testy (np. w latach ’90 w Montanie w USA, a ostatnio w Terytorium Północnym w Australii) pokazały, że po zniesieniu ograniczeń prędkości na drogach, które nadają się do szybkiej jazdy, liczba wypadków nie wzrosła. W Niemczech wiedzą to od zawsze. Ograniczenia prędkości są tylko z powodu politycznej poprawności i na podstawie starych, błędnych, fałszywych i nigdy nie zweryfikowanych obliczeń naukowych.

  49. W piłce nożnej też niektórzy chcieliby zniesienia spalonego, ale nie zdają sobie sprawy z tego, że to popsułoby grę. Natomiast niektóre techniki walki są zabronione z tego samego powodu, co koks – wizerunku, tzn. przede wszystkim kopanie leżącego. I tak samo, te techniki walki były dopuszczone w Pride, gdzie był też koks.

  50. A gdzie ja sam ze sobą dyskutuję ? Odniosłem się tylko do co niektórych wypowiedzi.

  51. Ha ha ha. No nie wierzę. Gdy podano newsa o tym, że GSP chce się poddać testom VADA pisałem, że na pewno znajdzie się ktoś kto powie, że GSP ma znajomości (pisałem to chyba raczej do użytkowników).A ty sam Hendricks, takie rzeczy gada… 😀

  52. człowieku ile Ty masz lat? CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM się kłania. Ja pisałem o narkotykach a Ty wyjeżdżasz z ubezpieczeniem dla sportowców. A zanim wypowiesz się na temat narkotestów to sprawdź sobie w statystykach ile radiowozów jest w nie wyposażonych.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.