21 kwietnia 2007 roku, Gabriel Gonzaga na gali UFC 70 w Anglii zmierzył się z Mirko „Cro Copem”. W walce która była eliminatorem do walki o pas mistrza wagi ciężkiej Randy Coutura, Mirko Filipovic miał zdmuchnąć Brazylijczyka i pokazać legendarną klasę zawodników walczących w japońskiej Pride FC.

11 KOMENTARZE

  1. A 8 lat później Mirco odplaca się pięknym za nadobne 🙂 dalej się jaram że mogłem zobaczyć To na żywo 🙂 wspomnienia do końca życia B-)

  2. trpone92

    pięknie zgasił swiatło Mirasowi, w jego płaszczyźnie.

    To samo zrobił Mirek 8lat później 🙂

  3. Kto highkickiem wojuje, ten od highkicka ginie. 😎

    Piękne to było. :crazy:
    Nie mogłem uwierzyć w to co się stało chyba dłużej od samego Crocopa.

  4. Jeden z największych moich zawodów jako kibica MMA. Mirko po wygranym GP w Pride wydawał się najlepszym ciężkim na świecie, brakowało tylko udanego rewanżu z Fedorem. Pamiętam jakie emocje przeżywałem jak niszczył Wanda. Ciarki po plecach na samo wspomnienie. Kiedy zaczął walczyć w UFC wydawało się, że pas zdobędzie z łatwością. Ta przegrana złamała jego wielką karierę. Do dziś nie wiem czy to kwestia przeceniania zawodników Pride i niedoceniania ciężkich z UFC, czy może innej polityki antydopingowej, czy jeszcze innych czynników. Jak sobie przypomnę późniejszą serię nokautów na tym wielkim zawodniku, w wykonaniu m.in. takich tuzów jak Schaub, to nadal z niedowierzaniem kręcę głową. Może faktycznie highkick Gonzagi zabił "duszę" tego wojownika.

  5. lwzz

    Jeden z największych moich zawodów jako kibica MMA. Mirko po wygranym GP w Pride wydawał się najlepszym ciężkim na świecie, brakowało tylko udanego rewanżu z Fedorem. Pamiętam jakie emocje przeżywałem jak niszczył Wanda. Ciarki po plecach na samo wspomnienie. Kiedy zaczął walczyć w UFC wydawało się, że pas zdobędzie z łatwością. Ta przegrana złamała jego wielką karierę. Do dziś nie wiem czy to kwestia przeceniania zawodników Pride i niedoceniania ciężkich z UFC, czy może innej polityki antydopingowej, czy jeszcze innych czynników. Jak sobie przypomnę późniejszą serię nokautów na tym wielkim zawodniku, w wykonaniu m.in. takich tuzów jak Schaub, to nadal z niedowierzaniem kręcę głową. Może faktycznie highkick Gonzagi zabił "duszę" tego wojownika.

    Dokładnie tak samo to pamiętam 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.