Fedor_crew

Joost Raimond zaprzeczył w rozmowie z Sherdogiem, że UFC zaoferowało Fedorowi Emelianenko 30 mln dolarów. Dyrektor wykonawczy M-1 nie był obecny przy negocjacjach, jednak zostały mu one zrelacjonowane:

Mogę powiedzieć, że gwarantowana suma, a słowo gwarantowana jest tutaj bardzo ważne, gwarantowana suma oferowana przez UFC była niższa od tego co Fedor zarabiał poprzednio. 5 mln za walkę nie jest nawet blisko tego co UFC zaoferowało, połowa tego nawet nie jest w tych granicach.

Raimond przyznał, że UFC zaproponowało też możliwość procentu od sprzedanych PPV, oprócz gwarantowanej sumy. Według niego strony w ogóle nie rozmawiały o pojedynku z Brockiem Lesnarem, a UFC zgodziło się na występy Rosjanina w Sambo. Punktem spornym jak wcześniej informowano okazał się brak zgody największej organizacji na świecie na współpromocję gal z M-1. Niestety jak na razie żaden z amerykańskich dziennikarzy nie zapytał co współpromowanie gal oznacza w praktyce.

Trudno powiedzieć jak to oświadczenie M-1 ma się do wcześniejszych informacji o propozycji UFC. Carmichael Dave mówił o 30 mln za 6 walk, potem te informacje zostały zweryfikowane przez Jonathana Snowdena i Michaela Davida Smitha z MMAFanhouse, którzy pisali o tym, że gwarantowana suma w kontrakcie byłaby niższa od 2 mln $, ale w przypadku bardzo udanej sprzedaży PPV (na poziomie UFC 100) mogłaby wzrosnąć do tych 5 mln. Dla jasności sytuacji: najwyższą gwarantowaną sumę w kontrakcie w historii UFC ma Chuck Liddell – 500 tys. $, drugi jest Brock Lesnar – 400 tys., jednak pensje ich obu po doliczeniu procentu z PPV wzrastają do kilku mln $ dolarów.

Jak w świetle tych niejasnych propozycji wygląda oferta drugiej największej organizacji w USA? Według Chada Dukesa z CBS Sports Radio Strikeforce zaproponowało Rosjanom kontrakt na sześć walk nie na wyłączność za 1 mln $ za walkę. Połowę pieniędzy płaciłoby Strikeforce, połowę stacja telewizyjna CBS. Nie wiadomo jednak czy w takim wypadku wszystkie walki Fedora pokazałoby CBS i co by się stało, gdyby któraś walk miała zostać pokazana na PPV lub w Showtime.

Jedno czego możemy być pewni to, że na razie M-1 nie podjęło decyzji o tym z kim zwiąże przyszłość swojego najlepszego zawodnika. Po spotkaniach z UFC, Strikeforce i bliżej nieokreślonymi promotorami bokserskimi i właścicielami stacji telewizyjnych Rosjanie wczoraj wrócili do kraju.

6 KOMENTARZE

  1. N/c. Fedor idź lepiej na emeryturę. Nie wiem jak Wy ale dla mnie to Rosjanie zawsze mają jakieś ale i to przez nich nie zobaczymy Fedora walczącego z dobrymi zawodnikami tylko będzie obijał jakiś słabiaków…

  2. Okazuje, się że oferta UFC nie była taka szczodra jak podawali niektórzy dziennikarze.. W biznesie nie ma sentymentów.

    Chyba jednak nie zobaczymy jeszcze Fedora w UFC.. Z jednej strony mu się nie dziwie, bo ma dużo da zaryzykowania i może zgodzić się tylko na bardzo dobrą ofertę. Jeżeli jest współwłaścielem M-1, to nie ma się co dziwić, że chce dbać o swój interes – na współorganizacji gal też by zarabiał i wartość jego organizacji by rosła.

    Zobaczymy co dzisiaj powie Dana..

  3. Wbrew pozorom to jest bardzo proste- Jezli Vadim nie dogada sie z UFC pozostaje Strikforce- jeśli tam będzie porażka – to pozostaje Japonia, albo samodzielne organizowanie gal- innej opcji nie ma- UFC to juz wyrobiona marka i na pewno nie pozwoli na wspolpromocje- to oczywiste ze M1 Global chce sie podpiąć pod UFC aby budować swój wizerunek- Fedor to ich jedyna mocno karta przetargowa- graja nia jak mogą

  4. Oprócz Japonii i Ameryki jest jeszcze jeden punkt zaczepny – Korea. Fedor jest tam bardzo popularny, w dodatku powstała tam organizacja Fighting Mixed Combative/Fighter Mania Championship, która wyznaczyła sobie za cel „zdobycie” całej rodziny Emelianenko (mają już Aleksa i Ivana). Pytanie tylko czy będzie kasa, bo z tego co pamiętam za reklamę miodu dostał niecałe 20,000$.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.