Na swoim oficjalnym koncie na Twitterze, Michel Pereira zaatakował Diego Sancheza, zarzucając mu kłamstwo i pokazując zdjęcie, że kolano tak naprawdę uderzyło go w klatkę piersiową i bark, a nie w głowę.

Dla przypomnienia: Podczas ostatniej gali UFC na której Jan Błachowicz znokautował Coreya Andersona, doszło do dyskwalifikacji we wcześniejszej walce. W trzeciej rundzie, w pojedynku w którym Diego mocno odstawał od rywala za Brazylii, doszło do faulu. Pereira uderzył kolanem przeciwnika znajdującego się w parterze. Sędzia przerwał pojedynek i zawołał lekarza by obejrzał Sancheza. Po pozytywnej opinii, że Diego może dalej walczyć, arbiter starcia zapytał się Amerykanina czy jest chętny kontynuować pojedynek. Diego Sanchez zapytał się najpierw czy jeśli odpowie „nie”, to czy wygra przez dyskwalifikację, później pytał o to czy może skonsultować się z trenerem. Gdy sędzia kolejny raz kazał mu odpowiedzieć czy czuje się na siła by walczyć dalej, Diego odpowiedział, że nie. Z racji tego, że doszło do faulu w postaci uderzenia na głowę, sędzia zakończył bój i zdyskwalifikował Michela.

Decyzja Sancheza spotkała się po walce z mocną krytyką fanów, którzy zarzucali mu kalkulację, udawanie oraz chęć wygrania przegranej walki. Pojawiły się też głosy broniące go i mówiące, że przecież mowa o kolanie na głowę – uderzeniu, które ma prawo zamroczyć zawodnika i dlaczego z tak mocnym, nielegalnie zdobytym urazem Diego ma dalej walczyć? Teraz Michel Pereira przekonuje, że rozcięcie na które żalił się Diego , nastąpiło wcześniej, a faulu tak naprawdę nie było, bo kolano uderzyło klatkę, a nie głowę Sancheza.

Fani szybko jednak zaczęli wrzucać mu filmy w których widać, że kolano musnęło czaszkę Diega.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.