Donald Cerrone znany jest z tego, że nie lubi długich przerw pomiędzy kolejnymi walkami. W ciągu ostatnich czterech lat wchodził do oktagonu aż 16 razy. Od 2013 zawsze toczył po cztery walki rocznie i taki sam wynik utrzymał w roku 2016. Niepokonany od czterech starć Cerrone, tuż po tym jak w pięknym stylu znokautował Matta Browna podczas gali UFC 206, zapowiedział, że chciałby wrócić do klatki już pod koniec stycznia 2017 roku. Wtedy, w jego rodzinnym mieście Denver, odbędzie się gala UFC on FOX 23.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po gali UFC 206, Cerrone powiedział, że nie dba o to kto będzie jego następnym przeciwnikiem, zaznaczył jednak, że gdyby musiał wybierać, wybrałby Demiana Maię.
Jest mi to obojętne, poważnie. Jeśli jednak miałbym wybierać, to byłby Demian Maia, który jest w drodze na szczyt i w drodze do walki o tytuł. Jednak jeśli miałbym się spieszyć i wybierać kogoś na galę w Denver, wtedy jest mi to obojętne, kogo mi dadzą. Nie obchodzi mnie to wcale. Chcę być ciągle zajęty, to sprawia mi radość i to jest to co kocham.
Demina Maia na celowniku Donalda znalazł się już po gali w Nowym Jorku. Brazylijczyk od sześciu pojedynków jest niepokonany, a w swojej ostatnie walce szybko rozprawił się z Carlosem Conditem.
Gość zostanie legendą tego sportu. Nie było drugiego takiego zawodnika, który walczy tak często i tak widowiskowo.
Chociaż jego walkę z Brownem trochę przesłoniła poprzedzająca bitwa Swansona z Super Korean Boyem.
Nie wiem czy to była taktyka, ale w 3 rundzie, kiedy było wiadomo, że Brown zaatakuje Cerrone ten przybił z nim piąteczke i wydaje mi się, że trochę to zmieniło "mood" Browna i nie przycisnął od pierwszych sekund.
A co on Świątek:mamed:
Kałboj to wyjątkowy zawodnik, lubię typa, ale Maia go połamie, to już za wysokie progi.
Maia założy Kowbojowi plecaczek.
Bije się 4-5 razy do roku i do tego w chuj efektownie. Czego wymagać więcej od zawodnika?
Zamiast z Maią wolałbym obejrzeć stojkową batalię z Thompsonem lub Lawlerem.
Maia wyrucha mu nogę i zwinie w precel. Wróćmy może do pomysłu walki z Lawlerem.
Maia poskłada go w parterze jak nowicjusza.
Maia wyczuwa, ze idzie middle, przechwytuje noge, Cerrone ucieka na jednej do siatki, tam Maia robi plecak, rampampam Donald klepie. Tak bedzie. A potem Maia poskreca wszystkich innych i bedzie mistrzem po wsze czasy.
Kompletne przeciwieństwo jeśli chodzi o style walki, chętnie bym to obejrzał :coffeepc:
Jak Maia złapie to stłamsi. Ja bym chętnie zobaczył Kowboja z Conditem, chociaż raczej mało prawdopodobne bo ten sam gym.
Pasa mistrzowskiego na biodrach
Zobaczymy jak sobie poradzi z czołówką półśredniej.
ja tam tylko chcę zobaczyć zaległą wojnę z Lawlerem.
Dla mnie to najlepsze zestawienie w całym UFC obecnie. Oby tak się stało.
Wolałbym Kowboja z pasem, ale zara po nim Maia jako mistrz też git.Kowboj w parterze to też mega kot, ale Maia to kurwa czarodziej, no i wiadomo…
Maie to tylko chętnie bym obejrzał z Mcgregorem :werdum:
Lubisz kaosy Conora?:deniro:
Tak , ale bardziej lubię klepiącego Conora :corn: