Demetrious

Patrząc na rozpiskę gali UFC 191 nie można było mieć zbyt dużych oczekiwań. Karta firmowana była bowiem siódmą obroną mistrzowskiego pasa Demetriousa Johnsona. Mistrza który regularnie osiąga słabe wyniki sprzedanych PPV.  Patrząc na poprzednie gale z jego udziałem można się spodziewać słabego wyniku: UFC 174 „Johnson vs Bagautinov” – sprzedało 115 tysięcy PPV,  UFC 178 „Johnson vs Cariaso” – 205 tysięcy PPV, UFC 186 „Johnson vs Horiguchi” – 125 tysięcy PPV.

Organizacja również nie liczyła chyba na wiele co widać było po słabej promocji gali. Nie znamy jeszcze wyników PPV ale informacja o liczbie sprzedanych biletów nie napawa optymizmem. Na widowni sobotniej gali UFC 191 pojawiło się 10873 widzów. Zostawili oni na bramkach kasyna zaledwie 1.3 miliona dolarów co oznacza że duża liczba biletów została po prostu rozdana. Jest to najsłabszy wynik organizacji UFC w Las Vegas od 11 lat, a dokładniej od gali UFC 49 na której  Vitor Belfort zmierzył się z Randy Couturem.

Poniżej liczby z bramek na walkach „Mighty Mouse”:

  • vs. Dodson (Las Vegas) – 1.3 miliona dolarów
  • vs. Horiguchi (Montreal) – 668 tysięcy dolarów
  • vs. Cariaso (Las Vegas) – 2.2 miliona dolarów (Planowym main eventem było starcie Jona Jonesa z Danielem Cormierem, na rozpisce zostały starcia Cerrone vs Alvarez oraz McGregor vs Poirier)
  • vs. Bagautinov (Vancouver) – 1.14 miliona dolarów

Tym samym, jeden z najlepszych zawodników w historii MMA, Demetrious Johnson ponownie zaliczył jeden z najsłabszych wyników jeśli chodzi o sprzedaż biletów lub transmisji PPV w historii UFC.

2 KOMENTARZE

  1. Mysz się nie nadaje na main event, od dawno to wiadomo. Na siłę UFC promuje tę kategorię wagową… mimo że ona "nie chwyta".

  2. Jedyna nadzieja dla Myszy to pójście kategorie wyżej. Strasznie mi go szkoda bo jest kozakiem niesamowitym ale ta kategoria wagowa furory jak widać nie zrobi i jeśli Mysza nie daje rady PPV to nie zmieni tego tym bardziej żaden inny zawodnik typu Dodson, Horiguchi itp… Jak już to powinni Mysze dawać na karte gdzie są znane nazwiska i druga walka o pas to wtedy nie będzie narzekania. Swoją drogą ja lubię oglądać jego walki ale rywali sensownych na horyzoncie brak. Nie wierze że Cejudo miałby jakieś większe szanse z Myszą.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.