O potencjalnej walce Damiana Janikowskiego z Michałem Materlą mówi się już od jakiegoś czasu. Były zapaśnik nie lubi rzucać wyzwań przyszłym rywalom, ale w wywiadach powtarza, że jest otwarty na takie starcie.
Ta walka wisi w powietrzu, pytanie, kiedy włodarze KSW do niej doprowadzą. Kibice tego chcą, Michał też jest za, a dla mnie to byłoby wielkie wyróżnienie, by móc stanąć z nim w klatce. Zobaczymy jednak, jak poradzi sobie 9 czerwca w Gdańsku.
Janikowski wypowiedział powyższe słowa w najnowszej rozmowie z Super Expressem, w której poruszono również temat kontraktu z KSW. Aktualnie Damianowi pozostała w nim jedna walka do stoczenia.
Dostałem propozycję kontraktu obejmującego sześć pojedynków. Jestem dobrej myśli, bo wiem, że włodarze dostrzegają mój potencjał i chcą mnie zatrzymać. Oczywiście jestem zainteresowany. Po gali w Gdańsku usiądziemy do rozmów przy jakiejś coli zero i omówimy szczegóły.
Najważniejsze, że usiądą przy coli zero
Casus Romero i Cormiera. Janikowski jest mega kotem, który jak poukłada stójkę to wymiecie wszystkich polskich średnich.
Niech dostanie gościa który nie przewróci się od podmuchów jego cepów.