Okazuje się, że Corey Anderson odpowiednio dobrał kolejny cel na swoją walkę w oktagonie UFC. Amerykanin zrezygnował z pogoni za walką z mistrzem Jonem Jonesem. Zamiast tego wyzwał na pojedynek wschodzącą gwiazdę dywizji, Johnny’ego Walkera. Ten odpowiedział mu na swim profilu na Twitterze.
Zatańczmy, zabawmy się. Kategoria półciężka potrzebuje nowego króla.
Let's dance together, and have a little fun, LHW needs a new king .?✌
— Johnny Walker (@Johnnywalkermma) July 30, 2019
Dla Walkera będzie to powrót do klatki MMA po kontuzji barku, której nabawił się celebrując wygraną z Mishą Cirkunovem na gali UFC 235. We wszystkich swoich 3 walkach Brazylijczyk zgarniał bonus za najlepszy występ tego wieczoru. Johnny w przeszłości pokonał dobrze znanego polskim fanom Jędrzeja Maćkowiaka. W ostatnich wywiadach stwierdził on, że kategorie wagowe nie mają dla niego znaczenia. Zawodnik wierzy nawet, że mógłby pokonać Francisa Ngannou. Jeśli chodzi o Andersona, wygrał on swoje 3 ostatnie walki. Wszystkie przez decyzje sędziowskie.
Idealnie, niech to zestawiają jak najszybciej to już nie będzie innego wyjścia dla Jonesa niż wpierdol od potężnego Jana.
No i prawilnie, Walker wklepie szparowatemu Coryemu i bedzie spokoj. Droga o pas Walkera bedzie latwa i szybka. Jesli ktos ma pokonac Sterydianta Pictograma to wlasnie on.
Corey celuj w barEk i spij Jonnego Walkera…