Były mistrz wagi ciężkiej UFC Brocka Lesnar w wywiadzie dla stacji ESPN odniósł się do słów Rondy Rousey o myślach samobójczych po porażce z Holly Holm.
Od samego początku byłem i jestem nadal wielkim fanem Rondy. To czego się niegdyś nauczyłem i czego ona również powinna się nauczyć dawno temu, to wiedzieć jak przegrywać, zanim zacznie się odnosić sukcesy.
Warto przypomnieć, że Lesnar rozpoczął i zakończył swoją przygodę z UFC porażkami. W swoim debiucie w oktagonie Brock Lesnar przegrał z Frankiem Mirem. W kolejnych pojedynkach nie tylko wygrywał, ale również zdobył pas mistrzowski. Będąc już na szycie ponownie zmierzył się z Mirem i tym razem to on był górą. Zakończenie przygody z UFC to jednak dwie kolejne przegrane z Cainem Velasquezem i Alistairem Overeemem.
Nauka przegrywania, była jedną z rzeczy jakie wpoił mi mój trener w młodości. Kiedyś czułem się fatalnie przegrywając i źle podchodziłem do porażek. Trzeba jednak pamiętać o tym, że po każdej porażce musimy umieć wskoczyć z powrotem na konia, a nasze życie jest bardzo cenne i krótkie. Jedna walka Rondy nie zniszczy, ani nie zbuduje jej kariery. OnA musi sobie wszystko przemyśleć i iść dalej, zrobić krok do tyłu i zastanowić się nad tym, co chce dalej robić.
Niby kark, a dobrze prawi 😉
Bo to kark nabyty, a nie wrodzony :p A co do Rondy to sam nie wiem ile w tym braku umiejętności poradzenia się z porażką, a ile biznesu i budowania historii na powrót.
Lesnar akurat wiedział czy wygra czy przegra zanim wchodził do ringu WWE więc mentalnie już mógł się nastawiać <uwaga duża dawka sarkazmu dla niekumatych> :D:D:D
Prawdziwyb Król przemówił
. Stop rudym krasnalom ( 145cm)
#teamLesnar
Ciekawi mnie jak potoczyla by sie jego walka z Cainem gdyby nie ta jego broda , z ktora wyszedl pierwszy raz do walki w ufc
Mądre słowa, przegrana to integralna cześć życia każdego sportowca i trzeba ja po prostu umieć nie tyle zaakceptować, co przetrawić.
szkoda, że jego kariera tak się posypała przez chorobę.
O,O to się odezwal ten co się naprzegrywał co to po 1 porazce chciał konczyc karierę w MMA
Czuję gówniano- waniliowe podwaliny pod ewentualną przegraną Conora ;). Kontynuując złote myśli to chyba musisz zaakceptować porażkę jeśli chcesz ją przetrawić ale może się mylę….
Po pierwsze, wbrew pozorom, bo mam Conora w sygnaturze i avatarze, to nie jestem ślepym na jego wady psychofanem – także daruj sobie jakieś kwieciste określenia, bo nie są to żadne " podwaliny " tylko szczera prawda, McGregor na pewno kiedyś jeszcze przegra, ale dlaczego Ty w ogóle zacząłeś o nim teraz mówić? :facepalm:
A po drugie, celowo napisałem że " nie tyle co zaakceptować ", bo to może mieć dwojakie przesłanie – zaakceptować to, że przegrana się przytrafiła, to tak, pewnie, masz rację. Ale chyba żaden sportowiec nie powinien akceptować porażki, jako porażki, jako przegranej, jako chleb codzienny, wtedy już raczej nie jest się sportowcem, jeśli wyraża się akceptacje na przegrywanie, to się nazywa wypalenie.
Kurcze myślałem że wszyscy Conorowi fani nie wyszli jeszcze z gimnazjum. No cóż, gówno burzy nie rozpętałem ;), gratuluję. Ad.2 Tak myślałem ale też chciałem sprawdzić 😉