fot. KSW

Z wielu powodów gala KSW 41 stała na wysokim poziomie. Były świetne comebacki, brutalne skończenia, niesamowite walki, przegrane faworytów. Był też freak fight, który mimo powszechnej odrazy ze strony środowiska MMA cieszył się oczywiście największą popularnością i wywołał wiele dyskusji. Po takim wydarzeniu warto zastanowić się, co dalej z bohaterami grudniowej gali KSW 41?

Pierwszy pojedynek KSW 41 zgodnie z oczekiwaniami nie zawiódł. Gracjan Szadziński (7-2, #9 w Rankingu PL) mimo początkowych problemów, znokautował Macieja Kazieczkę (3-1, #13 w Rankingu PL) na sekundę przed końcem pierwszej odsłony. Reprezentant Berserkerów w kolejnej walce zmierzy się prawdopodobnie z nową twarzą w federacji KSW, dlatego też ciężko wyrokować, kto mógłby być jego rywalem. To samo czeka młodego zawodnika z Poznania. W przypadku Szadzińskiego będzie to jednak rywal z zagranicy, w przypadku Kazieczki możemy zobaczyć przeciwnika z Polski, aby budować fundamenty kategorii lekkiej w KSW.

Z dobrej strony zaprezentował się w katowickim Spodku Salahdine Parnasse (10-0-1), który decyzją sędziów pokonał Łukasza Rajewskiego (7-3, #10 w Rankingu PL), przerywając jego serię zwycięstw. Francuz jest ciekawym nabytkiem federacji KSW i wzmocnieniem kategorii piórkowej. W drugiej walce dla polskiej organizacji Parnasse prawdopodobnie skrzyżuje rękawice z Filipem Wolańskim (10-2), który na jednej z pierwszych gal w 2018 roku powinien powrócić po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzjami. Dla Rajewskiego w KSW ciężko znaleźć obecnie przeciwnika, chyba że federacja będzie chciała skorzystać jeszcze z Leszka Krakowskiego (12-1, #5 w Rankingu PL). Taki pojedynek mógłby pokazać, który z nich zasługuje na miejsce w rozpiskach KSW.

Grzegorz Szulakowski (9-1, #3 w Rankingu PL) zasłużył na pas KSW w kategorii lekkiej i powinien się zmierzyć z Mateuszem Gamrotem (13-0, 1 NC, #1 w Rankingu PL) w najbliższym pojedynku. Jeśli drabinka istniała w dywizji półciężkiej w przypadku Marcina Wójcika, to drabinka powinna też istnieć w tym przypadku. „Szuli” zrobił już wszystko, co należy, żeby w 2018 roku dostać szansę zdobycia tytułu. Kamil Szymuszowski (16-5, #4 w Rankingu PL) musi natomiast pomyśleć o kategorii wagowej. W rozmowie z naszym portalem przyznał, że w przyszłości prawdopodobnie występować będzie wyłącznie w dywizji półśredniej. Wtedy być może „Szymek” przywitałby w kategorii do 77 kilogramów Normana Parkego (23-6-1), bo nie chce mi się za szczególnie wierzyć w jego pojedynek z Maciejem Jewtuszką.

O ile w przypadku Antoniego Chmielewskiego (32-17, #9 w Rankingu PL) prawdopodobnie wiadomo, co może wydarzyć się w przyszłości, o tyle w przypadku Damiana Janikowskiego (2-0) ciężko to będzie przewidzieć. Weteran polskiej sceny MMA w wywiadzie po gali przyznał, że musi zastanowić się nad zakończeniem kariery. Z pewnością jednak „Antonio” po serii trzech porażek z rzędu znalazłby swoje miejsce w PLMMA lub FEN, gdyż w KSW na pewno go już nie zobaczymy. Janikowski przed sobą będzie miał wiele możliwości. Z pewnością właściciele KSW mogą zestawić go z Łukaszem Bieńkowskim (5-2, #8 w Rankingu PL), a fundamenty pod to starcie są już budowane od kilku tygodni. Jeśli nie będzie to Bieńkowski po przegranej z Rafałem Haratykiem, to może były zapaśnik będzie chciał zostać „Legend Killerem” i na przeciw niego stanie inny, doświadczony zawodnik z Polski? Mowa tu oczywiście o Tomaszu Drwalu (21-5-1), który w ewentualnym powrocie do klatki KSW mógłby zweryfikować umiejętności Damiana Janikowskiego.

Zapewne wszyscy, oglądający pojedynek Michała Andryszaka (20-6, #2 w Rankingu PL) z Fernando Rodriguesem Juniorem (11-4) byli zaskoczeni, że Brazylijczyk po raz drugi z rzędu wpadł na minę używając tej samej techniki. Dla „Longera” była to jedna z łatwiejszych walk w karierze i bez wątpienia powinien on zawalczyć w kolejnym starciu o pas KSW. Osobiście widzę mini-drabinkę na KSW 42 w Łodzi, w której zestawiłbym Michała Andryszaka z Karolem Bedorfem (14-3) oraz Mariusza Pudzianowskiego (12-5, 1 NC) z Fernando Rodriguesem Juniorem. Do starć takich jednak zapewne nie dojdzie, więc Michał Andryszak poczeka na zwycięzcę potencjalnego pojedynku „Pudziana” z Bedorfem i w 2018 roku zawalczy o pas kategorii ciężkiej. Brazylijczyk natomiast wciąż może pozostać w grze – rewanż z Bedorfem wciąż może ciekawić, a zestawienie go z Pudzianowskim także wzbudzi zainteresowanie pojedynkiem.

Jako fani mamy szczęście, że wiemy, co wydarzy się w kategorii piórkowej w przyszłości. W czwórce Erbst-Wrzosek-Sowiński-Szymański powstały naturalne starcie, czyli Kleber Koike Erbst (23-4) vs Marcin Wrzosek (13-4, #1 w Rankingu PL) o pas KSW w dywizji do 66 kilogramów oraz Artur Sowiński (18-9, #2 w Rankingu PL) vs Roman Szymański (10-4, #3 w Rankingu PL). Nie trzeba nic dodawać, takie starcia powstały same z siebie. Chyba, że KSW postanowi sprowadzić mocnego piórkowego do swojej dywizji, jednak wątpię, żeby ktoś od razu spróbował mierzyć się z Sowińskim lub Szymańskim.

W przypadku Tomasza Oświecińskiego (1-0) i Pawła Mikołajuwa (3-3), ciężko stwierdzić, co się będzie dziać w przyszłości. Szczególnie w przypadku „Popka”, bo znalezienie kolejnego freaka będzie naprawdę trudne. Samozwańczy „Król Albanii” w wywiadach przed KSW 41 mówił, że za dwie walki może być gotowy i chętny skrzyżować rękawice z Karolem Bedorfem. Nie jestem do końca przekonany, czy chodziło mu w tej wypowiedzi o MMA, jednak nie widzę nikogo, z kim „Popek” mógłby zmierzyć się w następnej walce. Żaden rewanż w jego przypadku nie ma sensu. Sam raper zapewne zastanowi się nad swoją przyszłością i być może wybierze karierę artysty. KSW stworzyło nowego freaka, który przyciągnie ludzi przed telewizory, a tam jest pole do popisu. Prędko do klatki „Strachu” zapewne nie powróci, więc może do tego czasu do pojedynku zdąży przygotować się Artur Szpilka. Nie widzę innego rozwiązania, skoro temat został nadmuchany już do tak ogromnych rozmiarów.

Ciężko powiedzieć, w którym miejscu zostanie postawiony Borys Mańkowski (19-7, #2 w Rankingu PL). Myślę, że po takiej dominacji nie dostanie on rewanżu z Roberto Soldiciem (13-2). Chorwat może skrzyżować rękawice z Dricusem Du Plessisem (11-1), chociaż wiadomo, że starcie to nie będzie budzić większych emocji wśród fanów mieszanych sztuk walki w Polsce. Ciężko obecnie znaleźć przeciwnika dla „Diabła Tasmańskiego”. Wszystko może na ten moment sprowadzać się do ewentualnego starcia z Normanem Parkiem. Mańkowski na odbudowanie powinien jednak dostać kogoś, kto znajduje się niżej w rankingach. Tak, jak po przegranej z Aslambekiem Saidovem w 2012 roku Mańkowskim zmierzył się z Benem Lagmanem, tak teraz KSW powinno znaleźć nową twarz dla Borysa. Fighter z Poznania musi jednak najpierw poukładać wszystko tak, aby w klatce wyglądać bardzo dobrze. Sam Martin Lewandowski po KSW 41 wspominał, że Mańkowski nie był sobą przed galą i sam szef polskiej federacji był tym faktem zaskoczony. Zaobaczymy, jak potoczy się przyszłość i w którym miejscu na karcie walk wyląduje Borys Mańkowski.

7 KOMENTARZE

  1. Dziwię się właścicielom KSW, że nie zainteresują się Kołeckim – zrobili by z niego również osobę, która przyciągnie nowych fanów, umiejętności ma na pewno dużo większe niż Strachy, Popki i inne tego typu niedojebańce. Takiego Szpilkę też by zjadł – i tu właśnie myślę, że powinni iść w tą stronę Szpilka-Kołecki, większość Januszy chciała by to zobaczyć i zapewne większość z nas również.Drwal dla Janikowskiego? jeszcze z 2 walki Damian musiałby stoczyć.

  2. Dla Borysa ktoś nowy, nie ma wyjścia. Dla Popka musieliby jakiegoś celebryte ściągnąć ale chyba obecnie nikt nie jest zainteresowany więc może i skończy już to przedstawienie. Strachu może zawalczyć z Burneika co także będzie zabawne, lub ze Szpilką (który powinien go zniszczyć, ale różnie bywa). Kolecki dla wyżej wymienionych za mocny, a na górną półkę (Bedorf, Pudzian) za słaby więc i tak nie byłoby sensu żeby przechodził z Babilonu. A Damian jednak mimo wszystko myślę że z Drwalem by przegrał.

  3. W KSW brakuje zawodników i po tej gali będzie to widać jeszcze bardziej… kilka nazwisk sprawia, że w kółko będą walczyć ci sami, ewentualnie ściągną zawodników na 1-2 walki z zagranicy ale najczęściej wtedy zupełnie sypie się drabinka o pas tzn. ta logiczna.Mańkowski powinien pójść do WCA, tam w tym momencie mają najlepszą ekipę.. Janikowski vs Bońkowski – to dobre zestawienie, walka z Chmielewskim we mnie budzi kontrowersje, niczym ustawiona.. albo Antek nie łapał dźwigni albo je puszczał. może i tak chce odejść więc w ramach budowania nowej gwiazdy 84 odpuścił w zamian za jakiś bonus pod stołem.O zwakowany pas ciężkiej powinien zawalczyć Longer vs Pudzian, tylko to podpowiada logika…

  4. Sądzę, że Bajor wróci i dostanie Fernando na rozpoczęcie swoje i na pożegnanie Brazylijczyka. Pomysł Denilsona z Rajewskim również mi się podoba na odesłanie Polaka poza organizację.

  5. Strachu ze Szpilką, bo to widać że jest grubymi nićmi szyte od samego początku. Z Czopka już nic nie będzie. Borys mimo wszystko jakieś odbudowanie, bo 0-3 nieciekawie by wyglądało.Soldic to najchętniej z Mamedem albo Cipkiem. Janikowski na głęboką wodę i mógłby dostać Drwala albo Strusa, jak ten wróci do KRS.

  6. Ja bym w ciezkiej chętnie Michała Włodarka zobaczył.Myślę, że dla takiego Rodriguesa Komar byłbym idealnym sprawdzianem, podczas gdy Bedorf ma walczyć z Pudzianem. 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.