Jedna z legend MMA, BJ Penn, powróci do UFC po przerwie od startów w oktagonie, 15 października na gali UFC Fight Night w Manilii. “The Prodigy” zmierzy się z Ricardo Lamasem.
Co ciekawe, Penn wierzy, że może zostać mistrzem nowej dla siebie kategorii, o czym dał znać w wywiadzie dla AXS TV.
Chcę być mistrzem dywizji piórkowej. To byłoby wspaniałe uczucie. Mam zamiar zdobyć trzeci pas UFC, tym razem w kategorii do 66 kilogramów. Wiem, że wiele osób mówi o byciu mistrzem kilku dywizji, ale tak naprawdę tylko ja mogę tego dokonać. W najbliższej walce chcę pokazać wszystkim, że jestem poważnym kandydatem do walki o tytuł mistrzowski.
Miałem sporo czasu, aby przemyśleć swoją karierę w MMA oraz to jak trenowałem. Idziesz na trening, zaczynasz sparować z młodymi, utalentowanymi zawodnikami i nagle myślisz sobie – czemu dalej nie walczę? Czemu nie zarabiam na życie spełniając swoje największe marzenia?
Penn odniósł się również do tematu zrobienia wagi przed walką. Ostatnim razem przy pojedynku z Frankiem Edgarem nie miał on problemów z osiągnięciem limitu tej dywizji.
Czuję się komfortowo w kategorii piórkowej. Będę gotowy. Ostatnio przy walce z Frankiem ważyłem 143 funty 2 dni przed galą.
“The Prodigy” wyznał, że jego przeciwnik, Ricardo Lamas, będzie wielkim wyzwaniem. Przypomnijmy, że “The Bully” jest w tym momencie plasowany na 4. miejscu w rankingu UFC.
Lamas ma świetne kopnięcia, dobrze się porusza. Wiem, że to jego styl, ale mi to nie przeszkadza. Mogę bić się z nim w stójce, mogę zejść z nim do parteru, mogę go obalić. Nie będę nad tym rozmyślał. Co będzie to będzie.
Chcę skończyć tę walkę przed czasem. Taki mam plan. To zawsze był mój cel i tak już pozostanie.
Jesteś tak dobry, jak Twój ostatni występ. Fani pamiętają tylko moją ostatnią porażkę. Każdy kto we mnie wątpi niech postawi pieniądze na Ricardo Lamasa. Dzień przed walką ja obstawię dużą sumę pieniędzy na siebie i zarobię jeszcze więcej.
:DC:
EDIT. Baju bój się boga, takie newsy z rana! Prawie oplułem monitor kawą 😆
poebao?
Jest dużo pierdolamento, ale w tym wypadku ma 100% racji. Zakładając, że kilku > 2 (tak wynika z jego wypowiedzi, bo mistrzem 2 dywizji już był), to jedynie on może (daję 5%, ale zawsze) może zdobyć pas w trzeciej dywizji. Potencjał na pas w drugiej dywizji mają Cormier/Bąs (jeśli pójdą do ciężkiej), Asia (jeśli zrobią muszą), Mysza (jeśli Cruz skończy karierę) i to tyle. Nie lubię BJa, ale tu mogę mu przyklasnąć tylko.
😆 mistrzem 😆
Greg mu coraz mocniejsze suple musi dawać, bo BJ zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością.
Odpłynął trochę, chyba wolne mu nie służy patrząc na ostatnie wypowiedzi :DC::DC:
Niech odstawi gluten bo źle wpływa na jego mózg.
Ja jebie, on pierdoli bardziej niż Conor 😮 o:
Bardziej się nie da :werdum:
Patrząc na jego ostatnie walki i przebieg końcowej kariery, to tak- na pewno pójdę postawić na niego duże pieniądze. 🙂
Conor nie wraca do piórkowej, Aldo łapie potężną kontuzję, Edgar kończy karierę, Holloway focha się na ufc że nie dostaje walki o pas i przechodzi do bellatora, Lamas i Swanson nie dostają takich pieniędzy jakich chcą i idą do bellatora, Pettis wraca do lekkiej, BJ mistrzem !
a tak na serio kończ waść wstydu oszczędź.
:penn:
USADA ręce zaciera, takiego przypadku jeszcze nie mieli.
Hola hola, ale te jego wypowiedzi są ucięte! Złośliwy by wręcz powiedział, że wyciągnięte z kontekstu!
Poniżej prezentuję całą wypowiedź, specjalnie dla Was przetłumaczoną:
Miałem sporo czasu, aby przemyśleć swoją karierę w MMA oraz to jak trenowałem. Idziesz na trening, zaczynasz sparować z młodymi, utalentowanymi zawodnikami i nagle myślisz sobie – czemu dalej nie walczę? Czemu nie zarabiam na życie spełniając swoje największe marzenia?
I wtedy dotarło do mnie czemu: nie muszę przecież zarabiać na życie, bo mam bardzo bogatych rodziców. Nigdy nie musiałem w życiu kompletnie na nic zapracować, przejmować się takimi pierdołami jak pieniądze, bo wszystko od nich dostawałem na zawołanie pod nos i bez żadnego wysiłku. Dlatego nie mam żadnej motywacji do walki ani do ciężkich, morderczych treningów. Po co mam wypruwać z siebie flaki, stosować reżimy treningowe i żywieniowe, skoro nie muszę? Dlatego na wszelkie przeciwności i niepowodzenia – zamiast samozaparciem i zmotywowaniem do cięższej pracy – reagowałem zawsze płaczem w mediach, powszechnym marudzeniem i lamentowaniem. Obarczałem winą za swoje niepowodzenia wszystkich innych dookoła poza sobą, najchętniej tłumacząc przegrane oszustwem, cwaniactwem, przekupnymi sędziami itd.
W karierze opierałem się jedynie na naturalnym talencie oraz korzystałem faktu, że MMA jeszcze raczkowało, nie było do końca przekrojowych ani zawodowych fighterów.
Nie było sensu się mocniej angażować,tym bardziej że walka i treningi to dla mnie tylko jedna z kilku rzeczy, którymi się zajmuję hobbystycznie. Ważniejsze dla mnie są choćby jaranie trawy, surfowanie i grube biby na plaży.
I nagle myślę sobie – właśnie to jest powód, dla którego dalej nie walczę.
Hahahha, nieźle go pojebało. Co on pierdoli!
Prędzej uwierzę że Polacy wygrają Elitę w hokeju 🙁 (co naprawdę źle świadczy o naszej drużynie)
Bj :fly: Penn :fly:
W sumie mógłbym nawet zobaczyć go z Conorem. Na wojnę w stójce.
Nie chce ale musze: hahahhah
Niech ktoś mu powie, że ostatnio wygrał w 2010. Z Hughesem, który jest na emeryturze od 5 lat huehue
Pierdolenie 😎
Pierdolenie 😎
Gdyby BJ wprowadził te swoje złote myśli w życie 10 lat temu, to dziś byłby prawdopodobnie najlepszym, najbardziej utytułowanym zawodnikiem mma. Osiągnął bardzo dużo, ale jak na jego potencjał, to i tak niewiele.
Gdyby BJ wprowadził te swoje złote myśli w życie 10 lat temu, to dziś byłby prawdopodobnie najlepszym, najbardziej utytułowanym zawodnikiem mma. Osiągnął bardzo dużo, ale jak na jego potencjał, to i tak niewiele.