(Fot. Gleidson Venga/Sherdog.com)
Po zapowiedzeniu długo oczekiwanej walki Nicka Diaza (MMA 26-9-0-1) z Andersonem Silvą (MMA 33-6), fani liczyli, że główną atrakcją okresu oczekiwania na galę UFC 183 będą słowne ataki przypuszczane przez tego pierwszego. I chociaż do 31 stycznia następnego roku jest jeszcze sporo czasu na spełnienie ich oczekiwań, to menadżer Brazylijczyka, Ed Soares jest w pełni przekonany, że starszy z braci Diaz zaniecha trash talkingu, z którego jest znany.
Jak powiedział w wywiadzie przeprowadzonym na antenie Submission Radio:
Sądzę, że (Anderson) jest przygotowany na takie zachowanie z jego strony, ale szczerze wierzę w to, że Nick Diaz podejdzie do tej sprawy inaczej. Wątpię, by miał coś przeciwko Andersonowi Silvie. Uważam, że postrzega “Pająka” jako prawdziwe wyzwanie w sztukach walki i jest przekonany, że posiada umiejętności wystarczające do pokonania go. W większości przypadków Nick Diaz nie rozpoczyna wymiany słownej. Zazwyczaj ktoś inny ją zaczyna, a on zwyczajnie ją zakańcza. Nie widzę go jako prowodyra wymiany zdań.
Czy spokojniejszy w swoich ostatnich wypowiedziach Nick Diaz potwierdzi teorię Soaresa, czy jednak stare przyzwyczajenia mieszkańca Stockton znów dadzą o sobie znać pod postacią słownych tyrad wymierzonych w Brazylijczyka? Na udzielenie odpowiedzi zostało jeszcze sporo czasu.
Dana nie pozwoli na spokój między nimi. Hajs się musi zgadzać 😀
Hajs i tak się będzie zgadzał, bo bez głupiego prowokowanie walka jest mega!
Walka jest mega ze względu na zachowanie Nicka a nie jego styl walki. Jeżeli Nick nie będzie gadać jak gadał, to oczekiwania Dany do sprzedaży PPV się nie spełnią.
Abstrachując od gadania Diaza – nie sądzicie, że ta walka byłaby lepszym main eventem gali na stadionie piłkarskim niż Aldo – Mendes? Mimo dwóch porażek Silva sprzdałby chyba więcej biletów niż pozbawiony jakiejkolwiek charyzmy nudziarz Jose.
Akurat Jose w Brazylii jest odbierany lepiej niż u nas. Poza tym nie jest nudny, no ale ja zawsze jaram się technicznymi uderzaczami.
Aldo od jakiegoś czasu ogranicza się prawie tylko do lowkicków. Okopuje nogi rywala przez trzy, cztery rundy – a na ostatnią nie ma już chęci, albo kondycji. Dla mnie taki styl walki idealnie wpisuje się w definicję ,,nudziarstwa" – i mówię to jako osoba, która ze zniecierpliwieniem czeka na następną walkę Askrena. Aldo z czasów WEC, gdzie nieustannie dążył do nokautu , chyba nigdy nie wróci.
https://twitter.com/Calo_N7
Ostatnią rzeczą którą powiedziałbym o stylu walki Diaza to to że ne podoba się fanom.
Silva – Diaz na stadionie to tylko teoretyzowanie, Vegas nie odpuści takiej walki
Wróci, na sherdogu piszą już o Angry Aldo
Mnie się tam bardzo podobało, gdy przy walce z Lamasem kontrował całymi kombinacjami, ale w pełni rozumiem, że na wielu ludziach to nie robi zbytniego wrażenia.