Alex Pereira

Nowy mistrz UFC w wadze półciężkiej Alex Pereira wytłumaczył, dlaczego po zwycięstwie nad Jirim Prochazką zignorował wychodzącego z kontuzji Jamahala Hilla i wyzwał do walki swojego długoletniego rywala – Israela Adesanyę. Nazwał także chwilowy urlop Adesanyi „marnotrawstwem talentu”.

Alex Pereira na gali UFC 295 został podwójnym mistrzem UFC – tym samym osiągając to, co próbował osiągnąć Israel Adesanya, kiedy walczył o pas wagi półciężkiej z ówczesnym królem tej dywizji, Janem Błachowiczem w marcu 2021 roku.

W oktagonowym wywiadzie bezpośrednio po swoim zwycięstwie nad „Czeskim Samurajem” Jirim Prochazką Pereira wywołał do tablicy Adesanyę. Jak wspomniał, Adesanya zmotywował go swego czasu przez deprecjonującą wypowiedź w wywiadzie do wzięcia się za trening i podboju UFC.

Teraz chce oddać przysługę i wyciągnąć go z urlopu, kiedy to na szali jest jego kariera. Na konferencji prasowej po gali UFC 295 Pereira dostał pytanie o Jamahala Hilla, które kompletnie zignorował i stwierdził:

Obstaję przy tym, co powiedziałem w oktagonie. Myślę, że jestem to winien Adesanyi. On pierwszy mnie zmotywował, a teraz ta cała sprawa z tym, że on chce pauzować od walk do 2027 roku – myślę, że to marnotrawstwo talentu. Myślę, że mogę go przyciągnąć z powrotem.

Pereira próbuje zachęcić Israela Adesanyę do walki, ponieważ chce być aktywny i szuka oponenta. Zanim Jamahal Hill wróci do formy po kontuzji, nowy mistrz chciałby już mieć na koncie pierwszą obronę tytułu. Jeśli jednak UFC zestawi go z Amerykaninem, Pereira nie ma nic przeciwko i potraktuje to jako kolejną walkę, nie myśląc o pomszczeniu porażki swojego trenera i przyjaciela – Glovera Texeiry:

Wielu ludzi pytało mnie: „Hej, czy chcesz pomścić Glovera w walce z Jirim?”, a ja wyjaśniałem, że nie wnoszę do oktagonu żadnych emocji, bo wiem, co mam zrobić – wszystko jest zaplanowane i wytrenowane. Bardzo mi zależy na Gloverze, ale walka jest walką. Mogłem dzisiaj przegrać, ale zdołałem wygrać.

Ciężko przewidzieć, jak potoczą się zawodowe losy Alexa Pereiry. Z pewną dozą prawdopodobieństwa można natomiast przypuszczać, że w przyszłym roku zobaczymy go w oktagonie kilka razy. Brazylijczyk przyzwyczaił nas przez ostatnie dwa lata do częstych występów, dużej aktywności. Niewykluczone, że jego pierwsza obrona pasa dywizji półciężkiej odbędzie się na UFC 300 w kwietniu – szczególnie, jeśli na kolejny rewanż faktycznie zgodzi się Israel Adesanya.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.