Jimi Manuwa wygrał swoją drugą walkę z rzędu, kiedy to na UFC w Londynie znokautował Coreya Andersona. Na konferencji prasowej po gali dziennikarze zasugerowali byłego mistrza kategorii półciężkiej, Jona Jonesa jako następnego rywala dla Anglika, jednakże ten nie jest zainteresowany walką z Bonesem. Jak sam stwierdził, wolałby walkę o pas niż ze stosującym doping Jonesem.
Nie jestem zainteresowany Jonem Jonesem. On bierze sterydy, jest teraz przecież zawieszony za doping. Przed wpadką byłem jego wielkim fanem, podobał mi się jego styl walki, ale Jon już od roku jest zawieszony, miał przedtem jeszcze wiele problemów. To świetny zawodnik, szanuję go, ale stosował sterydy – one przekreślają wszystko co zrobił. Nie chcę walki z nim. Kiedy wróci, mogę się z nim zmierzyć, nie ma problemu, ale tak naprawdę jestem skupiony na walce o pas mistrzowski z wygranym pojedynku pomiędzy DC i Rumble Johnsonem.
Manuwa stwierdził także, iż to on oraz właśnie Johnson są najmocniej bijącymi zawodnikami tej dywizji. Udowadniają to oczywiście statystyki Jimiego – na 17 zwycięstw, aż 15 odniósł właśnie przez nokaut.
To murzyńska genetyka, nie sterydy. Albo to od palenia marihuany, kto wie…
Ej, ej, ej! Ale Jimbo nakoksował się na zapas parę lat temu i teraz już nie musi, tak? Jest czysty i może jechać innym, więc z łaski swojej, odpierdolcie się.
masakra ich wszystkich pojebało , koksiarz oskarża drugiego o doping. Jestem za legalizacja dopingu w mma skoro ufc idzie w strone walk "pokazowych" to byłoby im to na rękę.
Jones z OSP walczyl jak placek, a co dopiero teraz bez tych wszystkich koksow. Dostanie wlasnie takiego Manuwe albo Johnsona i zasnie od sierpa. Nie zdziwie sie jak do tego jeszcze go Cormier przelezy piec rund.
Nie chce walki bo czekałoby go to samo co z Gustafssonem, tak czy siak Rumble raz go już zabił, a DC by go poskładał jak kapelusik z papieru także czarno to widzę xD