Art z UFC Magazine by madafaka z Cohones

Kombinacją wiary i umiejętności okładania swoich rywali Jon „Bones” Jones zwrócił na siebie uwagę całej półciężkiej dywizji.

Bezpośrednio przed każdą walką, Jon Jones wertuje podniszczony notes, który spisuje od lat. W środku opisane są i posegregowane ulubione techniki walki, które mają pokazać mu jak ewoluował repertuar ciosów w jego arsenale. „Po prostu siadam tam i czytam tę książkę, żeby przypomnieć sobie niektóre walki z mojej przeszłości,” mówi Jones. „Więc kiedykolwiek jestem w oktagonie, poszczególne techniki przypominają mi się, właśnie wtedy kiedy ich potrzebuję najbardziej.”

To dzięki tej książce „ciosów i rzutów” Jones poddał Jaka O’Briena na UFC 100 i wygrał przez decyzję z Andre Gusmao i Stephanem Bonnarem. Przez to również zagotował się mentalnie i zadał kilka nielegalnych ciosów łokciami Mattowi Hamilowi podczas finału dziesiątego sezonu TUF, co przyniosło Jonesowi dyskwalifikację i pierwszą porażkę w karierze. Lekcja z tego kontrowersyjnego starcia była dla Jonesa następująca :”Zniszczenie go (Hamila) było moim pierwszym oficjalnym testem i obicie go ,gorzej niż kogokolwiek wcześniej , sprawiło , że uwierzyłem w siebie jeszcze bardziej. „

Jeden z najmłodszych zawodników UFC, 22-letni Jones jest również obdarzony największym zasięgiem w historii oktagonu (niewiarygodne 84,5 cala – 214,5 centymetra). To podejrzana ironia, że zanim zaczął walczyć w UFC studiował prawo kryminalne, żeby zostać „długą ręką sprawiedliwości”. „Zawsze chciałem brać sprawy w swoje ręce i wiedziałem, że nie skończę pracując za biurkiem.” mówi Jon.

Decyzja , aby z zamykania oszustów przejść do zadawania ciosów („From nailling crooks to dropping hooks”) przyszła niespodziewanie, kiedy jego dziewczyna (obecna narzeczona) powiedziała mu, że jest w ciąży i urodzi pierwsze dziecko Jonesa. To wtedy Jones, licealny i studencki mistrz stanu w zapasach, odłożył prawo na bok i postanowił użyć swojej atletycznej budowy ciała, żeby zarobić dość pieniędzy i kupić dom dla swojej przyszłej rodziny.

„Zawsze kiedy zdarzają się rzeczy, które zmieniają kierunek mojego życia, staram się patrzeć na nie pozytywnie i z wdzięcznością .” Mówi Jon. „Dziecko w połowie mojej kariery na studiach mogło by być najgorszą rzeczą jaka mogła by mi się przytrafić w życiu, gdybym je planował. Ale tak naprawdę to wszystko uporządkowało i pozwala mi się teraz skupić.”

W 2008 roku Jones był już ojcem dwójki dzieci. Dzięki swoim umiejętnościom zapaśniczym i rozbudowanemu treningowi doszedł w swojej karierze (od Teamu Bombsquad do najbardziej cenionych trenerów: Grega Jacksona i Firasa Zahabi) do imponującego rekordu 9-1-0 w MMA. Ale jeśli myślisz, że „czułość” z jaką atakuje przeciwników obrotowymi łokciami jest czymś, czego nauczył się w późniejszym etapie swojej kariery – mylisz się.

„Dorastając ja i mój brat spotykaliśmy się z kolegami i bawiliśmy się w boksowanie otwartymi dłońmi,” wspomina Jon. „To tam mój brat rozdawał obrotowe ciosy otwartą dłonią, które zawsze dosięgały przeciwnika, bez względu na to jak szybki by był. Pamiętając jak było to efektywne, staram się używać swoich obrotowych technik jak najczęściej w oktagonie.”

Jones, syn pastora w kościele Zielonoświątkowców, przyznaje , że nie jest idealny w żadnej płaszczyźnie i to religia jest jego bazą.

„Nie ma wielu ludzi, którzy mieli szanse walczyć jak ja, wiem, że Bóg pomógł mi i dał mi okazje to robić,” twierdzi Jon, „Szczerze nie sądzę, że moja kariera poszła tak do przodu w tak krótkim czasie , że dałem radę w tylu trudnych sytuacjach w moim życiu bez mojej wiary.”
To chęć współzawodnictwa i wiara go podtrzymuje. „Dużo ludzi mówi, że jestem tym atletycznym dziwakiem, mogącym osiągnąć to wszystko dzięki mojej genetyce.” mówi.”Ale to dzięki prawidłowemu myśleniu potrafię robić odpowiednie rzeczy w odpowiednim czasie.” Dzięki odpowiedniemu myśleniu i dobrze trafionemu backfistowi.

Komentujemy na Cohones