(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Mający trzy zwycięstwa z rzędu Zubaira Tukhogov, zmierzy się z Renato Moicano na UFC 198.
Niepokonany w UFC Czeczen, w swojej przygodzie w największej na świecie organizacji MMA, zdołał odprawić takich zawodników jak Douglas Andrade, Ernest Chavez oraz Phillipe Nover. Teraz przyjdzie zmierzyć mu się z Renato Moicano. Brazylijczyk to weteran gal Jungle Fight. Do UFC przeszedł po ośmiu zwycięstwach z rzędu. W debiucie odprawił Toma Niinimakiego przez poddanie. To właśnie skończenia w parterze dominują w jego bilansie.
Konfrontacja czeczeńsko brazylijska, odbędzie się 14 maja na UFC 198 w Kurytybie, Brazylii.
Jaram się!
Może wyjdę na janusza, ale kim oni są i dlaczego walczą w UFC?
Przynajmniej są niepokonani. Takie pytanie to równie dobrze można było zadać niektórym Polakom w UFC.
Proste, że tak. Według mnie w UFC powinni być Mamed, Aśka, Tybur z Grabą jako mistrzowie M-1, może Borys. Sam nie wiem co mysleć o Janku, który jak walczy, każdy widzi. Reszta won, bo to nie ten poziom. Chyba żyję starymi czasami, gdzie naprawdę walczyli sami najlepsi i nie było tam miejsca dla ogórów. Kiedyś dostać się do UFC to była mega trudna i wyboista droga. A niedługo to będą wrzucać ogłoszenia na pracuj.pl , że szukają do pracy.
Nie żartujcie, że nie znacie Tukhugova? Akurat Czeczen bardzo dobrze radzi sobie jak do tej pory w UFC. Split z Noverem troche naciagany bo z tego co pamietam walkę kontrolował i pewnie ją wygrał. Wiadomo, jego oponenci to nie jakieś tuzy światowego MMA ale patrząc na to, ze jest młody, treunuje w AKA i co najważniejsze urodził się w Czecheni :boss: to stawia jego kariere na dobrej pozycji patrząc przyszłościowo. Tego gostka Moicano powinien teoretycznie rozłożyć i zrównać z ziemią albo co najwyżej łatwo wypunktować, hehe. Nie znam go ale zaryzykuję, że nie jest następcą Andersona Silvy 😆