Wanderlei Silva pół roku temu podpisał kontrakt z Bare Knuckle Fighting Championship. 43-letni Silva nie walczył od 29 września 2018 roku, kiedy to przegrał przez TKO z Rampagem Jacksonem na Bellator 206. Teraz jego występ w walkach na gołe pięści może się znacznie przedłużyć, ponieważ Brazylijczyk ucierpiał w wypadku.
Wanderlei w środę został potrącony przez samochód, kiedy przejeżdżał się rowerem po Kurytybie w Brazylii. W wywiadzie dla Tribuna były mistrz PRIDE przyznał, że ma złamaną prawą stopę oraz mocno przetartą część twarzy. Człowiek, który potrącił zawodnika, udzielił mu natychmiastowej pomocy i zawiózł go do szpitala.
Mogłem nawet zginąć, gdyby nie kask. Ludzie muszą bardziej uważać na światłach, naprawdę rowerzyści mają ciężko w moim mieście. Zanim wsiądziecie na rower, upewnijcie się, że macie nałożony kask na głowie.
Przypomnę wam, że w 2016 roku miałem podobną sytuację, ale tym razem właściciel pojazdu nie uciekł. Zatrzymał się, aby mi pomóc.
Warto przypomnieć o incydencie z 2016 roku, wtedy to Brazylijczyk został także potrącony i nabawił się kontuzji barku przed galą RIZIN i walką z Mikro Filipovićem. Poza operacją barku czekała go także rekonstrukcja kolana. Efektem tego był oczywiście brak występu na wydarzeniu w Japonii.