Deiveson Figueiredo po udanym 2020 roku ma jeszcze bardziej ambitne plany na zbliżający się rok. Brazylijski mistrz kategorii muszej, który w ostatnim pojedynku zremisował z Brandonem Moreno po niezwykle wyrównanym pojedynku. Mówi sie, że w kolejnej walce Figueiredo ma drugi raz zmierzyć się z Moreno, ale mistrz już teraz myśli o następnych wyzwaniach.

W ostatniej walce dostałem kasę za występ, za wygraną i bonus, ale nie dostałem nic ekstra, a chciałbym zarabiać więcej. Chcę żeby UFC podzieliło się ze mną zyskiem z PPV.

Dałem z siebie wszystko w tej walce, kocham walczyć dla UFC. Wszedłem do oktagonu i dałem z siebie dosłownie wszystko, bo chciałem dać wszystkim walkę wieczoru. Tego chcą fani, zawodnicy nie mogą zwalniać, to musi być krwawa gra. Jestem tego typu zawodnikiem więc chciałbym żeby UFC tak na mnie patrzyło. Chciałbym dostać część zysków z PPV.

Brakuje mi ich w mojej wypłacie. Chciałem żeby to było już za walkę na UFC 256, ale mogę też zarabiać więcej za następne starcia. Zasługuję na to. Kocham pracować dla UFC i chcę być doceniony.

W następnej walce Brazylijczy zapewne zmierzy się z Moreno, ale król dywizji muszej już teraz wywołuje do walki byłego mistrza, Henry’ego Cejudo w specjalnym starciu.

Chcę super-walki o kolejny, specjalny pas „BMF”. Jeśli UFC tego chce – zróbmy to. To obyłaby świetna walka. Moglibyśmy zrobić taki tytuł pomiędzy kategoriami muszą i kogucią – do 130 funtów. Zobaczymy wtedy kto jest „BMF” w lekkich dywizjach. Chciałbym bić się o taki tytuł z Henrym Cejudo. On naprawdę dużo gada, zawsze pier*oli o wszystkich więc chcę go rozbić. Chcę zamknąć mu ryj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.