Alexander Volkanovski chce udowodnić fanom MMA, że to on jest najlepszym zawodnikiem w historii kategorii piórkowej. Dlatego też po raz drugi zawalczy z Maxem Hollowayem, którego już wcześniej pokonał, odbierając mu pas mistrzowski.

W rozmowie dla serwisu BJPenn.com Volkanovski w taki sposób przedstawił swoje spojrzenie na nadchodzące starcie.

To jest walka, której chciałem. Z całej kategorii wagowej on był moim najtrudniejszym rywalem. W sumie starcie z Mendesem i Aldo, to też były mocne pojedynki. Natomiast zwycięstwo z Maxem w szczycie jego kariery było czymś bardzo ważnym. Dlatego też nie mogę doczekać się drugiej walki. Czuję, że ponownie zapłonął we mnie ogień.

Tym razem Volkanovski nie chce jednak wygrać na punkty z Hollowayem, tak jak to było podczas ich pierwszego pojedynku.

Zwycięstwo tym razem nie wystarczy, mam zamiar wyjść i skończyć go przed czasem. Oczywiście nie zamierzam walczyć głupio i rzucać się na niego od samego początku. Mam wszystko przekalkulowane. Częścią planu jest wygrana przed czasem, a wszyscy wiedzę jak dobrze potrafię realizować to, co sobie założę.

Do walki mistrzowskiej pomiędzy Volkanovskim i Hollowayem dojdzie już 11 lipca.

Holloway ma na swoim koncie wygrane z m.in. Brianem Ortegą, Jose Aldo, Frankiem Edgarem czy Anthonym Pettisem. „Blessed” do czasu walki z Dustinem Poirierem w kategorii lekkiej mógł pochwalić się niezwykłą serią 13 zwycięstw z rzędu.

Volkanovski pozostaje niepokonany od roku 2013. W UFC stoczył do tej pory 8 pojedynków.

Zobacz również: „Nasza kategoria zmieni się w cyrk” – Burns obawia się zwycięstwa Masvidala

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.