jon-jones-suplexes-stephan-bonnar
(Zrób tak 15 razy w walce z weteranem UFC i wchodzisz na 10 miejsce w LHW. Tak zapchana jest ta dywizja)

Świeżo po gali UFC 99 nadszedł czas na drobne roszady w naszym rankingu UFC. Na obecne zmiany w ranking mają wpływ: sobotnia gala w Kolonii, kontuzję zawodników oraz decyzję Dany White odnośnie walk mistrzowskich.

W wadze ciężkiej Cain Velasquez zamienił się miejscem ze swoją sobotnią ofiarą Cheickiem Kongo i z miejsca 7 awansował na 6.  Kongo po drugiej porażce w 5 walkach spada w dół na miejsce 8, a miejsce wyżej zajmuje jeden z ciekawszych młodych ciężkich Junior dos Santos.

W wadze półciężkiej po ogłoszeniu walki pomiędzy Lyoto Machidą a Mauricio Ruą do jakiej dojdzie na gali UFC 104, Shogun awansuje na 2 pozycję zajmowaną zawsze przez pretendenta do pasa mistrzowskiego. Z miejsca 6 poza ranking wypada Wanderlei Silva. Jest to spowodowane tym, że zaliczył 3 porażkę w 4 walkach w UFC oraz zmianą kategorii jaką planuje z wagi półciężkiej na prawdopodobnie średnią. Do następnej swojej walki, kiedy to wyjaśni się, w której wadze ma zamiar walczyć, Axe Murder nie będzie sklasyfikowany w żadnej z wag. Na miejsce 6 wskakuje zwycięzca sobotniego main eventu, czyli Rich Franklin który wg. szefa UFC jest teraz blisko walki o pas mistrza LHW.  Na miejsce 10 w rankingu LHW awansuje młody i zdolny Jon „Bones” Jones, który ostatnią walką z Bonnarem na UFC 94 udowodnił, że zasługuje na miejsce wśród najlepszych.

W wadze Middleweight jedyna zmiany związane są ze spadkiem Yushina Okamiego z miejsca 2 na miejsce 6. Tak poważny lot w dół spowodowany jest kontuzją, która wyklucza Yushina w najbliższym czasie z walki o pas mistrza. Na miejsce 2 i 3 wskakują odpowiednio Dan Henderson i Michael Bisping, którzy zmierzą się ze sobą na gali UFC 100, zwycięzca tej walki zostanie pierwszym pretendentem do walki z Andersonem Silvą. Na miejsce 4 i 5 awansują Demian Maia i Nate Marquadt. Zawodnicy ci w bezpośrednim starciu na gali UFC 102 wyłonią między sobą drugiego pretendenta do walki o pas mistrza MW .

W wadze Welterweight Mike Swick mało znaczącym zwycięstwem nad Benem Saundersem utrzymał się na pozycji 5. Jedyny awans związany z galą UFC 99 zanotował Dan Hardy, który przeskoczył swojego sobotniego przeciwnika Marcusa Davisa.  Irish Hand Granade niestety po porażce z Hardym wraca na pozycję gatekeepera wagi WW, z której tak bardzo starał się zejść swoimi ostatnimi dwoma zwycięstwami nad Chrisem Lytle i Paulem Kellym.

W wadze lekkiej bez zmian, królem do gali UFC 101 jest nadal BJ Penn który w walce z nr 2 Kenny Florianem będzie starał się utrzymać na miejscu lidera.

Cały ranking UFC do sprawdzenia tutaj.

28 KOMENTARZE

  1. Skoro Carwin wyprzedza Velasqueza to logiczniejszym wydawałby się umieszczenie Kongo za Napao.

    Może i zwycięstwo Swicka było mało znaczące, ale po 4 wygranych z rzędu jego szanse na title shota raczej są większe niż Ficha.

    Wstawianie do rankingu Akiyama’y jeszcze przed debiutem wydaje się być mocno przesadzone.

    Chciałbym jeszcze odnieść się do kwestii „zawodników spoza 10” poruszonej chyba w przedostatnim wydaniu 3S. IMHO w sytuacji takiej oczywiście powinno degradować w rankingu przegranego, ale ze wstawieniem wygranego do pierwszej 10 powinno się wstrzymać do jego następnej walki. Już w ogóle mało sensowne wydaje się wstawienie zwycięskiego typka na miejsce przegranego kosztem innych fighterów z rankingu. W końcu jedno zwycięstwo Thiago nie może znaczyć więcej niż trzy zwycięstwa Hardy’ego.

    Pozdrawiam.

  2. 1. Obaj są w sumie bardzo blisko siebie, na korzyść Cheicka przemawia to że w ostatnich 5 walkach ma 3 zwycięstwa przy 2 Gonzagi. Carwin jest wyżej od Caina ponieważ jest bliżej tytułu ale przynajmniej dla mnie porażka/wygranie z nimi ma takie samo znaczenie. Napao rzeczywiście miał trudniejszych przeciwników ale tu akurat nie ma aż tak dużej niesprawiedliwości 🙂

    2. Tu chyba masz rację, szanse na tytuł ma rzeczywiście większe. Szczególnie jeśli dojdzie do jego walki z Hugshem która może być eliminacją do walki o pas. Na swoją obronę mogę powiedzieć że Fitch w karierze miał więcej ważnych wygranych niż Swick. Miałem problem ponieważ z jednej strony są większe szansa walki o pas Swicka a z drugiej jakościowe wygrane Fitcha. Dopóki Swick-owi nie ogłoszą kolejnej walki nie postawię go jednak wyżej niż Fitch.

    3. Tu masz całkowitą rację, niedopatrzenie z naszej strony.

    4. Tu moim argumentem jest bezpośrednia walka pomiędzy zawodnikami która jak wiadomo musi mieć duże znaczenie dla rankingu. Skoro Paul Thiago pokonał Josha Koscecka to musi być od niego wyżej, a samego Koschecka nie moża spychać na sam dół bo wcześniejsze walki udowodniły jego przynależność do czołówki WW.

    Dzięki mnih za tego posta 🙂

  3. W pierwszym zdaniu wkradł się chochlik jeśli się nie mylę. 😉 Mamy na myśli twoj koment def.

  4. W sumie dlaczego UFC nie prowadzi swojego rankingu? Organizacje bokserskie prowadzą, a ich rankingi są na pewno bardziej z dupy wzięte, niż byłoby to w przypadku UFC, które trzyma klasyfikowanych zawodników na kontrakcie i może ich zestawiać ze sobą.

  5. Gdyby prowadzili ranking, polityka ustawiania walk byłaby zbyt przejrzysta 😉

  6. Tak jak pisze starvinMarvin, w zaciszu gabinetów mogą decydować o kolejnych walkach i nikt się nie przyczepi, że zawodnik x jest niżej od y, po za tym po co mają iść śladami organizacji bokserskich, które muszą potem stawać na głowie i np. wstawiać do rankingu Evandera Holyfielda by ten mógł powalczyć o pas.

  7. Wiadomo, w mętnej wodzie… Pewno Brock musiałby trochę poczekać na titleshota.

  8. defthomas,
    co do punktu czwartego, to racja, bezpośrednie starcie pomiędzy zawodnikami między zawodnikami musi mieć duże znaczenie dla rankingu, ale nie powinno stawiać go na głowie. Bądźmy realistami, ile osób postawi na Thiago w walce ze Swickiem, Fitchem czy choćby w rewanżu z Koscheckiem? Zawodnik z pierwszej dyszki po przegraniu z zawodnikiem niesklasyfikowanym w takim zestawieniu powinien zanotować dość bolesny spadek (2-3 pozycje), ale czy jego pogromca powinien go przeskoczyć w zestawieniu? Czy powinien znaleźć się w top 10? Tak, o ile to by był np. powracający Werdum pokonujący Mira, Couture’a czy Noga, ale nie debiutant, którego potencjał stoi pod wielkim znakiem zapytania. Randelman także pokonał Mirka a Hiroyuki Abe pokonał Pequeno, ale czy ktoś po tych zwycięstwach wierzył, że zasługują oni na wyższe miejsca w jakichkolwiek rankingach od fighterów, których pokonali?

    Co do punktu 1szego to zgadzam się, że to niezbyt duża niesprawiedliwość. Mam jednak nadzieję, że o ile Napao zwycięży w kolejnej walce, to przeskoczy nie tylko Cheicka ale i Cigano 😉

  9. mnih jeśli Thiago nie zasługuje na tę pozycję to klatka szybko to zweryfikuje, na razie jest niepokonany i znokautował Koschecka. Większość zdaje sobie sprawę, że Thiago pewnie nie utrzyma się w 10, ale trudno wartościować wygrane na te przypadkowe i te nieprzypadkowe. Bo niby czym różni się wygrana Carwina z Gonzagą od tej Thiago z Koscheckiem?

  10. Niczym, ale Carwin w przeciwieństwie do Thiago zapisał na swoim koncie jeszcze (choć raczej tylko) dwa W. Uważam, że jedno zwycięstwo to trochę za mało by ocierać się o TOP5 tak silnej organizacji jaką jest UFC i wyprzedzać zawodników, którzy ugruntowują swoją pozycję już od kilku lat. Nawet jeżeli się pokonało jednego z nich. Dla mnie to jest absurd. Zdaje się, że wspomnianym przeze mnie wcześniej odcinku szklanej Tidżej użył stwierdzenia „prestiż”. I o to mi chodzi.

    Będąc w tym miejscu to dodam, iż również Carwin, Cain czy Dos Santos nie są dla mnie wiarygodnymi kandydatami do tytułu, tak jak Brock nie jest wiarygodnym mistrzem. Nie żebym deprecjonował ich umiejętności, ale zawodnicy legitymujący się rekordami 3-0, 4-0, 2-0 czy 2-1 nie podnoszą rangi tytułu mistrzowskiego. To jest to o czym wspominał Mir.
    Wiem, że ten pogląd jest trochę absurdalny, bo to nie boks (choć i to mało aktualne), by 3 razy w roku organizować walkę o tytuł z wiarygodnym pretendentem. Zwłaszcza, gdy powszechnie poważani zawodnicy jak Werdum czy Gonzaga przegrywają z „nowicjuszami”.

    Trochę odbiegam od tematu i gubię się w tym co usiłuję przekazać, ale pół dnia siedzę nad projektem, który miałem zadany kilka miesięcy temu i jak zwykle zabrałem się na ostatnią chwilę 😉

  11. Sam wpadles w mine Venom.Tak samo zycie zweryfikowalo,ze twoje wielkie zachwyty nad Cainem zostaly zweryfikowane.Mial byc swietnym stojkowiczem a sam sie pchal na ciosy Kongo’a.Twierdziles,ze jest juz zawodnikiem kompletnyma tego(bjj) nie widzialem w walce z Cheickiem.Prosze cie nie mow mi,ze powiedziales o tym w szczence bo tu nie o to chodzi,tylko to co mowiles przed walka z Francuzem.

  12. Dywizja ciężka to generalnie dramat, po za UFC to już w ogóle powoli robi się pustynia, jeżeli chodzi o solidnych zawodników. W 10 po za Fedorem i może Barnettem każdy z ciężkich ma albo w jakiejś dziedzinie bardzo poważne braki, albo jest zupełnie niesprawdzony, albo blisko końca kariery. Wystarczy porównać z top ten w innych wagach od półciężkiej w dół.

    Mnie generalnie cyfry w rekordzie nie rażą. Skoro Lesnar znokautował Couture’a, a Nogueira i Arlovski zaliczają takie wpadki to ja nie mam problemu z nim w 4 najlepszych ciężkich na świecie. Ostatecznie w boksie jeden z tytułów dzierży Kola Valuev, którego niedawno wypunktował Holyfield :D. Nie wspominając już o innych mistrzach jak Chagaev, Vitek Klitschko czy wcześniej Oleg Maskaev, którzy więcej czasu spędzają po szpitalach niż na treningach.

    @Rafixxx być może co do Caina trochę się pomyliłem. Myślę, że w stójce potrafi więcej niż pokazał, zresztą Kongo to na prawdę mocny kickbokser, w tej chwili chyba najlepszy uderzacz w UFC w tej wadze. Zresztą dalej uważam go za najbardziej obiecującego ciężkiego na świecie, w podobnym wieku (poniżej 30) nie widzę nikogo chociaż z połową takiego potencjału.

    Co do jego BJJ to chyba niedokładnie słuchałeś szczęki, bo moim zdaniem Velasquez celowo nie wchodził za plecy czy nie próbował balach z dosiadu, zresztą to samo robił Lesnar z Herringiem. To raczej taktyka, a nie brak umiejętności.

  13. Venom – prawie wszyscy z polciezkiej w UFC moga spokojnie walczyc w ciezkiej… :-p

  14. To prawda Machida, Rampaga, Rashad i pewnie Forrest mogliby spokojnie walczyć o pas w ciężkiej.

  15. Forrest i Machida tak ale np Rashad byłby za mały. ( chociaż walczył już w tej dywizji)

  16. Nie chodzi o rozmiar, bo Machida też jest mały, w walce z Evansem ważył 207 funtów.
    Griffin by nie pasował w HW…

  17. Venom- Uwazam Caina za jednego z najbardziej utalentowanych ciezkich w UFC ,jednak martwi mnie jego troche niski wzrost w porownaniu z Carwinem,Lesnarem czy Kongo.Francuz moze i jest najlepszym uderzaczem w ciezkiej wadze ale zauwaz,ze Cain pchal sie do przodu na chama by zepchnac Cheicka pod siatke i tam go obalic, przez co pierwsze dwa mocne ciosy ktore wyprowadzil Cheick doszly do celu i zamroczyly Caina.Latynoska krew:)Ogolem w kazdej rundzie zanim Velasquez sprowadzil Kongo do parteru to wylapywal ciosy.O czyms to swiadczy.Sluchalem dokladnie szczeki i taka taktyka jest co najmniej smieszna.Rozumiem ,ze wedlug tej taktyki jesli masz mozliwosc poddania kogos to masz tego nie robic tylko dalej obijac?.Kpina.Wspomniales chyba nawet ,ze to przyzwyczajenie z zapasow.Sorry ale kazdy debil ktory potrafil zalozyc balache badz RNC odruchowo to robi.

  18. Rafixx, Velasquez probowal zalozyc RNC, ktore Kongo wybronil. Wniosek – trzeba bardziej go obic to wejdzie.

  19. Widocznie Josh Batnett nie jest każdym debilem, bo jak spróbował balachy z Yvelem to stracił pozycję. O CroCopie w pojedynku z Kongo już nie wspomnę, ani o mistrzu UFC, który też nie wpina się za plecy. To prawda Cain pchał się na Kongo momentami trochę bez pomysłu, ale chyba sam sobie zdaje sprawę jakie popełnił błędy -> http://mmamania.com/2009/06/16/cain-velasquez-talks-ufc-99-and-his-future-in-the-heavyweight-division-exclusive/

    Aha i Velasquez ma tyle samo wzrostu co Lesnar i 6 cm mniej od Carwina wg sherdoga. Według wiki jest niższy od Lesnara o 6 cm, a do Carwin o 3. Nie sądzę żeby to był aż taki problem.

    Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem co chcesz udowodnić, bo wygląda na to, że obaj się zgadzamy, że to utalentowany zawodnik, ale potrzebuje jeszcze sporo czasu, żeby być kompletnym fighterem. Paradoksalnie jego problem polega na tym, że mimo swoich braków już pokonał jednego z czołowych ciężkich w UFC.

  20. Tidzej-Wiem,ze sprobowal ale Kongo wybronil.Mowie o 2 i 3 rundzie gdzie Kongo byl juz obity i bylo pare mozliwosci poddania Cheicka.
    Venom-W przypadku walki z Kongo strata pozycji nie byla jakas kosztowna bo i tak za 5 sek bylby obalony ponownie:).W takim wypadku to najlepiej wogole nie probowac poddan bo mozna stracic pozycje:)albo nie zadawac ciosow bo mozna samemu dostac:).Cro cop mistrzem parteru nigdy nie byl wiec nie ma sie co dziwic jak wyszlo:).”ZE” Brock sie nie wpina to nic dziwnego.Ciezko wepchac takie kopyta jak ona ma i przy jego ogolnych gabarytach to troche skomplikowane:).Powtorze jeszcze raz.Masz mozliwosc poddania kogos, robisz to,chyba proste nie.Cain ma wedlug UFC 6.1 czyli 185 a Carwin i Lesnar 6.3(191cm).Na wysokim szczeblu MMA wzrost ma znaczenie.Przeciez sam mowiles w szczence,ze Wand jest maly jak na LHW.Zaprzeczasz sam swoim slowom.Masz dobra stojke to potrafisz wykorzystac dluzszy zasieg ramion.Oczywiscie nie twierdze,ze to jakis wielki problem dla Caina.

  21. Jakbym sie Cain tak pchał na Carwina i wyłapał taką bańke to efekt wiadomy.

  22. Oczywiście, że wzrost ma znaczenie, ale tak jak napisałem nie sądzę, żeby to był aż taki problem. Couture dobrą techniką i unikami spokojnie wypunktował Tima Sylvię, a Nogueira przyjmował wszystko na maskę. Cain raczej już nie urośnie, więc niech lepiej pracuje nad techniką 😀

    Pysio zapominasz, że ten sam Carwin tak samo jak Cain w pierwszych sekundach dostał gonga od Gonzagi, który złamał mu nos, zresztą nawet Neil Wain napędził mu trochę stracha. Obaj jak widać są dość łatwi do trafienia, na szczęście mają dość mocne szczęki.

  23. Cain zrobił to co musiał. Sprowadził na glebę zajebistego stójkowicza i wygrał walkę. To że nie próbował w tej walce poddań mogło być spowodowane utrzymaniem Kongo na glebie, który przecież jest zajebiście wielkim i silnym przeciwnikiem. Na pewno nie łatwo utrzymać takiego potwora na ziemi. Zresztą narożnik cały czas uczulał Caina krzycząc „najpierw pozycja”. Ja tam się ciesze że Cain nie poszedł w ślady swoich kolegów zapaśników (Sherk, Koshcek) i próbował szczęścia w stójce. To pokazuje że ma głowę do tego wszystkiego 🙂

  24. Czy też macie takie wrażenie że na każdym forum gdzie toczy się jakaś dyskusja najczęściej powtarzanym zdaniem jest „naucz się czytać ze zrozumieniem” ? 😀

  25. pamiętam pamiętam tyle że jeśli Cain trafi Carwina na KO nie mamy co liczyć a jak odwrotnie to Cain pójdzie spać

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.