Mateusz Gamrot, który od dawna jest związany z klubem American Top Team, ma pozytywne relacje nie tylko z trenerami, ale również zawodnikami tam przygotowującymi się do walk. Jednym z takich zawodników nich jest Jorge Masvidal, były pretendent do tytułu mistrzowskiego UFC.
Mateusza Gamrot, który wejdzie do klatki UFC 18 grudnia, miał okazję trenować na macie ATT z Jorge Masvidalem. Niedawno Masvidal wypadł jednak, z powodu kontuzji, z walki z Leonem Edwardsem. Anglik reagując na tę sytuację twierdził, że Masvidal udaje, bo zwyczajnie boi się konfrontacji. Na te słowa zareagował Mateusz, który wziął w obronę Jorge i napisał o tym w mediach społecznościowych.
Zobacz również: Gamrot staje w obronie Masvidala: „Edwards, zamknij mordę c*pko, widziałem jak…”
W programie Koloseum Mateusz przyznał, że jego relacja z Masvidalem jest bardzo pozytywna i poczuł, że należy zareagować na słowa Edwardsa.
Generalnie bardzo dobry kontakt złapaliśmy z Masvidalem, poprzez pracę na macie. Sytuacja była taka, że robiliśmy obok siebie i widziałem jak Jorge zależało na tej walce i jak się przygotowywał. Gdzieś więc pojawiło się poczucie, może nie odpowiedzialności, ale nie fair były słowa Edwardsa o tym, że Jorge jest tchórzem, że ucieka, a prawda była zupełnie inna.
Warto przypomnieć, że po pierwszej wygranej Mateusza Gamrota w UFC, jedną z osób, która pogratulowała Polakowi po walce był Jorge Mavidal. W materiale przygotowanym przez Borysa Mańkowskiego w serwisie YouTube Mateusz udostępnił do odsłuchania wiadomość od Masvidala, w której zawodnik mówił:
Bracie, od początku do końca wyglądałeś jak pie***one zwierzę. ATT to twój dom, bracie. Musisz tu wrócić i zdobyć pie***ony pas dla klubu. Człowieku, będziesz mistrzem świata.
Mateusz Gamrot zawalczy ponownie dla UFC 18 grudnia, a najbliższym rywalem Polaka będzie Diego Ferreira. Dla Mateusza będzie to czwarty pojedynek w oktagonie. Za trzy pierwsze boje został nagrodzony bonusami. W pierwszej walce dla UFC, którą przegrał, jego rywalem był Guram Kutateladze. W dwóch kolejnych bojach Mateusz pokonał przed czasem Scott Holtzmana i Jeremy’ego Stephensa.
