Podczas zbliżającej się gali UFC w Rosji, do oktagonu powróci Krzysztof Jotko i zmierzy się w nim z Alenem Amedovskim. Tuż przed nadchodzącą walką, w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego, Jotko powiedział, że nastawia się na zdominowanie swojego rywala.
Jestem podekscytowany tym, że już w sobotę wejdę do oktagonu i zdominuję swojego rywala. W moim narożniku będą trenerzy Katel Kubis i Conan Silveira z klubu American Top Team, a także mój talizman i najlepszy przyjaciel Peter Sobotta.
Mówiąc natomiast o samym przeciwniku, Polak dodał:
Alen ma nokautujący cios, ale nie widziałem u niego takich umiejętności jak moje. Nie widziałem kopnięć, ani dobrej kontroli rywala w parterze, ani skutecznej obrony przed obaleniami. Poza tym nie walczył jeszcze z kimś tak doświadczonym i dobrym jak ja. Oczywiście nie zamierzam go lekceważyć, jest bardzo niebezpieczny. Moi trenerzy mówią, że zawodników można dzielić na dobrych technicznie oraz niebezpiecznych. Jedynie najlepsi łączą te dwie cechy. O Amedovskim można powiedzieć tylko to, że jest niebezpieczny. Mocno bije, ale moje umiejętności, motywacja i praca nóg nie pozwolą mu skrócić dystansu i dosięgnąć mnie ciosami.
Jotko ma dziś na swoim koncie trzy przegrane w UFC pod rząd, jednak jak sam mówi, nie czuje presji z tego powodu, bo nie zakłada, iż jego starcie może zakończyć się kolejną przegraną.
Cała rozmowa do przeczytania tutaj.
Wóz albo przewóz dla Krzycha. Kładzie dużo na szali.
Wracaj do gry! Trzymamy kciuki!