Podczas gali UFC 256 do klatki UFC powrócił Tony Ferguson i musiał w niej uznać wyższość Charlesa Oliveiry. Przegrana ta była drugą z rzędu dla Fergusona. Zaraz po niej zaczęły pojawiać się głosy mówiące o tym, że może to oznaczać zbliżający się koniec sportowej kariery Tony’ego.

Popularny „El Cucuy” przez długi czas uchodził za jednego z najlepszych zawodników w swojej kategorii wagowej. W latach 2013-2019 wygrał 12 walk z rzędu, był także posiadaczem tymczasowego pasa.

Ferguson pisząc do swoich fanów stwierdził po ostatniej przegranej, że ten rok go wiele nauczył i nie ma zamiaru myśleć jeszcze o emeryturze. Rozwiązaniem natomiast kłopotów jakie pojawiły się w ostatnim starciu jest lepsze podejście do zarządzania czasem przed samą walką.

Michael Bisping, emerytowany zawodnik UFC, uważa jednak, że kolejna przegrana Fergusona to początek jego końca.

On nie wyglądał w ostatniej walce tak jak kiedyś. Nie miał żadnych dobrych momentów w tym starciu. Wydaje mi się, że to kwestia zebrania przez lata sporych obrażeń. Teraz zaczynamy obserwować jego staczanie się.

Bisping w swojej audycji „Believe You Me” powiedział również, że sam Ferguson nigdy nie przyzna się do tego, że nie staje się już lepszym zawodnikiem i nie powie sobie sam, że powinien kończyć karierę. Do tego potrzeba osób z jego otoczenia, które są mu życzliwe.

Tacy już są fighterzy i tak właśnie działają. Nigdy nie akceptują takiej sytuacji.

Ferguson przed ostatnim starciem walczył podczas UFC 249. Zmierzył się wówczas z Justinem Gaethje, z którym przegrał w 5. rundzie pojedynku przez TKO. Przed walką z „The Highlight” zawodnik miał świetną serię 12 wygranych z rzędu, która rozpoczęła się w październiku 2013 roku. „El Cucuy” aż 20 z 25 zwycięstw w karierze zdobywał kończąc rywali przed czasem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.