Glover Teixeira zdaje sobie sprawę z tego, że nie otrzymał walki o pas z Janem Błachowiczem, ponieważ starcie Polaka z Israelem Adesanyą jest lepsze dla UFC ze względów biznesowych. Brazylijczyk jednak nie ma zamiaru zmieniać swojego podejście do MMA, bo wywodzi się z czasów, w których inne elementy były ważne.

W rozmowie dla serwisu MMA Fighting Glover powiedział, że rozumie na jakich zasadach UFC dokonuje kolejnych zestawień i nie ma pretensji do organizacji o to, że patrzy na swój produkt z biznesowego punktu widzenia. Sam jednak wywodzi się z nieco innych czasów i innego podejście do walki.

Kiedy wchodziłem do świata walki nasz sport bardziej skupiał się na agresywnych zawodnikach, nokautach i stylu walki Wnderleia Silvy i Chucka Liddella. Zabić lub zostać zabitym. To właśnie robiłem w swoich walkach. Nie ma co udawać, o to właśnie w tym chodzi.

Glover dodał też, że taka filozofia MMA bardziej do niego przemawia.

W swojej karierze bywałem nokautowany, ale byłem na to gotowy, niezależnie z kim walczyłem. To jednak dziś nie sprzedaje walk. Osobiście utknąłem w starej szkole sztuk walki, bo to były moje czasu. Czasy Wanderleia, Pride, Liddella, Ortiza…

Glover Teixeira zadebiutował w MMA w roku 2002 i do dziś stoczył w klatkach blisko 40 walk.

41-letni Teixeira w swoim ostatnim boju pokonał Thiago Santosa. Było to jego 27 zwycięstwo, przy którym nie potrzebował werdyktu sędziowskiego. W swojej karierze Glover pokonywał m.in. Anthony’ego Smitha, Jareda Cannoniera, Nikitę Krylova, Rashada Evansa czy Ryana Badera.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.