Marcin Tybura, który podczas gali UFC 251 zmierzy się z Maximem Grishinem dotarł już do Abu Zhabi. Podróż, ze względu na wymogi bezpieczeństwa, była dwuetapowa. Najpierw zawodnik i jego drużyna polecieli do Londynu, gdzie przeszli wstępną kwarantanne i pierwszy test na koronawirusa. Dopiero potem ruszyli do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

W rozmowie z Przemysławem Osiakiem dla , Marcin powiedział ile łącznie przeszedł już testów.

W Abu Zabi przeszliśmy już po dwa testy, a ja nawet trzy, bo jeden z jakiegoś powodu się nie udał. Doliczając badanie z Londynu, za mną już cztery testy na koronawirusa.

Marcin może też już trenować razem ze swoim sztabem.

Mamy do dyspozycji duży pokój bez mebli. Tam trenujemy, zresztą w hotelu wszyscy pracują nad formą. Gdy wyjdzie się na balkon, cały czas słychać, jak ktoś uderza w trenerską tarczę.

Do walki Marcina Tybury dojdzie już 11 lipca w Abu Zhabi na tzw. „Fight Island”. Ze względu na różnice czasowe pomiędzy Emiratami i USA, gala rozpocznie się w Abu Zhabi po północy, dlatego też Marcin stara się przyzwyczaić organizm do innej pory treningów i samej walki.

Zobacz również: „Jest wytrzymały i wymęcza swoich rywali” – Tybura o planie na walkę z Romanovem 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.