Stephen Thompson, który podczas gali UFC 244 powrócił na drogę zwycięstw pokonując na punkty Vicente Luque na razie nie wiem z kim zmierzy się w swoim kolejnym boju. Ostatnią walkę stoczył w listopadzie 2019 roku i już nie może doczekać się powrotu do klatki.
Liczę, że wrócę już niedługo, w sierpniu lub wrześniu byłoby najlepiej. Na razie jednak nie wiem z kim mógłbym zawalczyć. Dopiero co walczyłem z nr 12 w rankingu. Nie wiem, na którym miejscu on teraz jest, ale ja zawsze dążę do walki o pas. Chcę iść do przodu.
W rozmowie dla Line Movement Thompson wskazał też potencjalnych rywali, z którymi chciałby się bić.
Colby Covington, Leon Edwards lub Masvidal. To, że on nie zdobył pasa nie ma dla mnie znaczenia, z przyjemnością zawalczyłbym z nim drugi raz. To pomogłoby mi piąć się w rankingu. Każdy z wymienionych zawodników byłby świetnym rywalem.
Stephen Thompson walczył z Jorge Masvidalem w roku 2017, podczas gali UFC 217. Pojedynek zakończył się na kartach sędziowskich i to właśnie Thompson wyszedł z niego zwycięsko. Masvidal po tej przegranej zanotował świetną serię trzech zwycięstw. Niedawno zawalczył o pas mistrzowski z Kamaru Usmanem, ale musiał uznać jego wyższość w klatce.
Zobacz również: „Zrobiłbym dla niego wszystko” – Szef UFC o planach na dwie ostatnie walki Khabiba w UFC