Main event weekendowej gali UFC w Meksyku na długo zostanie zapamiętany przez wszystkich fanów MMA na świecie. Niestety nie ze względu na niesamowitą dyspozycję zawodników, a ze względu na to, że pojedynek trwał zaledwie 15 sekund i zakończył się wynikiem No Contest. Mowa oczywiście o długo wyczekiwanej przez wszystkich walce Jeremyego Stephensa (MMA 28-16, 1NC) z Yairem Rodriguezem (MMA 11-2, 1NC). Na samym początku pojedynku Meksykanin włożył Stephensowi palec w oko, przez co Amerykanin zmuszony był wycofać się z pojedynku.

Na poniższym nagraniu, które ukazało się na hiszpańskojęzycznej stronie traktującej o MMA widać, jak bohaterowie walki wieczoru następnego dnia po gali starli się w hotelowym lobby. Niestety, większość dialogu nie jest zrozumiała, ale pewne aspekty udało się wychwycić.

Odsuń się – powiedział Stephens do Rodrigueza, na co ten odpowiedział – Jasne, ale o co chodzi?

W tym momencie Amerykanin odpycha Meksykanina.

Zawodnicy szybko zostali rozdzieleni, ale na tym nie skończyła się wymiana uprzejmości. Padło jeszcze wiele słów, które mogły tak naprawdę wywołać nie małą awanturę.

Będziesz musiał z tym żyć już do końca życia – powiedział w pewnym momencie Rodriguez – To nie moja wina. Mi nic nie jest skurwy****.

Bardzo łatwo uszkodzić kogoś w taki sposób – odpowiedział Amerykanin – dzwoń do Seana (Shelbyego, matchmakera UFC) i zróbcie to ponownie.

Tak, cofnijmy to, co było wczoraj – odparł Rodriguez i splunął.

Gdyby tego było mało, Stephens stwierdził, że cała ta sytuacja w hotelu była ukartowana przez Amerykanina i jego celem było, by ten uderzył go publicznie. Nikt chyba nie widzi w tym momencie innej opcji, niż ponowne zestawienie ze sobą zawodników – tym razem już w oktagonie UFC.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.