Mateusz Gamrot (MMA 15-0, 1 NC), który przygotowuje się do kolejnej walki w organizacji KSW, zakończył już swój obóz treningowy w klubie American Top Team na Florydzie. W USA popularny „Gamer” miał okazję trenować między innymi z Dustinem Poirierem (MMA 25-6,1NC), byłym tymczasowym mistrzem wagi lekkiej UFC, który był tam jego głównym sparingpartnerem.

Zobacz również: Dustin Poirier: „Gamrot uczy mnie jak bardzo elastyczne są moje kostki i kolana”

W rozmowie dla KSW Gamrot przybliżył nieco swój pobyt w USA.

Przed samym wyjazdem dostałem informację, że Dustin Poirier jest na miejscu i bardzo chętnie by ze mną potrenował. Dustin jest byłym tymczasowym mistrzem UFC i drugim zawodnikiem tej organizacji w rankingu wagi lekkiej. Poznaliśmy się rok wcześniej i mieliśmy okazję już z sobą nieco potrenować. Wiadomość o wspólnej pracy była dla mnie motywująca i z taką myślą przewodnią wyruszyłem do USA. Na miejscu zostałem przyjęty niesamowicie. Z Dustinem złapaliśmy bardzo dobry kontakt i faktycznie pracowaliśmy razem prawie na każdym treningu. To było wspaniałe doświadczenie, z którego wyniosłem dla siebie mnóstwo nowych rzeczy. Miałem też okazję trenować z wieloma innymi topowymi zawodnikami np. Jorge Masvidalem czy Renato Moicano, czyli prawdziwą światową czołówką. W ATT spędziłem prawie sześć tygodni.

Mateusz w swoim najbliższym boju zmierzy się z Edimilsonem Souzą (18-5). Do walki dojdzie podczas gali KSW 53.

Zobacz również: Mateusz Gamrot wraca na KSW 53! Rywalem były zawodnik UFC i Bellatora

Jestem zadowolony, bo Souza jest mocnym rywalem, znanym w USA. Gdy tylko powiedziałem w ATT z kim będę walczył, wszyscy dobrze wiedzieli o kogo chodzi. Cieszę się, bo jest to rywal rozpoznawalny międzynarodowo. Wygrywając z nim zyskam więc nie tylko sportowo, ale też będzie to ważny punkt wzrostu mojej rozpoznawalność w światowym MMA. Souza jest doświadczonym bokserem, który ma na koncie tyle nokautów, co ja walk MMA. Będę musiał się więc mieć na baczności w stójce. Cieszę się, że wracam po przerwie i nie dostaję zawodnika na tzw. przetarcie, tylko naprawdę dobrego rywala, który jest dla mnie sportowym wyzwaniem.

„Gamer”po raz ostatni walczył dla KSW w grudniu roku 2018, kiedy to pokonał Klebera Koike Erbsta, ale zapewnia, że przez ten czas dalej dawał z siebie wszystko.

Nie zmarnowałem ani jednego dnia z czasu, który miałem i czuję, że jestem przynajmniej dwa razy lepszym zawodnikiem niż byłem w ostatniej walce. Zrobiłem bardzo duży progres, bo trenowałem bardzo ciężko, wiedząc, że któregoś dnia wrócę.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.