Marcin Tybura szykuje się do kolejnej walki w organizacji UFC. Polak po raz drugi zmierzy się z Sergeyem Spivakiem i jest zdania, że tym razem Mołdawianin może być większym wyzwaniem.

10 sierpnia do klatki UFC powróci Marcin Tybura. Jego rywalem będzie Sergey Spivak. Panowie mieli okazję zmierzyć się w roku 2020 i wówczas na punkty wygrał Tybura. W programie MMA Studio Marcin został zapytany o drugiej starcie ze Spivakiem.

Spodziewam się, że na pewno będzie inny zarówno pojedynek, jak i rywal, który ma dziś większe umiejętności. Zwiększył też swoją masę mięśniową, przez co pewnie jest silniejszy, a jego styl jest taki, że lubi klincz, rzuty, grappling, itd. Ze swoim stylem może być jeszcze bardziej niebezpieczny w tej płaszczyźnie. Z drugiej strony, jak też coś nadbudowałem ze swoich umiejętności. Zobaczymy. Wydaje mi się, że walka może być podobna do tej pierwszej, ale wolałbym, żeby była bardziej otwarta i krótsza.

Marcin nie przejmuje się tym, że będzie musiał walczyć z rywalem, który jest od niego niżej w rankingu wagi ciężkiej. Tybura zajmuje w zestawieniu wagi ciężkiej miejsce ósme, w Spivak dziewiąte.

Prędzej czy później, jak nie wybierasz, i tak dostajesz lepsze walki. Już parę razy zapracowałem na taką szansę z mocnymi rywalami, więc teraz trzeba zawalczyć z kimś, kto jest niżej i tyle. Nie mam z tym żadnego problemu.

Marcin Tybura rywalizuje w UFC od roku 2016. W tym czasie stoczył dziewiętnaście pojedynków, z których wygrał dwanaście. Najbliższa walka Polaka odbędzie się w hali Apex w Las Vegas.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of jd0490
jd0490

UFC
Middleweight

12,843 komentarzy 30,285 polubień

Marcin ubij chama a później kup z 3h ziemi sobie
Ooooo

Odpowiedz 1 Like

Avatar of Drzewo
Drzewo

UFC
Middleweight

13,290 komentarzy 30,515 polubień

Marcin ubij chama a później kup z 3000 kałaszników albo rewolwerów czarnoprochowych dla chłopaków
Ooooo

Poprawiłem, mamy ciężkie czasy w końcu :suchykarol:

Odpowiedz polub