Deontay Wilder (42-1-1, Boks), który przegrał drugie starcie z Tysonem Furym (30-0-1, Boks), zaraz po walce nie krył rozgoryczenia w związku z tym, że Mark Breland, jego trener, rzucił ręcznik w siódmej rundzie pojedynku.
Zobacz również: Deontay Wilder zwolni trenera za rzucenie ręcznika w walce z Furym?
Jestem zawiedziony postawą Marka, wiele razy poruszaliśmy temat o poddawaniu zawodnika. […] Powiedziałem swojemu narożnikowi, aby nigdy w życiu nie rzucili ręcznika na ring. Jestem specyficznym zawodnikiem i ciągle miałem 5 rund. Rozumiem, że chciał zatroszczyć się o mnie, ale to moja kariera i moje życzenie. Ten gość musi szanować to, co mówię.
Wilder rozważał również zakończenie współpracy z trenerem. Wygląda jednak na to, że ostatecznie zmienił zdanie i Mark Breland pozostanie w jego zespole, o czym poinformował Mike Coppinger z serwisu The Athletic, publikując oświadczenie Wildera.
Jestem wojownikiem i nie zmieniłem zdania. Jeśli mam zostać wyniesiony, to chcę być wyniesiony na tarczy. Rozumiem jednak, że mój narożnik i mój zespół działa w moim najlepiej pojętym interesie. Mark Breland nadal jest częścią zespołu Wildera.
Statement from Deontay Wilder:
“I’m a warrior. I feel the same way I felt on fight night. If I have to go out, I want to go out on my shield. But I understand that my corner and my team has my best interest at heart. Mark Breland is still a part of Team Wilder.”
— Mike Coppinger (@MikeCoppinger)